Rozdział 24 (BONUS)

163K 7.7K 14.1K
                                    

2 lata później...

Obudziłam się przytulona do nagiego ciała Isaac'a. Nasze twarze były bardzo blisko siebie, dlatego mogłam poczuć na ustach jego przyjemny i ciepły oddech. Wplotłam palce w jego miękkie, lekko kręcone włosy i zaczęłam delikatnie masować skórę jego głowy. Nadal to uwielbiał, a utwierdziły mnie w tym przekonaniu dreszcze, które przeszły przez jego ciało. Otworzył zaspane oczy i pierwsze co ujrzał to mój zadziorny uśmiech.

- Cześć kochanie - mruknął poranną chrypką i zbliżył się złączając nasze usta w pocałunku, który z lekkiego muśnięcia przerodził się w drażnienie wzajemnie swoich języków - jak się spało? - spytał kiedy zakończyliśmy poranną sesję całowania.

- Niezwykle dobrze - odpowiedziałam z uśmiechem kontynuując zabawę jego włosami. Prawa brew Isaac'a powędrowała do góry, a na ustach pojawił się tajemniczy uśmieszek.

- Po dobrym seksie zawsze śpi się najlepiej - odpowiedział zaczynając muskać moje nagie plecy swoimi palcami.

- Nie schlebiaj sobie - zmarszczyłam nos droczac się z nim.

- Dziś nasza rocznica - powiedział po chwili zamyślenia - wieczorem bądź gotowa.

- Jesteś beznadziejny. Wiesz, że zazwyczaj tego dnia druga osoba udaje, że o niczym nie pamięta, a potem robi niespodziankę?

Isaac wywrócił oczami i westchnął. Jednak zanim zdołał coś powiedzieć znowu się odezwałam.

- Ale znam cię, dlatego nawet nie jestem zawiedziona. Po prostu nie spieprz tego wieczoru i to mi wystarczy - uśmiechnęłam się i pocałowałam przelotnie jego usta.

- A co ja dostanę od ciebie? - spytał zwilżając usta językiem na co wywróciłam oczami.

- Jeśli zasłużysz, możesz sprawdzić to po naszym powrocie - zaśmiałam się i zagryzłam wargę.


~•°*°•°*°•~

Będąc już w domu rodziców poinformowałam ich o wieczornych planach oraz o tym, że prawdopodobnie nie wrócę na noc. Byli do tego przyzwyczajeni tak samo jak ja. To absurdalne, ale nie mogłam nawet określić gdzie mieszkam. Część moich rzeczy była u rodziców, inna część w domu Zach'a, gdzie często przebywałam oraz oczywiście w mieszkaniu Isaac'a. Tam właściwie bywałam ostatnio najczęściej. Poza tym właśnie kończyłam studia w Londynie i stopniowo przywoziłam z akademika resztę rzeczy. Z tego powodu nikt nigdy nie wiedział, gdzie może się mnie spodziewać. Nie ukrywam, poza tym, że wszędzie byłam mile widziana, miało to też swoje złe strony. Na przykład takie, że będąc u Isaac'a potrzebowałam swoich ulubionych spodni, ale nie miałam zielonego pojęcia, w którym z domów są. Przez to mama dostawała czasami świra, ale wiem, że i tak była szczęśliwa, ponieważ tak czy siak bywałam w domu rodzinnym znacznie częściej niż kiedyś.

Zaczęłam przygotowania do rocznicowej randki z Isaac'iem jakieś trzy godziny wcześniej. Chciałam żeby wszystko było idealnie. Wzięłam długą kąpiel, przygotowałam kreację, wygrałam z mamą kłótnię o jej najładniejsze i najdroższe buty, zjadłam kanapki, które mi wcisnęła, ułożyłam włosy i zrobiłam wszystko inne mając sporo czasu na dopracowanie szczegółów.

Byliśmy ze sobą już trzy lata, chociaż można uznać to za kwestię sporną. Głównie dlatego, że w pierwszym roku naszej znajomości, pomimo znacznego zbliżenia, nie uznawaliśmy się za parę. Isaac za wszelką cenę nie chciał zaangażować się w taką zobowiązującą relację. Co więcej, na początku bał się obdarzyć mnie zaufaniem nawet w najmniejszym stopniu. Nie chciał wpuścić mnie do swojego świata, a tym bardziej do wnętrza siebie. Uśmiechnęłam się pod nosem wspominając naszą relację na samym początku. Był najbardziej pozbawionym uczuć człowiekiem na ziemi. Zupełnie jak kamień, tyle, że znalazłam w sobie siłę aby go ruszyć. Poznanie siebie nawzajem kosztowało nas bardzo dużo.

ZNAM CIĘWhere stories live. Discover now