Rozdział 40

55.4K 3.3K 3.4K
                                    

Hurstville... znowu.

Nie sądziłam, że jeszcze zawitam do tego domu, ale los lubi płatać nam figle, nieprawdaż?

Pierwszy raz od kilku dni czułam się wyspana. Powodem tego było normalne, miękkie i wygodne łóżko. Leżałam komfortowo na materacu przykryta kołdrą w kolorze beżu, podziwiając sufit. Spałam w innym pokoju. Ten, który zniszczyłam nie został jeszcze wyremontowany. Ashton stwierdził, że lepiej będzie jak przenocuję w jego sypialni. Nie trudno było zauważyć, że byłam zmęczona i obolała, a podróż wykończyła mnie całkowicie. Chłopak chciał, abym wypoczęła. Uznał więc, że jego pokój będzie najlepszym miejscem.

Pokój Ashton'a był duży, urządzony w skromny sposób. Na wprost wejścia znajdowało się łóżko. Pod ścianą w kolorze błękitu po lewej stronie ustawiona była ogromna szafa z dużą ilością książek na półkach. Nigdy nie pomyślałabym, że Ashton lubi czytać. Może wcale tego nie robił, a literatura stała tu jedynie dla dobrego efektu? Ciemnobrązowe meble dodawały temu pomieszczeniu trochę mroku, aczkolwiek nie budziły jakiejś odrazy czy przerażenia. Wszystko wyglądało naturalnie, schludnie i klasycznie, co było całkowicie nie w stylu Ashton'a.

A może po prostu go nie znałam?

Zeszłam na dół, gdzie panowała cisza. Słychać było jedynie dźwięk muchy przelatującej przez korytarz do salonu. Przez chwilę wydawało mi się, że wszyscy domownicy ulotnili się, ale huk, który doszedł z kuchni rozwiał moje wątpliwości.

- Baranie, obudzisz ją! - krzyknął Luke.

- Morda! - odpysknął mu Calum.

Ruszyłam więc do kuchni wolnym krokiem, podsłuchując rozmowę przyjaciół Irwin'a. W ciągu kilku sekund padła z ich ust masa wyzwisk i obelg. Ich sposób okazywania sympatii był naprawdę dziwny. Postanowiłam utrzymać dobry kontakt z chłopcami, zwłaszcza wtedy, gdy sprawa z Logan'em była napięta. Nie tylko ja i Ash zaczynaliśmy od nowa. Wszyscy musieliśmy rozpocząć nowy etap, zapominając o poprzednim. Rozgrzebywanie starych problemów w niczym nam nie pomoże, a gdy uda nam się trzymać razem - możemy zyskać o wiele więcej.

- Tak właściwie, to już nie śpię - oznajmiłam po wejściu do pomieszczenia w którym znajdowali się najmłodsi z domowników.

Kuchnia wyglądała tak samo. Nic nie uległo zmianie. Słońce przebijało się przez okno, oświetlając meble w kolorze mahoniu. Przy stoliku siedział Luke. Byłby to codzienny widok blondyna, gdyby nie fakt, że czytał książkę, a w dodatku o tematyce psychologicznej. Sądzę, że ten chłopak skrywa więcej sekretów niż może mi się śnić. 

Myślałam, że już nic nie może mnie zaskoczyć. Zmieniłam zdanie, kiedy mój wzrok przeniósł się na Calum'a... całkiem nagiego.

- Wow - wykrztusiłam z siebie.

Na szczęście brunet stał tyłem. Właściwie nie pogardziłabym, gdybym widziała jego twarz czy resztę ciała będącą na przodzie. W końcu jestem dziewczyną, a on facetem. Czemu ta sytuacja miałaby mi nie sprzyjać? Chłopak odwrócił jedynie głowę. Zauważając, iż przyglądam mu się, szybko chwycił za leżące na kuchennym blacie naczynia zakrywając swoje pośladki oraz... genitalia. Zrobiło się dość niezręcznie. Na policzkach Calum'a pojawiły się wypieki. Pewien czas staliśmy w ciszy, wymieniając się spojrzeniami. Nie muszę chyba mówić, że Hood wyglądał komicznie zakrywając się srebrnym garnkiem oraz czarną patelnią.

- Mówiłem wam, żebyście... - zza moich pleców wyłonił się Michael, przerywając milczenie. Zatrzymał się na widok Calum'a, a po chwili wybuchł śmiechem. Luke dołączył do ciemnowłosego. Ich przyjaciel natomiast utrzymywał powagę, a nawet czuł się nieco zażenowany. - Oh, Caitlin mam nadzieję, że nie czujesz się zawstydzona. Uznaj to za dzienną rutynę Cal'a - odezwał się Clifford, próbując powstrzymać się od dalszego śmiechu.

Cień [ashton irwin]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz