Zawsze możesz na mnie liczyć.

14.4K 595 275
                                    



Siemka, rozdział jest krótki ale moim zdaniem bardzo emocjonujący i mam nadzieję, że będzie się podobał.

Miłego czytania ❤️❤️❤️.

Anton POV:

Mój oddech i serce nadal się nie uspokoiły. Nie mogłem zaczerpnąć powietrza. Ledwo co jechałem samochodem. Zatrzymałem się gwałtownie pod moim mieszkaniem. Zauważyłem Masona, który stał na werandzie. Otworzyłem drzwi od auta i wysiadłem z niego. Kiedy stanąłem na nogi odrazu podparłem się dachu samochodu. Widziałem mroczki przed oczami i zbliżającą się do mnie postać.

— Stary kurwa. — odezwał się Mason, po czym złapał mnie za rękę i przerzucił ją przez swoje ramię tak, abym mógł się o niego oprzeć.

— Nie mogę oddychać. — powiedziałem słabo próbują zaczerpnąć kolejny oddech, bo nadal łudziłem się, że uda mi się to zrobić. Mason prowadził mnie w stronę drzwi wejściowych do mieszkania.

— Gdzie masz klucze? — spytał, ale mu nie odpowiedziałem nie byłem w stanie. Skupiałem się jedynie na szybko bijącym sercu. Kurwa ja umieram. Kiedy weszliśmy na werandę, Mason zaczął grzebać po kieszeniach moich jeansów. Znalazł klucze i weszliśmy do środka. Odrazu oparłem się plecami o ścianę, a po chwili upadłem na podłogę. Słyszałem jak Mason zatrzasnął drzwi. Patrzyłem na sufit, a obraz przed oczami miałem zamazany. Mason ukucnął przy mnie, złapał moją twarz w obie dłonie i skierował ją tak, żeby na niego spojrzał. — Stary co się dzieje? Uspokój się. — obłąkanym wzrokiem skanowałem jego twarz. Mój oddech jeszcze bardziej przyspieszył, kiedy zobaczyłem przed sobą ojca.

— Nie, kurwa! — strzepnąłem jego dłonie z moje twarzy, wstałem z podłogi i w szybkim tępie udałem się przed siebie podpierając się wszystkiego co było obok mnie. Nie widziałem gdzie, bo nic nie widziałem. Byle by jak najdalej od niego — Zostaw mnie!

— Anton! — zawołał.

Nie, nie, nie, nie

Jego głos.

Ten obrzydliwy głos.

Potknąłem się i upadłem na podłogę. Odwróciłem się w jego stronę. Szedł do mnie, a w ręku trzymał nóż. Znowu to poczułem. To przerażenie i bezradność. Podsunąłem się  pod ścianę i oparłem o nią plecami.

— Nie, proszę już tego nie zrobię. — zacisnąłem powieki, schowałam twarz w dłoniach i skuliłem się. Poczułem jak pierwsze łzy ściekają po moich policzkach. — Błagam nie rób mi krzywdy. Już będę posłuszny. — wpadłem w niekontrolowany płacz, a panika ogarnęła cały mój organizm. Poczułem dłoń na moim ramieniu. Odrazu się wyrwałem. — Nie, błagam zrobię wszystko tylko nie rób mi krzywdy!

— Anton, to ja Mason. Uspokój się. Nie ma tu twojego ojca. To tylko ja. — znów poczułem dotyk na moim ramieniu. Nie słyszałem już tego głosu. Jedyne co słyszałem to głos Masona i przyspieszone bicie mojego serca. Otworzyłem oczy spojrzałem w stronę głosu. Na twarzy Masona było wymalowane zmartwienie. — To tylko atak paniki. — przysunął się do mnie. — Oddychaj razem ze mną. Wdech. — wziął wdech, a ja razem z nim. — A teraz wydech. — wypuściłem powietrze. — Wdech. — ponownie wziąłem głęboki wdech. — Wydech. — przez parę minut oddychałem razem z nim, aby się uspokoić. — Już lepiej? — spytał na co pokiwałem głową, choć łzy nadal niekontrolowanie wylewały się z moich oczu. — Dasz radę wstać? — znów pokiwałem głową.

Podparłem się ręką o komodę. Wstałem, lecz po chwili nogi się pode mną ugięły. Gdyby nie Mason to pewnie jebnąłbym o coś głowa. Złapał mnie i poprowadził do salonu, po czym posadził na kanapie. Odetchnąłem z ulgą i przymknąłem powieki. Usłyszałem jak Mason nalewa wody i wyciska jakieś tabletki.

— Masz. — powiedział. Otworzyłem oczy i spojrzałem na jego dłonie. W jednej trzymał szklankę z wodą, a w drugiej jakieś tabletki.

— Co to? — spytałem.

— Tabletki na uspokojenie.

— Nie jest mi to potrzebne. — odpowiedziałem i machnąłem ręką.

— Weź to, bo jak nie to wepchnę ci je kurwa do gardła. — powiedział ostro. Przez chwilę mierzyliśmy się spojrzeniem, ale w końcu odpuściłem. Wziąłem tabletki do ust i popiłem wodą. Odstawiłem pustą szklankę na stolik.

— Potrzebujesz pomocy Anton. Zapisuję cię do psychologa. — wytrzeszczyłem oczy na jego słowa.

— Jaki kurwa psycholog? Poza tym nie potrzebuje żadnej pomocy. — prychnąłem.

— Posłuchaj mnie uważnie. — podszedł do mnie bliżej. — Nie będę patrzył na to jak mój przyjaciel się marnuje. Człowieku ty powoli znikasz. Jesteś coraz chudszy, masz sińce pod oczami, wygląda jak wrak człowieka, a teraz ta akcja? Powiedz mi czemu myślałeś, że jestem twoim ojcem? Anton każdy się o ciebie martwi. Nie odzywasz się do nas, próbujesz na własną rękę obmyślać plan. Co się dzieje? Jeżeli my ci nie możemy pomóc to ktoś inny to zrobi. Nie obchodzi mnie to czy się na to godzisz czy nie. Zaciągnę cię tam siłą. — milczałem i wpatrywałem się w twarz mojego przyjaciela. — Czy ty możesz w końcu zrozumieć to, że potrzebujesz tej pomocy. — powiedział już cichszym głosem. — Jeżeli nie chcesz mi i tym powiedzieć to chociaż powiedz to osobie, której nie znasz. Specjaliście, który zna się na rzeczy i ci pomoże. — znów poczułem łzy pod powiekami. Schowałem twarz w dłoniach i oparłem łokcie o kolana. Mason usiadł obok mnie i objął ramieniem przytulając do siebie.

— Anton powiedz mi proszę co się dzieje. — pierdole to. Spojrzałam mu prosto w oczy.

— Kocham ją Mason. Kocham twoją siostrę. Kocham ją do takiego stopnia, że to aż boli. Rozpierdala mnie to od środka rozumiesz? Nigdy nie czułem takiego uczucia. Przy niej czuję się jak inny człowiek. Ja jestem przy niej inny. Kurwa w życiu nie widziałem tak ślicznej dziewczyny jak ona. Nie chodzi mi tylko o wygląd zewnętrzny, ale i o ten wewnętrzny. — patrzył na mnie z szokiem w oczach, ale mnie to już nie obchodziło. — Boli mnie to, że nie mogę jej zapewnić stu procentowego bezpieczeństwa. Myślałem, że nigdy się nie zakocham, ale się myśliłem. Kurwa jestem wstanie zrobić dla niej wszystko. Wiesz, że mogę nie ujść z życiem kiedy spotkamy się z moim ojcem, dlatego chciałem wyznać jej dzisiaj uczucia, ale spanikowałem. Spanikowałem jak ostatnia pizda, zamykając jej drzwi przed twarzą i zostawiając samą. Co jeżeli ona nie czuję do mnie tego co ja do niej czuje? — mój oddech znowu przyspieszył. — Kocham ją ponad życie. — dodałem już ciszej.

— O stary — zamknął mnie w mocnym uścisku. Przez chwilę zesztywniałem, ale potem odwzajemniłem uścisk. Myślałem, że będzie zły. — Powiedzieć ci coś? — spytał na co pokiwałem głową. — Ona też odwzajemnia twoje uczucia. Widzę jak na ciebie patrzy. — odsunął się i spojrzał mi prosto w oczy. — Posłuchaj mnie uważnie. Nie bój się tego uczucia. Poddaj się mu. Mila jest szczęśliwa kiedy jesteś przy niej. Nie myśl sobie, że zabronię ci być z moją siostrą. Oboje podejmujecie własne decyzje. Jestem na milion procent pewny, że ona też cię kocha, tylko czeka na to aż ty pierwszy to wyznasz. Takie są już kobiety. Czekają na twój pierwszy ruch. Wiem, że może ci być ciężko wyznać tak silne uczucia skoro nigdy ich nie doświadczyłeś, ale jeżeli byłeś wstanie mi to powiedzieć to jej też jesteś.

— Mam tak najebane we łbie Mason. Kurwa co ja narobiłem. — znowu zakryłem twarz dłoni, lecz on ją odkrył.

— Masz traumy, które musisz przepracować. Zrobimy tak, że teraz idziesz położyć się spać, jutro ogarniemy wszyscy razem plan, zabijemy tego skurwiela, wyznasz uczucia Mili, pójdziesz do psychologa i wszyscy w końcu zaznamy spokoju. — przez chwilę milczałem, ale po chwili pokiwałem głową i wstałam z kanapy. Skierowałem się w stronę pokoju, lecz zatrzymałem się. Spojrzałem przez ramię na przyjaciela, który już zbierał się do wyjścia.

— Mason. — zatrzymał się i spojrzał na mnie. Uniosłem kącik ust. — Dziękuję. — powiedziałem szczerze.

— Zawsze możesz na mnie liczyć Anton. — odwzajemnił uśmiech.

Wszedłem do pokoju słysząc zamykanie drzwi od mieszkania. Odrazu położyłem się na łóżku i zamknąłem powieki oddając się snu.

******

Ride Or Die 18+ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz