#10

150 11 1
                                    

Adrien

- Fala dźwiękowa.

Momentalnie fala która szła w naszą stronę zmieniła kierunek i uderzyła w ścianę po naszej lewej stronie. Wszyscy zaskoczeni spojrzeliśmy się w stronę z której dochodził ów głos. Na dachu jednego z budynków stała niebiesko włosa dziewczyna, która trzymała w ręce mikrofon.

- Kim jesteś? - zapytał się Pan Wyprzedaż.

- Twoja zguba miło mi - powiedziała dziewczyna i zeskoczyła z dachu, wprost przed nas, tym samym stanowiąc dla nas tarczę ochronną.

- Nie wydaje mi się. Wyprzedaż!

- Kula dźwięku - powiedziała pewnie dziewczyna, po chwili z jej mikrofonu w stronę P. Wyprzedaży poleciała kula. Uderzyła go prosto w megafon, który wypadł mu z ręki. Facet warknął i pobiegł po swoją zgubę.

- Tego szukasz? - zapytał białowłosy chłopak, który trzymał w prawej ręce mikrofon.

- A ty to kto?

- Chyba Piękna Pani powiedziała Ci, że twoja zguba. Więc może zrezygnujesz, bo jakoś nie chce mi się dzisiaj męczyć.

Cholera! A to ja myślałem, że jestem dowcipny, a tu taka klapa.

- W życiu! Kartony na nich!

Momentalnie w naszą stronę skierowali się ludzie, którzy zostali zmienieni w wyprzedaż. Podszedłem do Biedronki i tej dziewczyny.

- Macie jakiś pomysł?

- On ma megafon więc nic nie możemy zdziałać - stwierdziła Biedronsia.

Miała rację, puki on ma megafon nie możemy faceta przywrócić do normalności. Pytanie tylko jak mamy go odzyskać? Nie damy rady przejść obok nich bezpieczeństwa żadnych szkód.

- Ja i Czarny Kot ich zatrzymamy, a ty użyj Szczęśliwego Trafu - powiedziała niebieska laska.

- Skąd wiesz o mojej mocy?

- Wiem o tobie dużo więcej niż myślisz. Ale to teraz nie jest ważne. Jeśli zaraz czegoś nie zrobimy to będzie z nas mielonka.

- Co ty na to? - zapytałem Kropeczkę.

- Cóż nie mamy innego wyjścia jak zaufać im - powiedziała niechętnie, ale mimo to uśmiechnęła się.

- Już ustaliliście czy mi ufacie czy nie? Oni są coraz bliżej - lekko rozbawiona, lekko zirytowana dziewczyna patrzyła na nas wyczekująco.

- Rób co mówi - powiedziała do mnie biedronka. Skinąłem tylko głową, wyjąłem kij i stanąłem koło niebieskiej lali.

- Jaki plan?

- Dać Biedronie jak najwięcej czasu - odparła i zamachnęła się na będący blisko karton, uderzenie było celne. Karton upadł na ziemie. Cóż muszę przyznać, że zaskoczyła mnie tym iż coś umie. Uśmiechnąłem się i zacząłem pomagać dziewczynie, co nie było wcale łatwe. Kartony i reklamówki na prawdę potrafiły się bronić - czyż nie ma w tym ironii? Gdzieś w tyle usłyszałem głos Biedronki.

- Szczęśliwy Traf. Co lina do czego ja jej mam użyć?

- Ona tak zawsze?

- Niestety tak, ale spokojnie zaraz coś wymyśli - powiedziałem, choć czasem miałem duże wątpliwości. Szczerzę?! Nie byłbym zły, gdyby myślała szybciej walka z tym idiotami nie należała do miłych. Ale to moja biedronka i nie mogę jej popędzać.

- Dobra już wiem. Niebieska dasz radę użyć tej fali by ich odepchnąć?

- Jasne.

- Kocie, podrzucisz mnie do tego pręta? - zapytała i wskazała na wystający kawałek żelaza nad naszymi głowami.

- Jasne My Lady.

- Czas działać.

Niebieska wzięła głęboki oddech i powiedziała "Fala dźwięku", momentalnie wszystkie kartony i reklamówki zostały od nas odepchnięte, spojrzałem na Biedronkę, ona tylko skinęła głową i rozpędziła się. Zrobiłem z rąk koszyczek i patrzyłem się jak dziewczyna jakiś metr ode mnie wybiła się i wylądowała na moich złożonych rękach, szybko wypchnąłem ją do góry. Udało jej się złapać pręta i jakimś cudem stanęła na nim, chwyciła za linę i zaczęła nią kręcić jak swoim jo-jo. Wyrzuciła w końcu linę w powietrze tak, że zaplątała się na ręce P. Wyprzedaży, odepchnęła się nogami od pręta. Bezbłędnie zrobiła dwa salta, wylądowała koło siwego chłopaka przy okazji wywracając naszego złoczyńcę. Chłopak podał jej megafon który po chwili rozwaliła rzucając nim o ścianę, tak jak zwykle wyleciała z niego akuma.

- Pora wypędzić złe moce - powiedziała i złapała akume, po chwili wypuściła ją, zwykle powiedziała - Pa, pa miły motylku. Niezwykła Biedronka - rzuciła liną, a po chwili wszystko wróciło do normy. Z uśmiechem na twarzy podeszliśmy do dziewczyny, po czym zrobiliśmy nasz charakterystyczny gest, ale tym razem w czwórkę.

- Zaliczone - powiedziałem i dokładnie w tym momencie zaczął pikać mój pierścień.

- Czas na ciebie Kocie - stwierdziła Biedronka.

- Do zobaczenia My Lady - powiedziałem i skłoniłem się, szybko wskoczyłem na dach i już miałem biec w stronę domu, kiedy usłyszałem głos Aly.

- Wow, jesteście niesamowici, ale kim jesteście?

W tym momencie usłyszałem pikanie swojego i Biedronki Miraculum, dziewczyna wskoczyła na dach, a za nią dwójka naszych nowych znajomych. Widziałem po ich twarzach, że byli zaskoczeni tym iż jeszcze jestem tutaj.

- Kim jesteście?!

- Melody - powiedziała dziewczyna.

- Nico - odparł chłopka i wszyscy pobiegliśmy.

Kolejny rozdział, szybko jakoś to idzie.

Jak wam się podoba?

Zostawcie coś po sobie proszę! To na prawdę wiele nie kosztuje, a sprawa że chce mi się pisać dla was. A tak jak nie piszecie mi czy się wam podoba czy nie, to nie wiem czy jest sens w ogóle pisać dalej to opowiadanie.

Dlatego czekam na wasze komentarze, przynajmniej jeden.

Lecę pa

The GuardsWhere stories live. Discover now