▹ Rozdział 19

23.1K 1.2K 399
                                    

Koniecznie, koniecznie, koniecznie słuchajcie muzyki w prawej kolumnie.

Za bardzo podoba mi się łagodne ubarwienie oczu Nialla, żebym nie czuła smutku kiedy gniew przysłania jego tęczówki, sprawiając, że błękit jest prawie niewidoczny. Nie cierpię siebie za tę słabość. W duchu powtarzam sobie, że chodzi tylko i włącznie o jego oczy, ale nie ważne jak wiele razy powtórzę to zdanie, w sercu wciąż czuję niepewność co do prawdziwości tych słów. Tym razem to ja chwytam go za łokieć i wpycham do swojego pokoju, bo pozostało mi na tyle zdrowego rozsądku, żeby nie rozmawiać z nim na środku korytarza. Wiem przecież, że tata w każdej chwili może wrócić. Siada w fotelu tak swobodnie, jakby był u siebie w domu, podczas gdy ja próbuję zapanować nad nerwowym drżeniem rąk.

- Co tu robisz? - Choć chciałam, żeby w moim głosie było czuć długo ukrywaną wściekłość przez mój ton nie przebija się żadna inna emocja, niż zmęczenie.

Niall ze znużeniem przeczesuje włosy i - być może to tylko wytwór mojej wyobraźni - wydaje mi się, że jego wzrok trochę łagodnieje.

- Nie przyszłaś na imprezę Ellie. - Stwierdza zachrypniętym głosem, który pozwala mi myśleć, że mimo mojej nieobecności nieźle się bawił.

- I dlatego wszedłeś do mojego domu w środku nocy, żeby mnie wystraszyć? - Pytam, ze złością, a on się uśmiecha, jakby chciał mnie wkurzyć jeszcze bardziej.

- Gdybyś przyszła nie byłoby mnie tutaj. - Mamrocze, a żołądek zaciska mi się na te słowa. 

Nienawidzę go za to, że zachowuje się tak jak czteroletnie dziecko, które coś nabroiło i próbuje zwalić winę na osobę, która go oskarża. Jestem zła, więc on udaje wściekłego na mnie, żeby odwrócić kota ogonem. Mrużę oczy, kiedy unosi brwi i patrzy na mnie jakby oczekiwał wyjaśnień. Siadam na łożku, uświadamiając sobie, że oboje zachowujemy się jak bezmyślne bachory, a mała dziewczynka, którą kiedyś byłam uśmiecha się w środku mnie, zdając sobie sprawę z tego, jak bardzo jej tego brakowało. Jestem na nią zła, bo nie chcę, żeby żadna część mnie była szczęśliwa z tego, że znowu mogę porozmawiać z Niallem.

- Musiałam zostać dłużej w pracy. - Mówię, a on z dezaprobatą kręci głową i wstaje lekko się zataczając.

- Twoja strata, było ciekawie. - Chrypie, zaciskając dłoń w pięść i pokazując mi zakrwawione kłykcie. Przewracam oczami, nawet nie mając zamiaru pytać co się stało. Jestem pewna, że to jego wina i jak zwykle kogoś sprowokował do bójki. - Dzięki za troskę. - Chichocze z sarkazmem, kiedy nie widzi reakcji z mojej strony.

Przytrzymuje się szafki i śmieje się, jakby rozbawiło go to, że nie może ustać na własnych nogach. Zaciskam zęby i podchodzę do niego, żeby odprowadzić go do własnego domu, ale w chwili gdy chwytam go za nadgarstek przewraca się i ciągnie mnie w strone podłogi. Upadam na jedno kolano, podczas gdy on leży jak długi i skręca się ze śmiechu. Nie wyglądał na aż tak pijanego, kiedy skoczyłam na niego i okładałam go pięściami, bo przecież w mgnieniu oka mnie unieruchomił. Dziwne jest też to, że nie śmierdzi od niego alkoholem, choć wygląda na to, że nieźle się naprał. Niall wzdycha i przewraca się na bok, podkładając sobie dłoń pod policzek, a kiedy to widzę sama walczę z nerwowym śmiechem. Nie dam rady go podnieść, a tym bardziej zawlec do jego domu. Przeklinam cicho i siadam obok niego po turecku, zastanawiając się co powinnam zrobić. Czuje się, jak morderca, który próbuje ukryć ciało, ale właśnie to muszę zrobić, bo jeśli ojciec będzie miał w nocy jeden z tych koszmarów, po którym zazwyczaj przychodzi upewnić się, że wszystko jest w porządku to z pewnością dostanie zawału, kiedy zobaczy śpiącego Nialla na podłodze. Zamykam oczy i modlę się do boga, żeby udało mi się go obudzić. Chwytam go za ramię i szarpię delikatnie, mamrocząc z wyrzutem, że będę mieć przez niego kłopoty, ale tak jak się spodziewałam nie reaguje. Wstaję i na miękkich nogach idę po koc, którym mogłabym go przykryć, bo pozostaje mi jedynie nadzieja, że tata będzie na tyle zmęczony, że od razu położy się do łóżka. Niall mruczy coś, kiedy okrywam go miękkim materiałem, a ja staram się powstrzymać ciepło, które rozlewa się w okolicach mojego serca.

Get You // Niall Horan ✔Where stories live. Discover now