40. Family Dinner

1.1K 113 10
                                    

Luke's POV

Otworzyłem oczy, gdy moje łóżko było już niestety puste. Na poduszce Kylie znalazłem karteczkę, na której litery napisane idealnym charakterem pisma mojej dziewczyny, układały się w takie oto słowa: "Musiałam lecieć na próbę, a nie chciałam Cię budzić. Mam nadzieję, że spędzisz miło dzień z rodziną. Do zobaczenia wieczorem, kocham Cię xx - Kylie". Uśmiechnąłem się lekko, widząc imię w prawym dolnym rogu kartki. Zawsze, gdy Kylie zostawiała mi notatki, podpisywała się imieniem, jakby ktokolwiek inny mógł położyć taką karteczkę w naszym łóżku. To urocze.
Zwlekłem się z łóżka, bo było już południe i wziąłem zimny prysznic, żeby doprowadzić się do porządku i trochę rozbudzić. Ubrałem się, i udałem się do domu moich rodziców. Miałem nadzieję, że moi bracia też tu są i że zrobię wszystkim niespodziankę. Podekscytowany nacisnąłem dzwonek do drzwi. Nie musiałem czekać długo, by znaleźć się w objęciach mojej mamy.
- Mój mały synek. - powiedziała z wyraźną radością w głosie, przytulając mnie.
- Cześć, mamo. - odpowiedziałem, nie mogąc powstrzymać uśmiechu i objąłem ją.
- Przyjechałeś sam? - zapytała niepewnie, a gdy skinąłem głową twierdząco, odetchnęła z ulgą. - Dobrze, że nie wziąłeś ze sobą tej dziewczyny.
Zmarszczyłem brwi w zdziwieniu i odsunąłem się od mamy, patrząc na nią uważnie. Zapytałem, co to miało znaczyć, ale zamiast odpowiedzi uzyskałem tylko tyle, że kobieta zagoniła mnie do jadalni, gdzie razem z tatą, Jackiem i Benem szykowali się do obiadu. Usiadłem przy stole, dołączając do nich.
- Gdzie ostatnio zniknąłeś? - zapytał Jack, adresując to pytanie do mnie, gdy zaczęliśmy jeść.
- Zabrałem Kylie na małe wakacje. Chciałem odciągnąć ją od tego zamieszania, bo wiem, że bardzo się tym przejmuje i boli ją każde negatywne słowo. - odpowiedziałem, wzruszając lekko ramionami i zauważyłem, że cała rodzina wymienia dziwne spojrzenia.
- Mama bardzo się martwiła, bo się nie odzywałeś, a ty byłeś sobie na wakacjach z tą dziewczyną? - słowa Bena były pytaniem, ale zdecydowanie tak nie brzmiały. Bardziej przypominały mi oskarżenie.
Ponownie zmarszczyłem brwi w zdziwieniu i wbiłem wzrok w mojego brata. Chyba nie rozumiałem, co tutaj się dzieje.
- Nagle wszyscy zapomnieli, jak Kylie ma na imię i nazywają ją "tą dziewczyną"? - zapytałem, a w moim głosie można było wyczuć lekką nutę irytacji.
- Kochanie, nie denerwuj się. - odezwała się mama, posyłając mi ciepły uśmiech. - Dobrze, że odsłuchałeś moją wiadomość i przyjechałeś tu bez Kylie, bo chcieliśmy z tobą o niej porozmawiać. - powiedziała, choć wiedziałem, że powstrzymuje się przed ponownym nazwaniem mojej dziewczyny "tą dziewczyną".
- Zaraz... - mruknąłem cicho, drapiąc się z zakłopotaniem po karku. - O jakiej wiadomości mówisz?
Tata wyręczył ją w odpowiedzi.
- Mama zostawiła wiadomość na twoim domowym telefonie, w której mówi, że nie pasuje jej Kylie i żebyś przyjechał do nas bez niej. - wyjaśnił.
- Nie widziałem żadnych nieodsłuchanych wiadomości, gdy wróciłem... - powiedziałem, ale natychmiast uświadomiłem sobie, dlaczego tak było i dlaczego Kylie tak naprawdę płakała. - Boże, ona to odsłuchała. - mruknąłem przerażony sam do siebie.
- Dlaczego ta dziewczyna odsłuchała twoją wiadomość? - zapytała mama, lekko zirytowana.
- To nie jest "ta dziewczyna"! - nerwy mnie poniosły i uderzyłem dłonią w stół. - To jest moja dziewczyna. Kocham ją cholernie mocno, a ona kocha mnie... i wczoraj płakała przez tą wiadomość od ciebie.
- Luke... - mama zaczęła, ale przez chwile nie wiedziała, co powiedzieć. W końcu chyba znalazła odpowiednie słowa, bo kontynuowała: - Synku, nie chciałam, żeby ta... żeby Kylie płakała. Po prostu uważam, że ona cię wykorzystuje, a ty jesteś zaślepiony. - powiedziała, a tata spojrzał na nią i rzucił ciche "Liz, przestań".
- Jak taka głupota mogła ci przejść przez głowę? - spojrzałem na nią. Chyba nigdy nie byłem aż tak zły na moją mamę. - Znasz Kylie. Tyle razy mówiłaś, że jest kochaną i dobrą dziewczyną i że cieszysz się, że z nią jestem, a teraz przez jeden artykuł nagle zmieniasz zdanie? - prychnąłem cicho, wywracając oczami. - Dopóki jej nie przeprosisz, to nie licz, że będę wpadać na rodzinne obiadki. - nie czekałem na jakąkolwiek reakcję ze strony rodziców i braci. Po prostu wyszedłem, trzaskając drzwiami i wsiadłem do samochodu i wyjąłem telefon. Wybrałem numer mojej dziewczyny i zadzwoniłem.
- Cześć, kochanie. - usłyszałem jej głos i całe zdenerwowanie nagle zniknęło.
- Cześć, księżniczko. - odpowiedziałem, uśmiechając się lekko. - Ktoś tu mnie okłamał i wcale nie poszedł dzisiaj na próbę, prawda? - zapytałem i usłyszałem westchnienie dziewczyny.
- Prawda. Skąd wiedziałeś? - zapytała niepewnie.
- Właśnie wracam od rodziców i trochę pokłóciłem się z mamą. Wiem, że nagrała jakąś wiadomość i domyśliłem się, że przesłuchałaś ją i nie chciałaś jechać ze mną. - wyjaśniłem.
- To prawda. - Kylie ponownie cicho westchnęła. - Przepraszam, kochanie, ale musiałam wymyślić jakąś wymówkę, bo nalegałbyś, żebym pojechała, a ewidentnie mnie tam nie chcą.
- Nie przepraszaj, rozumiem. - powiedziałem uspokajająco, bo wyłapałem cień smutku w jej głosie. - Dlaczego mi wczoraj nie powiedziałaś? - zapytałem.
- Nie chciałam cię denerwować. W końcu to twoja rodzina. Kochasz ich i zależy ci na nich, a ich opinia jest dla ciebie ważna. Bałam się, że uznasz, że stoję pomiędzy tobą, a twoją rodziną i że skoro twoi bliscy, a szczególnie twoja mama uważa, że jestem dla ciebie nieodpowiednia, to pewnie tak jest. - odpowiedziała, a jej głos był cichy i niepewny. Bardzo chciałem ją w tym momencie przytulić, pocałować ją w czoło i głaskać jej przepiękne włosy. Zamiast tego mogłem tylko powiedzieć:
- Kochanie, posłuchaj mnie uważnie. Moja mama naczytała się za dużo głupot w internecie i ślepo w nie uwierzyła. Kocham cię i nikt, nawet moja mama , nie ma prawa mówić o tobie źle. Powiedziałem jej, że dopóki cię nie przeprosi, to nie będę wpadał na rodzinne obiadki. Należysz do mojej rodziny i tak długo, jak nie będziesz czuła się komfortowo w towarzystwie moich rodziców i braci, tak długo ja nie będę się z nimi kontaktował. Popełnili ogromny błąd, oceniając cię w ten sposób i teraz mają się postarać, żeby odzyskać twoją sympatię. - powiedziałem spokojnie, choć na wspomnienie kłótni zacząłem się trochę denerwować. Opanowałem jednak emocje wiedząc, że Kylie nie potrzebuje teraz zdenerwowanego chłopaka. Potrzebuje chłopaka, który będzie ją wspierał, bo jest jej ciężko. - Gdzie jesteś, słoneczko? - zapytałem, gdy wziąłem głęboki oddech i już się uspokoiłem. - Przyjadę po ciebie i zabiorę cię gdzieś na obiad, a później do kina, dobrze?

Dziewczyna przytaknęła i powiedziałam mi, że jest u swoich przyjaciół – Tylera i Jake'a, więc od razu tam pojechałem. Odebrałem moją dziewczynę i resztę dnia spędziliśmy razem w bardzo przyjemny sposób. Zjedliśmy obiad w ulubionej restauracji Kylie, poszliśmy do kina na jakiś całkiem niezły film przygodowy, a potem, gdy już było ciemno, spacerowaliśmy po parku. Nawet paparazzi za bardzo nam nie przeszkadzali, co było z ich strony dość miłe. Nie narzucali się, nie krzyczeli do nas, nie biegali za nami. Zrobili kilka zdjęć z odległości i dali nam spokój. Byłem pewien, że Kylie nawet ich nie zauważyła. I dobrze. Nie chciałem, by przejmowała się jeszcze jakaś bandą idiotów, latających za nami.

Wróciliśmy do naszego mieszkania dość późno, Kylie przysnęła w samochodzie, więc ostrożnie wziąłem ją na ręce, zaniosłem ją na górę i położyłem na łóżku. Dziewczyna miała twardy sen, więc zdjąłem jej buty, spodnie i koszulkę, nie budząc jej przy tym. Okryłem ją kołdrą i pocałowałem delikatnie w czoło, po czym wziąłem szybki prysznic i położyłem się przy niej. Pogłaskałem ją wierzchem dłoni po policzku, a dziewczyna uśmiechnęła się przez sen, co wywołało również uśmiech na mojej twarzy.

- Nie przejmuj się niczym, najdroższa. Jutro wszystko się skończy. – szepnąłem z myślą o jutrzejszym wywiadzie i ucałowałem czoło mojej dziewczyny, a następnie przytuliłem ją i zasnąłem.

_______________________________________________

PS. UMIE KTOŚ Z WAS ROBIĆ OKŁADKI I CHCIAŁBY MI ZROBIĆ? JEŚLI TAK TO ZGŁASZAJCIE SIĘ DO MNIE NA DM, USTALIMY SZCZEGÓŁY ITP.


Hearts Upon Our Sleeve | L. HemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz