Rozdział 8

168K 8.3K 3.5K
                                    

Wsiadając do auta w celu podkreślenia swojej złości trzasnęłam drzwiami. Tyler nie wyglądał na zdziwionego moim zachowaniem. Byłam na niego zła z jednego, konkretnego powodu. Wczorajszego wieczoru, wręczył mi ten świstek papieru po czym zostawił kompletnie samą, ze wszystkimi informacjami, które się tam znajdowały. Nie wiem czemu miało służyć takie rozwiązanie, ale zdecydowanie nie wpłynęło dobrze na moją psychikę. Miałam ochotę wydłubać mu oczy. Dodatkowo nie odpisywał na dziesiątki sms'ów, które mu wysłałam. Szczyt bezczelności.

– Ekhem – chrząknął w dalszym ciągu nie włączając auta. Siedziałam prosto i gapiłam się w szybę. Nie zdążyłam opracować żadnego planu, tak więc postanowiłam na początku pozostać obrażona – przeczytałaś, prawda?

– A jak myślisz? – burknęłam pod nosem.

– Okej – westchnął ciężko, a następnie włączył auto i wyjechał na ulicę Londynu – wykrzycz się w aucie, ponieważ pojedziemy do miejsca, w którym są ludzie.

– Więc, co do kurwy Tyler!? – wyrzuciłam ręce w powietrze, kompletnie tracąc nad sobą kontrolę – co miało znaczyć takie zachowanie!? – w końcu spojrzałam na niego ze swego rodzaju żalem wymieszanym ze złością. Chłopak wydął usta nie odrywając wzroku od jezdni. Może i dobrze, że chociaż on zachował zimną krew i nie popadł w taką paranoję, jak ja.

– Dobra, przyznaję, że trochę spanikowałem. Ale nie chciałem mieszać ci w głowie, okej? Stwierdziłem, że lepszym rozwiązaniem byłoby gdybyś sama to wszystko przyswoiła, przespała się z tym bo dzisiaj porozmawiamy na trzeźwo. Oczywiście jak się uspokoisz.

– To sobie poczekasz, bo na razie jestem wkurwiona – skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej i wbiłam wzrok w obraz migający mi za szybą – po to do mnie przyjechałeś? Po to, żeby mi to dać i oznajmić, że Isaac siedzi w więzieniu?

– Naomi przestań pieprzyć. Rozumiem, że jesteś wkurwiona, też byłbym na twoim miejscu. Ale nie myśl, że przyjechałem do ciebie tylko ze względu na to. Tęsknię za tobą, okej? A ponieważ ten weekend akurat miałem wolny postanowiłem spędzić z tobą trochę czasu. To ogłoszenie wyszło kilka dni przed moim przyjazdem tutaj. Dostałem to od twojej mamy, bo cholera, przecież ja nie czytam gazet. Uważała, że powinnaś wiedzieć. Zresztą, ja też tak uważam – mówił z przejęciem a w mojej głowie powstawał coraz większy śmietnik. Tak, inaczej się tego nazwać nie da.

Nie wiedziałam co powinnam robić. W aucie zapanowała cisza, natomiast mój umysł szalał od natłoku nowych, dość znaczących i zaskakujących informacji. Czułam, że powoli moja złość opada, a zastępuje ją ciekawość połączona z niepewnością. Jedyną rzeczą na mojej liście do zrobienia pozostała szczera rozmowa z przyjacielem i ustalenie w jakiej sytuacji w ogóle się znajduję.

Dojechaliśmy pod McDonald's, co wcale mnie nie zdziwiło. Tyler lubił od czasu do czasu jadać niezdrowe jedzenie i domyślam się, że ostatnio bardzo mu tego brakowało. Usiedliśmy na miękkich kanapach przy oknie. Tyler zamówił dla ciebie frytki i lody, natomiast ja koniecznie potrzebowałam napić się kawy.

– Więc – odezwałam się pierwsza wyjmując z kieszeni zgnieciony papier. Rozwinęłam go i położyłam na stole pomiędzy nami. Chłopak spojrzał na przedmiot, a potem na mnie. Postanowiłam kontynuować ze względu na to, że już napchał swoje usta frytkami – jesteś w stu procentach pewien, że tu chodzi o niego?

– Opuszczona fabryka, zabójstwo, Peter, Oliver i Isaac. To musiałby być największy zbieg okoliczności na świecie – odpowiedział połykając jedzenie.

– Oliver... – mruknęłam – że też musiał się wpakować w to gówno.

– Historia lubi się powtarzać. Pamiętasz kiedy Oliver zaczepił cię w szkole? – kiwnęłam głową, choć to wszystko wydarzyło się sporo czasu temu – no właśnie. Ostatnio się nad tym zastanawiałem i doszedłem do wniosku, że Oliver wtedy zaczynał swoją przygodę z Peter'em. Mam na myśli to, że wpadł w jego sidła. Peter zlecił mu sprzedawanie narkotyków, sama dobrze o tym wiesz, bo przecież jeździłaś z nim do fabryki żeby to załatwić. Isaac zaczynał tak samo. Domyślam się, że Oliver stał się chłopcem na posyłki Peter'a, identycznie, jak Isaac kiedyś. Dlatego był na miejscu tego całego morderstwa ostatnio i wydał Isaac'a policji. Dobrze go znał, bo gdyby nie patrzeć zaczynał służyć Peter'owi, gdy ten dowiedział się, że Isaac wrócił po dwóch latach do Worcester. Wtedy Peter zaczął obmyślać plan, jak zniszczyć Isaac'a, który się mu sprzeciwił uciekając, a Isaac starał się przeżyć.

ZNAM CIĘOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz