Percy od samego rana bombardował ich sms-ami. Gdy w końcu zjawili się w laboratorium, powiedział tylko: "No wreszcie".
- Jeszcze możesz się wycofać - zerknął na Marcina, gdy usiedli na obdrapanych szpitalnych krzesłach pod ścianą.
Szybkim ruchem wrzucił do szuflady dość mocno sfatygowaną książkę. Marcin zdążył dostrzec tytuł: "Molekuła duszy" Ricka Strassmana*. Przygotował się, pomyślał.
- Jestem zdecydowany.
Kamila spojrzała na niego ze współczuciem. Tylko ona i Radek domyślali się, skąd tak silna motywacja, ale żadne z nich nie czuło się na siłach, żeby o tym mówić. Od blisko dziesięciu lat ani razu nie rozmawiali o tym, co się wtedy zdarzyło. Czuli jednak, że w jakiś sposób - nie dający się przewidzieć zupełnie tak jak reakcja na psychodeliki - to wszystko stanie się dziś ponownie.
- Dobrze, a więc zrobimy to. Ale nie tutaj - Percy otworzył drzwi i wskazał im ręką kierunek wyjścia.
Chciał mieć obraz MRI, żeby widzieć, które obszary mózgu będą aktywne, dlatego zdecydował, że zrobią to w pracowni rezonansu magnetycznego.
- Wszystko załatwiłem. Oficjalna wersja jest taka, że przechodzisz rutynowe badanie, sam za nie zapłaciłem. Mamy godzinę.
Przeszli przez długi korytarz i znaleźli się w hollu szpitala, skąd Percy pokierował ich dalej w kierunku przeszklonych drzwi. Wszystkie pracownie mieściły się w bocznym skrzydle budynku, musieli więc przejść przez pół szpitala. Percy kroczył przed nimi swobodnie, czując się jakby był w domu. Właściwie to prawie w nim był, w końcu spędzał tu więcej czasu niż gdziekolwiek indziej. Do akademika ostatnio przychodził tylko spać.
Na miejscu okazało się, że przyszli trochę za wcześnie. Poprzedni pacjent był jeszcze w środku.
- A co z personelem medycznym? - Radek był nieco zdziwiony pomysłem przeprowadzenia eksperymentu w miejscu innym niż ich laboratorium. - Będziesz na ich oczach podawał mu DMT?
- Ciiii, nie tak głośno - Percy rozejrzał się dookoła, przestraszony, że ktoś mógłby to usłyszeć. - Pomyślałem o wszystkim. Dziś aparaturę obrazową obsługuje kolega Konrada po elektroradiologii. Za pięć minut wychodzi na przerwę. Wszystko z nim dogadałem, nikogo z nami nie będzie.
Faktycznie, pięć minut później w środku było pusto. Marcin rozejrzał się dookoła. Przy wejściu był ustawiony stolik i krzesło do przygotowania pacjenta, dalej mieściła się właściwa część pracowni rezonansu magnetycznego z ustawionym centralnie aparatem, czyli kabiną, do której wsuwało się badanego. Obok, oddzielone przeszkleniem, znajdowało się pomieszczenie dla wykonującego badanie elektroradiologa. Radek z Kamilą usiedli naprzeciw komputera. Percy natomiast rozgościł się w pokoju z aparaturą. Na stoliku ustawionym obok kabiny rozłożył swój sprzęt i spojrzał na Radka.
- Będę cię potrzebował, musimy na chwilę zejść do laboratorium. Wy zostańcie tutaj - zaordynował.
Po chwili wyszedł z Radkiem i skierował się w stronę wind. Piętnaście minut później wrócili, ciągnąc przed sobą na kółkach przykryty białą płachtą elektroencefalograf.
- To jest człowiek z fantazją! - krzyknął na ten widok Marcin.
Kamila pokręciła tylko głową.
- Kompletnie nieodpowiedzialne. A gdyby ktoś was zapytał, gdzie i po co to wieziecie, to co byście powiedzieli?
Percy popatrzył na nią spokojnie swoimi ciemnoniebieskimi oczami.
أنت تقرأ
Zanim zamknę oczy
الخيال العلميGrupa studentów uczestniczy w kontrowersyjnym projekcie badawczym. Nie wiedzą jednak, jak bardzo eksperymenty ze śmiercią kliniczną, DMT i doświadczeniami OOBE zmienią ich życie