5.Portrety zaginionych.

1.7K 200 17
                                    

Siedzenie przy stole w obecności ojca od zawsze było trudne. Zdawało się bowiem , że nic nie ujdzie jego wprawnemu, policyjnemu oku. Ilekroć Hana czuła na sobie jego spojrzenie doznawała wrażenia, że jest przez niego rozpracowywana do najmniejszych kawałków. Z tego głównie powodu rzadko kiedy miała przed nim tajemnice i unikała wszelakich kłopotów.

Teraz upomniały się o nią one same, a jej pozostało już tylko mieć nadzieje, że obojętnym wyrazem twarzy i pozorną normalnością zdoła jakoś zmylić bystrego pana Okamoto.

Matka była nieistotna. Chociaż jej angaż w życie dzieci nie miał żadnych granic, jej naiwność oraz przeświadczenie, że każdy jest z natury dobry sprawiały, że prawie nigdy nie dostrzegała prawdy, nawet tej, którą miała na wyciągnięcie ręki.

Wszyscy czworo jedli w milczeniu, nawet Suke wyzbył się niespodziewanie natrętnej gadatliwości, ale wyczyniał cuda ze swoim jedzeniem, hałaśliwie stukając pałeczkami o dno miski.

Hana czuła się zdrajcą. Chociaż ojciec miał liczne wady, bardzo go kochała i pragnęła być wobec niego uczciwa. Nie wyobrażała sobie sytuacji, w której miałaby cokolwiek przed nim zataić. Zwłaszcza morderstwa, które należało do spraw, jakimi się zajmował.

Kiedy skończyli posiłek, zerwała się od stołu i pobiegła do salonu, włączając telewizor. Wybrała kanał z wiadomościami, czekając, aż usłyszy jakieś wieści w sprawie zamordowanej na jej oczach kobiety. Przecież musiała mieć jakiś krewnych lub znajomych, których zaniepokoiłoby jej nagle zniknięcie.

Jednak poza nudnymi sprawami ekonomii i przekrętów rządu, Hana nie dowiedziała się niczego w tej kwestii. Nieco zawiedziona westchnęła ciężko, gdy ojciec usiadł na kanapie, przyglądając się jej ciekawie.

— Od kiedy to interesujesz się takimi rzeczami? — zapytał pozornie nic nieznaczącym tonem.

Hana odwróciła ku niemu głowę i uśmiechnęła się lekko.

— Do szkoły potrzebuje. To wiąże się z moim zdaniem.

— Cieszę się, że tak pilnie przykładasz się do zajęć. Ciężka praca się opłaci i kiedyś staniesz się wielkim człowiekiem — rzekł, patrząc na córkę znacząco.

Skomentowała to jedynie kiwnięciem głowy. Powinna teraz odjeść i zostawić go w spokoju, by mógł z matką kontemplować wieczór, do dzieci w tym czasie należało odrabianie lekcji i powtarzanie notatek. Siedzenie przez telewizorem było surowo zabronione.

Gdy ojciec znów na nią spojrzał, oddaliła się w pośpiechu.



***

Tylko cudem udało mu się trzymać Amikę z daleka od Hany. Narumie z przerażeniem zauważył bowiem , że tego dnia panienka Okamoto miała swoje granatowe buty z pomarańczową podeszwą.

Gdyby tego było mało, Amika od rana piekliła się na wieść, że chłopak ma być w parze z jakąś dziewczyną w biologicznym projekcie. Nie mogła znieść jakiejkolwiek konkurencji, nawet, jeżeli owa osóbka niczego od Narumiego nie chciała.

Dzięki Bogu, wystarczyło kilka tanich komplementów i parę małych obietnic, żeby całkowicie ją zmylić i trzymać z daleka od węszenia. Ale pozbył się jej dopiero po lekcjach, wymawiając się koniecznością wywiązania się z tego nieszczęsnego projektu, obiecując, że wynagrodzi jej to wieczorem.

Amika trochę się dąsała, trochę wahała, chciała chociaż zerknąć na tę dziewczynę, która zbiegiem okoliczności przywłaszczyła sobie czas z jej chłopakiem, ale ostatecznie ustąpiła, a Narumie mógł przystąpić do działania.

Książę z Piekła RodemWhere stories live. Discover now