35. Article

1.6K 142 13
                                    


Luke's POV

   Nie ma niczego piękniejszego, niż zasypianie i budzenie się przy osobie, którą się kocha. Mogłem doświadczać tego szczęścia za każdym razem, gdy spędzałem noc z Kylie. Przebudziłem się i spojrzałem na moją dziewczynę, śpiącą w moich ramionach. Uśmiechnąłem się sam do siebie i bawiłem się jej włosami, uważając, by jej nie obudzić.
- Nie śpisz już? - zapytała szeptem i podniosła głowę, by spojrzeć na mnie. Pokiwałem głową i pocałowałem ją w czoło.
- Już nie, ale myślałem, że ty jeszcze śpisz... najwidoczniej nie. - uśmiechnąłem się szeroko i potarłem nosem zarumieniony policzek dziewczyny. - Wyspałaś się, księżniczko?
   W odpowiedzi na moje pytanie Kylie skinęła głową, ale zaraz po tym ziewnęła, zakrywając usta dłonią. Zaśmiałem się cicho i połaskotałem moją dziewczynę.
- Kłamczucha z ciebie. - powiedziałem, a dziewczyna zaczęła się wiercić i śmiać. Jej drobne, delikatne dłonie zacisnęły się wokół moich nadgarstków, żebym przestał ją łaskotać, co posłusznie zrobiłem, po czym cmoknąłem dziewczynę w usta. - Masz jakieś plany na dziś?
- Niestety tak. - westchnęła cicho, bawiąc się palcami mojej dłoni. - Przed południem mam trening, na którym muszę być.
   Pokiwałem głową i pogłaskałem Kylie po włosach.
- W takim razie wrócimy do domu, zjemy coś, zawiozę cię na trening, a potem pojadę na terapię. Rodzice i bracia mieli wpaść do mnie na obiad po południu, ale mogę to odwołać i spędzimy czas razem.
- Nie. - natychmiast zaprotestowała i pokręciła głową. - Nie odwołuj spotkania z rodziną. Przecież możemy zjeść obiad wszyscy razem... oczywiście, jeśli byś chciał. – dodała niepewnie, przygryzając wargę. Uśmiechnąłem się, parząc na nią. Położyłem dłoń na jej zarumienionym policzku, kciukiem uwolniłem jej wargę spod jej zębów i pocałowałem ją lekko.
- Bardzo bym chciał, kochanie. – szepnąłem przez pocałunek.

   Moja rodzina poznała Kylie kilka dni po tym, jak dziewczyna wróciła z Nowego Jorku. Byliśmy wtedy ze sobą ponad miesiąc. Bardzo bałem się, czy moja dziewczyna polubi moich rodziców i braci, i odwrotnie. Na szczęście moje obawy nie sprawdziły się. Kylie od razu znalazła wspólny język z moją rodziną, a oni pokochali ją od pierwszego spotkania. Czasami byłem zazdrosny o to, jak rodzice zachwycają się moją dziewczyną, albo jak moi bracia z nią flirtują, ale bardzo cieszyłem się tym, że cała nasza szóstka mogła spędzać razem czas, a Kylie mogła czuć się częścią rodzinny Hemmingsów.
   Myśl o dzisiejszym rodzinnym spotkaniu sprawiała, że nie mogłem się skupić na terapii. Bez przerwy rozmyślałem o tym, kiedy wyjdę z gabinetu terapeuty, pojadę po Kylie, ugotujemy coś dobrego i spędzimy to sobotnie popołudnie z moją rodziną. Nie mogłem się doczekać, aż wczeszcie pięć najważniejszych dla mnie osób będzie siedziało razem ze mną w salonie mojego mieszkania. Gdy dwie godziny przeznaczone na terapię w końcu minęły, natychmiast wstałem z miejsca i krzyknąłem „Do widzenia!" wybiegając z gabinetu. Napisałem do Kylie smsa, że już po nią jadę, wsiadłem do auta i odjechałem z parkingu. Dzięki bogu nie było korków, więc szybko dotarłem na miejsce, czyli do teatru tańca, gdzie Kylie i jej przyjaciele często trenowali. Moja dziewczyna już czekała na mnie, siedząc na schodach przed wejściem. Wstała, gdy zauważyła samochód i wsiadła do środka.
- Cześć, księżniczko. – powiedziałem wesoło i pocałowałem ją. Odwzajemniła pocałunek, przeciągając go. Najwyraźniej nie chciała, żebym rozdzielał nasze wargi, więc nie robiłem tego. Odezwałem się dopiero, gdy to ona przerwała pocałunek, żeby złapać oddech. – Jak było na próbie?
   Na to pytanie nie odpowiedziała. Jej twarz wykrzywiłam się w lekkim grymasie, westchnęła cicho i spojrzała przez okno. Od razu zorientowałem się, że coś jest nie w porządku. Spojrzałem na nią zmartwiony, położyłem dłoń na jej udzie i delikatnie miziałem ją po nodze, czując pod palcami materiał jej jeansów.
- Co się stało, kochanie? – zapytałem, po czym wziąłem ją za rękę i lekko ścisnąłem jej rękę.
- Nic takiego. – wzruszyła ramionami i przeniosła wzrok na mnie. Na jej twarzy pojawił się słaby uśmiech. – Po prostu widziałam się z April i Ashley. Nie ma się czym przejmować. – wyjaśniła, próbując przekonać mnie i siebie do swoich słów, ale ja wiedziałem, że nie jest tak, jak mówi.
- Chodź tu, maleństwo. – objąłem ją ramieniem, przyciągnąłem do siebie i przytuliłem ją mocno. Dziewczyna wtuliła się we mnie. – Powiedziały ci coś, co sprawiło ci przykrość? – zapytałem, głaszcząc Kylie po włosach, a ona pokręciła głową. – No dobrze. Jeśli będziesz chciała mi powiedzieć, co dokładnie się stało, to jestem tu. Kocham cię, skarbie. – szepnąłem i pocałowałem ją w czoło. Postanowiłem nie wypytywać jej o nic więcej. Jeśli będzie gotowa, to mi powie.
- Ja też cię kocham. – uśmiechnęła się lekko, wypowiadając te słowa, przez co i na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Przez chwilę oboje nic nie mówiliśmy. Po kilku minutach Kylie odsunęła się ode mnie. – Jedźmy już. No i opowiedz mi, jak było na terapii. – powiedziała, a ja skinąłem głową, ruszyłem z parkingu i zacząłem opowiadać jej o dzisiejszym spotkaniu z terapeutą.

Hearts Upon Our Sleeve | L. HemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz