Moya zhenshchina.

20.9K 664 589
                                    


Miłego czytania i sorki za błędy ❤️.

Anton POV:

Siedziałem na balkonie w jej mieszkaniu i dopalałem chyba 10 papierosa. Dochodziła 16:00. Mila nadal spała. Mason pojechał gdzieś z Emily. Prawdopodobnie do jej mieszkania. Ash, Eli i Nino również. Ja natomiast nie mogłem zasnąć ani nic innego zrobić. Mogłem tylko palić i wpatrywać się w dziewczynę, która słodko spała na swoim łóżku. Chciałem zniknąć. Tak bardzo chciałem po prostu zniknąć z tego świata. Skoczyć z wieżowca, podciąć sobie żyły, przedawkować. Cokolwiek, ale nie mogłem. Nie mogłem jej tego zrobić. Załamałaby się, albo co gorsza zabiła razem ze mną. Ona była powodem, dla którego jeszcze zostałem przy życiu. Kiedy byłem przy niej moje wszystkie problemy i myśli od tak wyparowywały. Była jakimś cholernym lekiem dla mojej duszy. Kiedy nie było jej przy mnie wszystko wracało. Wspomnienia, myśli, problemy. Wszystko mnie już powoli przytłaczało, a najbardziej przytłaczał mnie widok zmęczonej Mili. Już nie obchodziło mnie moje zdrowie. Obchodziła mnie ona.

Wstałem z krzesła i wyrzuciłem niedopałek za barierkę. Wyszedłem z balkonu zamykając go za sobą. Podszedłem do dziewczyny i przyjrzałem się jej twarzy. Blada cera, cienie pod oczami, roztrzepane włosy, suche usta. Doprowadziłem do tego wszystkiego. Nachyliłem się nad jej twarzą i złożyłem delikatny pocałunek na jej czole. Mruknęła po czym otworzyła powieki. Pomrugała nimi, przetarła oczy i ziewnęła.

— Która godzina? — spytała zaspana.

— Chwilę po 16:00. — odpowiedziałem. Westchnęła i wstała z łóżka.

— Czemu mnie nie obudziłeś? — zaczęła wyjmować ciuchy z szafy. Nie odpowiedziałem.

Podszedłem do niej od tyłu i ułożyłem dłonie na jej talii. Jej słodki zapach odrazu wdarł się do moich nozdrzy. Odgarnąłem dłonią jej włosy i zacząłem całować jej szyję. Westchnęła po czym odchyliła głowę i ułożyła ją na mojej klatce piersiowej, abym miał lepszy dostęp.

— Anton? — szepnęła.

— Hm? — zagryzłem jej skórę na szyi na co odpowiedziała cichym jękiem.

— Łazienka. Teraz. — odsunęła się ode mnie, wzięła ciuchy i weszła do łazienki.

Stałem przez chwilę i próbowałem przetworzyć jej słowa. Przez uchylone drzwi ujrzałem spadające na podłogę ubrania, po chwili usłyszałem lejącą się wodę. Nie miałem pojęcia czy to był dobry pomysł, aby tam wchodzić. Moja ciekawość jednak wygrała. Wszedłem do łazienki zamykając za sobą drzwi. Mila stała do mnie tyłem, a woda spływała po jej ciele. Wziąłem głęboki wdech i nie spuszczałem wzroku z dziewczyny.

— Będziesz tak stał i się przyglądał, czy może wejdziesz pod prysznic? — powiedziała nadal stojąc do mnie tyłem.

Mój oddech i tętno przyspieszyły. Zdjąłem ubrania i podszedłem do kabiny prysznicowej. Wyszedłem do niej i stanąłem za dziewczyną. Stała nieruchomo i czekała aż coś zrobię. Moje dłonie powędrowały na jej talię. Przycisnąłem ją plecami do mojej klatki piersiowej. Mój kutas twardniał coraz bardziej. Nachyliłem się nad jej uchem.

— Czujesz to Milcia? — wyszeptałem na co pokiwała głową i jeszcze bardziej naparła swoim tyłkiem na moje kroczę. — To jest to co ze mną robisz. — obróciłem ją przodem do siebie, popchnąłem na ścianę, ułożyłem dłonie po obu stronach jej głowy po czym mocno wpiłem się w jej usta. Rozszerzyła je, a mój język odrazu odnalazł jej. Wplątała dłonie w moje włosy, po czym odciągnęła moją głowę w tył odrywając moje usta od jej. Zaczęła całować moją żuchwę, szyje, klatkę piersiową, a potem brzuch. W pewnym momencie przestała. Spojrzałem w dół natrafiając na jej brązowe oczy.

Ride Or Die 18+ Where stories live. Discover now