Chapter 24.

2K 115 39
                                    

- Myślałem, że już nigdy cię nie zobaczę. - mówi osoba, która wpędziła Harry'ego w stan wściekłości. Boję się, że mój ukochany zrobi coś człowiekowi, który sprawił, że czuje się bezbronny, a zarazem gotowy do walki.

- Czego chcesz?! - zarczy Harry. Jestem ukryta za jego plecami i widzę, jak każdy mięsień pod jego cudownie miękką skórą napina się. Podnoszę rękę i głaszczę jego plecy starając się uspokoić go, przynajmniej na tyle, by nie wszczął bójki. 

- Szukałem cię. - w głosie mężczyzny słyszę skruchę. Harry także. Czuję to po tym jak jego mięśnie na sekundę się rozluźniają, ale za moment stają się jeszcze bardziej napięte niż wcześniej. - Chciałem przeprosić.

- Spieprzaj! Nie obchodzą mnie twoje przeprosiny! - krzyczy Harry. Po chwili czuję jak jego ręce ciągną mnie w stronę samochodu.

- Synu...

- Nie mów tak do mnie! - Harry niemal siłą wsadza mnie do samochodu, po czym szybko wsiada do pojazdu po stronie kierowcy. 

Harry ciągnie za pasy z mojej strony i próbuje je zapiąć, jednak trzęsące się ręce uniemożliwiają mu tego wykonanie. 

- Umiem sama zapiąć cholerne pasy. - mówię dość głośno i wyrywam wspomnianą rzecz z jego rąk. Samochód rusza po krótkiej chwili, ale między nami nadal panuje cisza. Spoglądam na Harry'ego, który w tej chwili wygląda już tylko na wystraszonego.

***

-Harry... - zagajam po raz kolejny, gdy samochód zatrzymuje się przed domem.

-Nie rozumiesz, że nie chce o tym mówić?! - krzyczy, a ja prawie uderzam głową w szybę, zaskoczona jego wybuchem.

Harry wychodzi z auta i zostawia mnie w nim zupełnie samą. Widzę, jednak, że drzwi w garażu prowadzące do wnętrza domu zostawił otwarte, co pozwoliło mi myśleć, że mam iść do niego.

Wzdycham głęboko i kieruje się do środka. Nie boję się go, ale wiem, że w przypływie złości jest nieobliczalny.

Jestem jednak na tyle lekkomyślna, by za wszelką cenę dowiedzieć się co jest grane.

Wchodzę do domu cicho zamykając za sobą drzwi i kieruje się do salonu.

Harry nerwowo kręci się po pokoju. W międzyczasie zdążył zdjąć koszulkę, przez co jego napięte mięśnie są jeszcze bardziej widoczne dla moich oczu.

Mimo tego, że teraz wygląda przerażająco, nadal jest piękny. 

Przerażająco piękny. Jest jak upadły anioł, którym zawładnęły demony.

-Harry...

-Kurwa, czy ty naprawdę nie możesz tego zrozumieć?! - odwraca się do mnie, a jego oczy błyszczą tak jak wtedy, gdy po raz pierwszy dał mi klapsy. - Jasne, że nie możesz! Czy uświadomisz sobie w końcu, że nie wszystko można naprawić? Mnie już nie możesz, więc zjeżdżaj stąd i dalej prowadź swoje cudowne życie. - wiedziałam, że tak nie myślał, mimo to w moich oczach zebrało się morze łez.

-Chciałam tylko... -zaczęłam, ale przestałam mówić, gdy piękny mężczyzna zaczął iść w moim kierunku.

Przyciska mnie do ściany i zamyka mnie w wąskiej przestrzeni. Mój oddech przyspiesza i nie potrafię stwierdzić, czy to ze strachu.

- Powiedziałem, że nie chce o tym rozmawiać. - łapie w palce moją szczękę, po czym brutalnie łączy nasze usta.

Nie mam wątpliwości co do tego, że Harry zawsze swoją złość i frustracje wyładowywał za pomocą seksu z przypadkowymi dziewczynami.

Nie mam wątpliwości co do tego, że właśnie w tej chwili również stara się zapomnieć o swoich problemach w ten sposób.

Łapie moje pośladki w swoje duże dłonie i podnosi mnie do góry. Moje plecy całkiem dociśnięte są do ściany w niemal bolesny sposób.

Czuję nagły ból przechodzący przez mój tyłek. Podskakuję dociskając swoje biodra do jego bioder, na co powtarza swoją wcześniejszą czynność.

Nie chcę, by mój ukochany był zły, ale również nie pozwolę na to, by stać się jego zabawką do wyładowań złości poprzez seks.

- Przestań. - mówię, gdy klepie mnie po raz kolejny. Przerwałam nasz pocałunek. Ta był pierwszy raz kiedy jego natarczywe usta były zbyt natarczywe i sprawiały mi ból.

- Powiedziałam, że masz przestać. - wyrywam się, gdy Harry mocno uderza w ścianę obok mojej głowy.

Nie wiem, dlaczego tak bardzo się przestraszył, skoro to był tylko jego ojciec. Człowiek, który na pewno kocha go ponad własne życie.

Wyplątuje się z jego uścisku i od razu go odpycham.

- Więc wyjdź stąd! - warczy na mnie. Cofam się, podczas gdy on opiera dłoń na ścianie i opuszcza głowę.

- Naprawdę tak chcesz to skończyć? - pytam. - Jeśli wyjdę, już nigdy mnie nie zobaczysz. - stawiam mu ultimatum.

Słyszę jego przesiąknięty ironią śmiech.

- Co skończyć? Przecież to był tylko zakład. Zakład, że mi wybaczysz. Bonusem było przelecenie cię Leah. Jak mogłaś uważać inaczej. - każde jego słowo zadaje nową ranę mojemu sercu, ponad to otwiera te stare. Czy to prawda? Cholerna idiotka. Jak mogłam mu wierzyć?

Nic już nie mówię. Łkam bezgłośnie i szybko idę do drzwi.

Moje serce, jednak przejmuje władzę nad rozsądkiem i zatrzymuję się. Odwracam się i widzę małego zagubionego chłopca, który siedzi z głową schowaną w kolanach. Przez własne załamanie nie zwróciłam uwagi na to, że mój mężczyzna płacze.

Być może dziewczyny myślą, że płaczący facet jest mięczakiem, ale ja uważam, że widok płaczącego chłopaka, jest najbardziej męskim widokiem.

Bo tylko prawdziwy mężczyzna jest w stanie pokazać tak wielką głębie emocji, podczas gdy inni skrywają je głęboko w sobie.

Moje serce zabolało jeszcze bardziej po zobaczeniu tego. Widok jego tak bardzo załamanego złamał mi serce na jeszcze drobniejsze kawałeczki niż jego wcześniejsze słowa.

Mam w nosie czy to co powiedział było prawdą. Kocham go i nie pozwolę, by nasze ostatnie dwa tygodnie zostały zniszczone.

Podbiegam do niego i siadam obok.

Szepczę uspokajająco, podczas gdy moje dłonie głaszczą jego loki.

- Nie zostawiaj mnie. Nigdy mnie nie zostawiaj. - mówi cicho łamiącym się głosem. - Boję się o ciebie maleńka. - dodaje, gdy jego głos został już opanowany.

- Nie musisz. Całkiem dobrze daje sobie radę. - odpowiadam i przytulam go mocniej.

- Wyszedł z więzienia, a ja jestem za słaby by dać sobie z nim rade.

- Z kim dać radę? - pytam. Jego załzawione oczy patrzą na mnie. Wycieram jego mokre policzki i całuje je.

- Z nim. Z moim ojcem.



To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 18, 2015 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

forgiveness? ▼ h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz