Spowiedź.

27K 726 740
                                    

Uważam, że rozdział jest dość chaotyczny ale mam nadziej, że się będzie podobać.
Z góry sorki za błędy.

Miłego czytania ❤️❤️❤️.

— Mila nie słuchaj go. Pojedziemy do domu. Ja ci wszystko wytłumaczę. — powiedział Anton. W jego głosie słyszałam przerażenie. Pierwszy raz Anton faktycznie był przestraszony.

— Czego ma nie słuchać braciszku ? Ma nie usłyszeć prawdy ? — mówiąc to Aleksiej uśmiechną się. — Ma nie usłyszeć tego, że... — nie dokończył.

Anton ponownie rzucił się na niego, przyparł o drzewo i zaczął dusić. Mówił do niego coś po rosyjsku a tamten zaczął się jedynie obrzydliwie uśmiechać. Podparłam się o drzewo i wstałam.

— Anton zostaw go już. To nic nie da. — powiedziałam słabo. Chłopak nie zareagował. — Anton kurwa mać proszę. Nie zamierzam być świadkiem morderstwa.

W chwili kiedy wypowiedziałam te słowa Anton puścił swojego brata. Ciężko oddychając odwrócił się w moją stronę i spojrzał w moje oczy.

— Mila błagam ja ci wszystko wytłumaczę. — zaczął iść w moja stronę ale w pewnej chwili upadł ma ziemie. Spojrzałam w dół. Z jego uda zaczęła lecieć krew.

— Kurwa ! — krzyknęłam i razem z resztą podbiegłam do niego. Aleksiej odsunął się z nożem w dłoni. — Co ty kurwa zrobiłeś !

— To co musiałem. — schował nóż. — Vy umny. Rano ili pozdno ty uznayesh' pravdu, Mila. — pobiegł w głąb lasu.

Anton leżał na ziemi i trzymał się za ranę. Wszędzie było pełno krwi. Powstrzymałam odruch wymiotny i zwróciłam się do chłopaków:

— Powiedzcie ludziom, że wyścigi na dzisiaj są skończone.

— Nie dacie sobie rady. — wtrącił Eli.

— Powiedzcie Nino, aby tu przyszedł. — powiedziała Emily. Chłopaki skinęła głowami i pobiegli w stronę toru.

— Anton zdejmij rękę rękę z rany bo wda się zakażenie. — rozkazała mu. Chłopak odrazu to zrobił.

— Mila przepraszam. — wyjechał i zacisnął szczękę.

— Przepraszać to będziesz kurwa później teraz leż i się nie ruszaj. — powiedziałam surowym tonem. Sięgnęłam do torebki. Wyjęłam z niej bandaż, sprej do odkażania ran i opatrunek. Odkąd Anton wyjechał miałam to zawsze przy sobie. Nie wiem czemu, ale przynajmniej teraz się przydało. Rozerwałam mu spodnie tak aby lepiej widzieć ranę. Żółć podeszła mi do gardła. — Dobra, będzie lekko szczypać. — chłopak pokiwał głową. Spryskałam ranę i przyłożyłam do niej gazę. Anton lekko się skrzywił lecz nie wydał z siebie żadnego dźwięku. Zabandażowałam ranę. Po chwili przyszedł Nino jak zwykle lekko spizgany.

— Co się tutaj do chuja stało ?! — pomógł nam podnieść Antona.

— Opowiemy ci potem, teraz pomóż nam przenieść go do mojego samochodu. — Podnieśliśmy go razem i zaczęliśmy powoli iść.

Eli i Ash czekali już przy samochodzie. Posadziliśmy Antona na przednie siedzenie. Zamknęłam drzwi i wypuściłam powoli powietrze z ust.

— Mila, poradzisz sobie ? Może pojedziemy razem z tobą i ci pomożemy ? — spytał Eli ze zmartwieniem.

— Nie. Poradzę sobie. Muszę jeszcze z nim porozmawiać. — powiedziałam poważnym tonem.

— Nie wierz w słowa jego brata. — zwróciła się do mnie Emily. Cała czwórka gapiła się na mnie z poważnymi minami. Jedna rzecz mnie ciekawiła. Gdzie jest Gigi ?

Ride Or Die 18+ Where stories live. Discover now