▹ Rozdział 37

18.7K 1.1K 641
                                    

Muzyka u góry.


Dopiero kiedy przekraczam próg domu Nialla i ogarniam wzrokiem znajome wnętrze zdaję sobie sprawę, że przyjście tutaj w żadnym wypadku nie było dobrym pomysłem. Jak zawsze myślę dopiero po fakcie i od razu dopisuję w myślach tę cechę do listy rzeczy, które muszę w sobie zmienić. Kiedy przypominam sobie każdy szczegół wieczora, w którym oboje pozwoliliśmy sobie na utratę kontroli odnotowuję też, że jestem zdecydowanie za bardzo pamiętliwa. Zaciskam zęby i nerwowo splatam swoje dłonie. W chwili, gdy mój wzrok pada na kremową kanapę zasłaniam twarz włosami, by nie zobaczył rumieńców, jakie wypłynęły mi na policzki i na moment zaciskam powieki. Zdecydowanie zbyt łatwo mnie zawstydzić.

Niall niecierpliwym gestem rzuca klucze na ladę, a ja jak zawsze podskakuję w miejscu na niespodziewany dźwięk. I stanowczo zbyt łatwo mnie przestraszyć. Wzruszam ramionami, kiedy spogląda na mnie nieodgadnionym wzrokiem, chcąc mu przekazać, że niektórych reakcji nie pozbędę się nigdy nie ważne jak idiotyczne są i zaraz rugam się w myślach. Zbyt łatwo się poddaję.

- Naprawdę musimy oglądać wredne dziewczyny? - Pyta, otwierając jedną szafkę w kuchni, a ja unoszę brwi, śmiejąc się pod nosem, bo od początku podejrzewałam, że tak będzie.

- Jestem przekonana, że jeszcze kilka minut temu twierdziłeś, że mogą być zabawne. - Marszczy czoło, jakbym wcale nie cytowała jego słów i z lekkim uśmiechem rzuca mi przez ramię paczkę M&M'sów. Zachowuje się tak swobodnie, że z każdą minutą czuję jak sama się rozluźniam i przestaję wyczekiwać w napięciu złośliwego dogryzania. Przekonuję się w myślach, że nie ma absolutnie nic dziwnego w tym, że będziemy oglądać razem film, ale im dłużej jestem obok niego tym wyraźniej czuję, że te godziny nie będą tak niewinne jak parę lat temu. Obserwując jak otwiera pudełko Oreo nie umiem powstrzymać uśmiechu, bo robi to dokładnie tak jak każdy leniwy facet i mimo tego, że opakowanie wystarczy pociągnąć za róg, on rozrywa je na pół.

Podchodzę do niego, wyjmuję mu je z ręki i sięgam po talerz, starając się nie myśleć o tym, że mimo tylu lat wciąż pamiętam gdzie je chowa. Przez moment patrzy zaskoczony, jak równo układam ciastka, a w końcu wzrusza ramionami, mamrocząc coś pod nosem. Mam wrażenie, że wyłapuję "nic się nie zmieniłaś", ale bardzo prawdopodobne, że się przesłyszałam. Parę sekund później słyszę jego kroki, kiedy wchodzi po schodach, najpewniej idąc po laptopa i dopiero wtedy pozwalam sobie głęboko odetchnąć. Odwracam się z talerzem w dłoni i przez chwilę zaciskam dłonie na brzegach lady, bojąc się, że kiedy stracę oparcie nogi się pode mną ugną i wyląduję na podłodze. Liczę w myślach do dziesięciu i staram się przywołać jak najbardziej spokojny wyraz twarzy, ale mam wrażenie, że - jak na ironię - wychodzi mi krzywy grymas.

Kiedy w końcu siadam na kanapie i stawiam talerz z oreo na stoliku przede mną, znów mam przed oczami scenę sprzed paru tygodni i nagle przestaję mieć ochotę na słodycze, choć usilnie wmawiam sobie, że są o wiele bardziej odpowiednie od tego co mi chodzi po głowie.

- Znalazłem film, który po prostu musisz obejrzeć - Podnoszę głowę, słysząc nad sobą głos Nialla i zauważam jak grzebie na stojąco w laptopie z wyrazem głębokiego zamyślenia na twarzy.

- Szybcy i wściekli? - Unoszę brwi, splatając ręce i kładąc je na kolanach, a kiedy widzę jak próbuje ukryć krzywy uśmiech, wiem, że zgadłam, choć uparcie zaprzecza kręcąc głową. W końcu parska, jakby nie wiedząc jak się wywinąć.

- Dobra, sama wybierz. - Kładzie mi laptop na kolanach, a ja niemal natychmiast zagłebiam się w listę filmów starając się nie myśleć o mrowieniu w miejscu, gdzie jego ciepła dłoń musnęła moją nogę. Wciąż wmawiam sobie, ze jego dotyk nie jest wyjątkowy, ale jakimś cudem niezaprzeczalnie działa na mnie intensywniej, niż dotyk innych ludzi.

Get You // Niall Horan ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz