Chapter 9 .

3.8K 156 16
                                    

Moje stopy co chwilę uderzały o już wzburzoną taflę ciepłej wody. Siedząc na krawędzi basenu mieszczącego się w piwnicy ogromnego domu Lilly myślałam o zdarzeniu, które miało miejsce przed kilkunastoma minutami. Właśnie uprawiałam seks oralny z mężczyzną mojego życia. Mimo, że jesteśmy razem miesiąc, w ciągu którego nie widzieliśmy się więcej niż odwrotnie byłam w pełni świadoma tego że go kocham. Zakochałam się w nim, gdy znalazł mnie wtedy ... u Will'a. Kochałam go gdy był dla mnie okropnym skurwielem. I mimo, że zranił mnie tak bardzo ja nie potrafiłam przestać darzyć go tym uczuciem. Podświadomie wiedziałam, że my jesteśmy po prostu stworzeni dla siebie. Jak bratnie dusze. Jak noc do gwiazd. Choć jesteśmy dwoma przeciwnymi biegunami i różnimy się od siebie tyloma rzeczami jeszcze więcej ich nas ze sobą łączy.

Harry'ego poznałam jako niebezpiecznego, niepokojąco przystojnego, skrywającego wiele tajemnic mężczyznę, który mógł mieć każdą kobietę. Teraz wiem, że to była tylko maska, którą w części nadal nosi. Naprawdę jest romantycznym chłopcem w ciele mężczyzny, który przez sytuacje rodzinną bardzo szybko musiał dorosnąć. Pozostawić nastoletni okras szybciej niż tak naprawdę w się w nim znalazł.

Podobnie jak z moich oczu, z jego też można wyczytać wszystko. Rozumiem go bez słów. Wiem kiedy chce mnie pocałować. Wiem kiedy musi powiedzieć mi coś ważnego. Wiem kiedy pożąda mnie w sposób fizyczny. Wiem kiedy chce powiedzieć, że mnie kocha.

Jest dokładnie taki jak chciałabym, żeby był, choć widzę jak bardzo dręczy go przeszłość, która wmawia mu że nie jest idealny. Otóż, dla mnie jest idealny. Jest moim Światłem, moim życiem, moją nadzieją na zapomnienie, moją miłością. Mój prywatny najsilniejszy,na świecie narkotyk, który pragnę zażywać, każdej sekundy, każdego dnia.

-Szkoda, że nie słyszy moich myśli. - powiedziałam do siebie po cichu i zanurzyłam stopę podczas ponownie w wodzie, by za ułamek sekundy wyciągnąć ją na powierzchnie chlapiąc kropelkami wody na około.

Na brązowej, luźnej koszulce, którą pożyczyła mi Lilly znalazły się drobinki wody, które moczyły moje ciało. Materiał bluzki był prześwitujący, a ja nie chciałam pokazywać swojego ciała, nikomu z wyjątkiem Harry'ego.

- Aaaaa ... To ty jesteś Leah, prawda?! - usłyszałam dziewczęcy pisk, który dobiegał z mojej lewej strony. - O matulu. Jesteś jeszcze piękniejsza,niż sobie wyobrażałam. Harry nigdy nie dał mi zobaczyć twoich zdjęć, które ma w telefonie. - odwróciłam się w kierunku mówiącej, jak po delikatnym głosie mogłam poznać, dziewczyny, na dźwięk ostatnich słów. Harry ma moje zdjęcia w telefonie?

Właścicielką ślicznego głosu, była,niewiarygodnie słodka blondynka o dużych, podkreślonych czarną kredką oczach. To ona była piękna. Na pewno jest marzeniem każdego chłopaka.

- Jestem Perrie, ale mów do mnie jak chcesz, byle nie "Pączusiu". Tak mówiła do mnie mama kiedy byłam młodsza i pulchniejsza. To moja trauma z dzieciństwa. - zachichotałam na jej słowa i wstałam uświadamiając sobie, że nie grzecznie jest siedzieć gdy ktoś do ciebie mówi. Natychmiast zatonęłam w niewyobrażalnie mocnym uścisku jej drobnych ramion. - Już tak dawno chciałam cię poznać. - odsunęła,mnie na chwilę od siebie i znów przytuliła. Była niewiarygodnie silna jak na tak kruchą osóbkę. - Zresztą nie tylko ja. Każdy chce cię poznać, a szczególnie dziewczyny. Wszystkie szalejemy na myśl o dziewczynie, o której bez przerwy mówi Harry, przepraszam, że ci to mówię, ale dla mnie to już podchodzi pod obsesje. - zachichotałam ponownie. Już teraz mogę powiedzieć, że znalazłam nową przyjaciółkę, a właściwie to ona znalazła mnie, - Opss ... Miałam ci ni mówić, że on bez przerwy o tobie gada. - puściła mnie uderzyła się lekko otwartą dłonią w czoło.

- Spokojnie nie powiem mu Pezz. - powiedziałam do dziewczyny, która wyraźnie odetchnęła z ulgą. - Gdzie on jest? - zapytałam blondynki, która właśnie zsuwała szorty z motywem flagi ze swoich szupłych nóg.

forgiveness? ▼ h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz