Rozdział 12

6.8K 362 478
                                    

Minęło pięć dni od mojego pocałunku z Brandonem, który okazał się ogromnym błędem. Cholernie tego żałowałam i gdybym tylko mogła cofnąć czas, nigdy nie zrobiłabym tego ponownie.

W ciągu tych dni prawie z nikim nie rozmawiałam, a jakiekolwiek prośby o spotkania z moimi przyjaciółmi, zbywałam. Cały czas odwiedzałam mamę w szpitalu, która nadal się nie wybudziła. Jednak robiłam to tylko wtedy, gdy miałam pewność, że Brandon wrócił już do domu. Skutecznie go unikałam, bo nie potrafiłabym mu spojrzeć w oczy po tym co zrobiłam.

Z Masonem także nie gadałam odkąd się pokłóciliśmy, przez co miałam mnóstwo czasu na przemyślenie jak powiedzieć mu o tym co zrobiłam. O tym, że go zdradziłam...

Cholernie bałam się jego reakcji, ale mimo to musiałam być z nim szczera i mu to powiedzieć. Tylko jeszcze nie wiedziałam jak. Nie chciałam robić tego przez telefon, ale na ten moment nie było innego wyjścia, bo ani ja nie polecę do Nowego Jorku, ani on do Seattle.

Przetarłam twarz dłońmi, gdy wieczorem leżałam w swoim łóżku. Obok mnie spał Thor, który układał swój pyszczek na moim brzuchu.

Chwyciłam za swój telefon, gdy rozległ się dzwonek, a moje ciało oblał zimny pot, gdy zobaczyłam, że to Mason. W pierwszej chwili od razu chciałam odrzucić połączenie, bo nie byłam w stanie powiedzieć mu tego teraz. Brzydziłam się tym co zrobiłam i wiedziałam, że to by go złamało.

Po chwili jednak wzięłam głęboki wdech i odebrałam połączenie. Musiałam to zrobić. Nie mogłam tego ukrywać, bo wyrzuty sumienia jeszcze bardziej zżerałyby mnie od środka.

— Halo? — odchrząknęłam, starając się, aby mój głos brzmiał normalnie.

— Cześć, Mad. — usłyszałam jego cichy głos, momentalnie czując ucisk w sercu. — Włączysz kamerkę? Chcę z tobą porozmawiać, a skoro nie możemy zrobić tego na żywo, to chociaż zobaczymy się przez telefon.

Przełknęłam z trudem ślinę, a po moim kręgosłupie od razu przebiegł nieprzyjemny dreszcz. Przez dłuższą chwilę nie odpowiadałam, starając się wymyślić sensowną wymówkę. Nie byłam w stanie spojrzeć mu w oczy, po tym co zrobiłam.

— Mad?

— Jestem. Przepraszam, zamyśliłam się. — powiedziałam, zaciskając powieki. — Możemy porozmawiać bez włączonej kamerki? Wyglądam fatalnie, bo jestem cała spuchnięta od płaczu.

To nie było kłamstwo, bo naprawdę prezentowałam się okropnie.

— Na pewno wyglądasz dobrze, Mad. Ale w porządku, możemy porozmawiać normalnie.

Zacisnęłam powieki, czując, że jestem na skraju płaczu. Nie wiedziałam jak mam się zebrać do powiedzenia mu o tym.

— Chciałem...

— Chciałam...— odezwaliśmy się w tym samym momencie i oboje zamilkliśmy. — Ty powiedz pierwszy. — dodałam po chwili, bo ja wciąż nie byłam na to gotowa.

— Dobrze. — odparł. — Chciałem przeprosić cię za to jak się zachowałem. W ogóle nie próbowałem postawić się w twojej sytuacji, czego kurewsko żałuje. Byłem zły i targały mną emocje, przepraszam. Rozumiem twoją decyzję.

Teraz już nawet nie hamowałam łez, bo już po chwili pierwsza spłynęła po moim policzku. Czułam tak ogromny ból w klatce piersiowej. Mason mnie przepraszał za swoje zachowanie, a nie wie, że ja zachowałam się jeszcze gorzej.

— Nie musisz odpowiadać. Wiem, że zjebałem i pewnie musisz sobie teraz wszystko przemyśleć. — odezwał się, gdy nic nie mówiłam. — Chciałem dać ci znać, że rozmawiałem ostatnio z ojcem i wybłagałem go, żeby załatwił ci praktyki w Seattle, dopóki nie wrócisz. Wiem, że to pewnie jest ostatnie o czym teraz myślisz, ale powiedział, że jeżeli ich nie zaczniesz, to możesz pożegnać się ze studiami. — westchnął. — Jutro wyślę ci kontakt do tej firmy i umówisz się z nimi na spotkanie, żeby wszystko omówić. To podobno bardzo wysoko postawiona korporacja i fajnie by było, gdybyś dobrze przed nimi wypadła, więc poczytaj trochę czym się zajmują i w ogóle.

Regain ControlWhere stories live. Discover now