Prolog

4K 179 177
                                    

Zapowiadał się kolejny ładny dzień. Ku zdziwieniu chyba wszystkich mieszkańców Londynu pogoda tej wiosny była naprawdę ładna. W przeciwieństwie do zeszłego roku rzadko padało, a słońce świeciło niemal codziennie. W dodatku był dopiero maj a temperatury już dochodziły nawet do 25 stopni. Wyglądało na to, że lato w tym roku dopisze. Louis był zadowolony. Nie lubił deszczu, chociaż w ostatnim czasie i tak większość swojego czasu spędzał w kawiarni, którą otworzył razem z Niallem prawie trzy lata temu. Długo zastanawiał się nad tym co chciałby robić. Nie poszedł na studia. To zupełnie nie było dla niego i wiedział o tym za nim jeszcze skończył szkołę, czyli dokładnie sześć lat temu. 

Przez pierwsze trzy lata pracował dorywczo. Miał okazje spróbować swoich sił w kilku dziedzinach. Pracował w sklepie z zabawkami, był magazynierem, kelnerem, a nawet siedział na kasie. To były raczej krótkie przygody choć najdłużej udało mu się utrzymać w sklepie z zabawkami. Pracował tam półtora roku i nie mógł powiedzieć złego słowa o tym miejscu. To była jedyna praca z której go nie wyrzucono. Cóż, możliwe, że nie był zbyt systematyczny, lubił dłużej pospać lub iść na imprezę przez co zdarzyło mu się kilka.. a może kilkanaście razy zawalić. Natomiast do sklepu z zabawkami nie musiał zrywać się o szóstej rano i może właśnie dlatego lubił tę pracę. W dodatku często dostawał paczki, które potem wręczał swoim siostrą. I pewnie dalej by tam pracował, jednak Niall, jeden z jego przyjaciół po tym jak sam skończył edukację wyszedł z propozycją otwarcia kawiarni. Wahał się, ale w końcu po długim namyśle został wspólnikiem blondyna. Czy żałował? Nie. W końcu z pomocą chłopaka znalazł coś co nawet lubił. To nie było spełnienie jego marzeń, ale przynajmniej czuł się w tym pewnie. 

Okazało się, że kawiarnia naprawdę przypadła do gustu mieszkańcom. Nie była zbyt duża, ale za to przytulna z dobrą atmosferą. Znali ją nawet mieszkańcy innych części Londynu, a klientami od czasu do czasu były również osoby z wyższych sfer. Ich kawiarnia znana była szczególnie z przepysznych, różnych rodzajów herbaty, a także muffinów. Mieli chyba ich największy wybór w całym Londynie. Niall był więc w swoim żywiole. Kochał jedzenie i wszystkie słodkości. Louis również nie mógł powstrzymać się od zjedzenia czekoladowego muffinka rozpływającego się w ustach.

Można powiedzieć, że był nawet dumny z tego, co przez ostatnie trzy lata osiągnęli. Nie musiał już specjalnie oszczędzać. Właściwie w ogóle nie musiał tego robić. Starczało mu na wszystko czego potrzebował, a nawet na więcej. Dwa lata po otwarciu kawiarni o nazwie 'Pineapple' kupił własne mieszkanie piętnaście minut spacerem od miejsca swojej pracy. Nie było duże, choć wiedział, że jak na jedną osobę prawdopodobnie było zbyt duże, ale lubił je. W końcu to było jego pierwsze własne mieszkanie. Urządzał go sam z niewielką pomocą swoich przyjaciół, a szczególnie Zayna, który spełniał się jako architekt wnętrz. Wiedział, że zawsze będzie miał sentyment do tego miejsca.

Sypialnia ze sporą garderobą, łazienka, mały hol i przestronny salon połączony z kuchnią plus oczywiście taras i mały ogródek otoczony drewnianym dość wysokim płotem. To był jego azyl. Miejsce do którego dostęp miała jedynie rodzina i jego najbliżsi przyjaciele. Czyli Niall, Liam oraz Zayn. Trójka najwspanialszych osób na świecie. Oczywiście nie licząc jego mamy, pięciu sióstr, brata i Dana, obecnego męża swojej mamy. Tak, miał ogromną rodzinę i cieszył się z tego. Mimo, że był najstarszy, wiedział, że zawsze będzie mógł liczyć na swoje rodzeństwo. 

Niall był uroczym blondynem, którego wszędzie było pełno. Był głośny. Bardzo głośny, a jego śmiech byłby w stanie rozpoznać z kosmosu. Uwielbiał tego wiecznego dzieciaka mimo, że czasem potrafił wyprowadzić go z równowagi. Niall był w tym mistrzem. W dodatku był też nierozgarnięty, często o czymś zapominał i mówił zbyt wiele. Może właśnie dlatego wciąż nie mógł znaleźć sobie dziewczyny. Zayn i Liam w przeciwieństwie do niego i blondyna postanowili pójść na studia. Ten pierwszy skończył jeden z artystycznych kierunków i aktualnie pracował właśnie jako architekt wnętrz. Drugi z kolei studiował coś związanego z muzyką. Louis nigdy nie mógł zapamiętać nazwy tego kierunku. W każdym bądź razie po studiach znalazł pracę w wytwórni muzycznej. Jego marzeniem był śpiew, więc Louis miał nadzieje, że chłopak wreszcie je spełni. Trzymał za niego kciuki i wiedział, że w końcu dostanie jakąś ofertę, bo jego głos był naprawdę nieziemski.

PineappleWhere stories live. Discover now