15. Fuck you

102 3 1
                                    

Po ostatnich wydarzeniach mieliśmy już wystarczająco dużo zebranych dowodów, by móc wnieść oskarżenie dotyczące prawdziwego sprawcy zabójstwa. Jedyne co nas powstrzymywało to nieszczęsny weekend, który właśnie się rozpoczął.

- To psychopata - wyszeptał Liam, który przeglądał fotografie znajdujące się na aparacie, który zgubił mój prześladowca, nazywany także przeze mnie Duchem. - Spójrz tylko!

Szatyn wskazał na mały ekranik, na którym pojawiło się MOJE zdjęcie, przedstawiające mnie w momencie, gdy kładłam się do łóżka. Szatyn nacisnął jeden z przycisków, a ową fotografię zastąpił obraz mojego biura, w którym przyjmowałam klientkę.

To niewiarygodne, że jedna osoba potrafi wywrócić całe nasze życie do góry nogami. W negatywnym znaczeniu tych słów.

Johnathan przejął czarne urządzenie od Payne'a i po sekundzie na jego twarzy dostrzegłam wielki grymas.

- To chore! - powiedział oburzony, a aparat został przekazany następnej osobie.

- Musimy chronić cię bardziej niż kiedykolwiek, July. - odezwał się zdecydowanym głosem Lee Christmas, po tym, gdy odbił się nogą od ściany. Oparł dłonie na blacie stołu i spojrzał na każdą siedzącą przy nim osobę.

Zdumiał mnie fakt, że wszyscy po kolei: James, Mia, Johnathan, Liam, a nawet Zayn całkowicie się z nim zgadzali.

- To na prawdę godne podziwu, ale...

- Na Boga, wiedziałem, że tak będzie! - wrzasnął Ashford, a potem pokręcił na mnie z niedowierzaniem głową. - Julianne Eve Hathaway, jesteś niemożliwa!

Razem z Zaynem wywróciliśmy oczami. Szczerze? Czego on niby się po mnie spodziewał? Że pozwolę, by moi najbliżsi się dla mnie narażali?

- Okay, ustalmy szczegóły ścisłej ochrony naszej małej Julianne. - powiedział Mulat, a ja spiorunowałam go wzrokiem.

- Nie chcę tego, Malik.

- Nikt nie pytał cię o zdanie, skarbie.

- Biorę pierwszą wartę! - oznajmił strażak.

- Liam! - warknęłam na niego i wyplątałam swoją rękę z jego uścisku.

- Mówiłem, że nie masz nic do gadania. - mruknął Zayn z uśmiechem satysfakcji. Potem zwrócił się do pozostałych. - Zacznijmy od przydzielenia zadań każdemu z nas.

⏫⏫⏫⏫
(Sobota, 17:56)

Ja: Nie podoba mi się wasz plan
Liam: To dla twojego dobra i bezpieczeństwa, Promyczku
Ja: Poczuję się bezpieczniej, gdy będziesz tutaj. Ze mną.
Liam: Jules...
Ja: Prooooooszę ♥
Liam: Wpadnę później. Obiecuję
Ja: Później będziemy obserwowani przez innych. Kto cię zmienia?
Liam: James. Jak przyjdę to nawet przez chwilę nie odczujesz, że ktoś stoi pod twoimi oknami
Ja: Potrzebuję cię, tu na górze
Liam: Będę za godzinę
Ja: Chrzań się, Payne.

⏫⏫⏫⏫
(Niedziela, 15:25)

- Poważnie? Nie możesz iść obok mnie? - spytałam z irytacją chłopaka o włosach w kolorze atramentu.

- Mam cię pilnować, a nie umilać życie, Hathaway.

- Co ty wiesz o umilaniu życia, Malik. - chcąc nie chcąc uśmiechnęłam się na jego słowa i ucieszyłam się, że tego nie zobaczył, gdyż cały czas szedł za mną. - Wiesz, że to głupie, gdy tak idziesz za mną i ze mną rozmawiasz?

Imposture • PayneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz