10

2K 140 5
                                    

Davina Alexander

Była noc przed naszym lotem do Włoch. Diavolo stał w mojej garderobie i pomagał mi się spakować, bo nie wiedziałam, co ze sobą zabrać. Pojutrze ma urodziny, dlatego lecimy do Włoch. Chociaż byłam podekscytowana, jednocześnie byłam przerażona siedzeniem w samolocie.

– Nie wiem, czy dam radę – wyszeptałam, patrząc jak szukał w szafie czerwonej sukienki.

Uniósł brew, spoglądając na mnie. – Davino, to będzie krótki lot.

– Mówiłeś, że trwa dziewięć godzin. – Pisnęłam.

– Okej, nie będzie krótki, ale – kucnął przede mną, – będę przy tobie cały czas, Diavolo Jr też. – Pocałował mnie w czoło.

Diavolo Jr – tak się nazywał królik, który dał mi tydzień temu. Nosiłam go wszędzie ze sobą w plecaku.

– No dobra. – Westchnęłam, raczkując do walizki na ziemi, w której zmieściłaby się Alexandria i pół mnie. – Na ile dni lecimy?

– Dwa tygodnie.

Był już ubrany w piżamę, więc nie przeszkadzało mu siedzenie na ziemi.

– Spodoba ci się tam, króliczku.

Razem składaliśmy ubrania i chowaliśmy do walizki.

Diavolo nie spał ze mną w łóżku od tamtej nocy, kiedy mnie przeprosił. Widziałam jednak, kiedy całował mnie na dobranoc, że chciał zostać i mówiłam mu, że nie mam nic przeciwko, ale za każdym razem odmawiał i mówił, że jeszcze nie pora. Dziś było tak samo, po skończeniu pakowania pocałował mnie w policzek na dobranoc i wyszedł. Mięśnie na plecach miał napięte.

Z przyciśniętym do piersi królikiem patrzyłam na drzwi. Było 30 minut po północy i nie mogłam zasnąć, stresując się tym, co miało mieć miejsce za mniej niż siedem godzin. Diavolo powiedział, że przyjdzie mnie obudzić i dał pozwolenie na założenie mojej piżamy, co uznałam za plus.

Ze zmęczenia zasnęłam dopiero po czwartej nad ranem. Jednak czułam się, jakbym spała pięć minut, kiedy Diavolo wszedł do pokoju, ziewając. Obudził mnie czułym całusem w głowę.

– Wstawaj, króliczku. Musimy wyjeżdżać za 10 minut – wyszeptał mi do ucha.

Jęknęłam, rzucając w niego poduszką. – Odejdź.

Zaśmiał się lekko, po czym podniósł mnie i postawił na podłodze.

– Tu masz koc – powiedział, oplatając mnie niebieskim kocem. – Idziemy.

Podniósł mnie swoimi silnymi rękami i zaniósł na dół. Usłyszałam, jak mówił Luce, żeby wziął mój plecak i walizki z pokoju.

Kiedy w końcu znaleźliśmy się w samochodzie, Alexandria zasnęła oparta o mnie, objęłam ją i sama oparłam się o Diavola, który robił coś na laptopie, i też zasnęłam. Obudziłam się, kiedy poczułam, że auto się zatrzymało. Zobaczyłam, że Alexandria siedziała na kolanach Diavola i oglądała coś w jego telefonie.

Ssała kciuk i głowę opierała na jego ramieniu. Uśmiechnęła się, kiedy napotkała mój wzrok.

– Ciocia Davina! – pisnęła, przeskakując na moje kolana.

– Cześć – wyszeptałam między ziewaniem.

– Fajnie, że wstałaś. – Zachichotała, po czym pokazała na Diavola. – On jest nudny.

Zaśmiałam się i spojrzałam na Diavola, który uniósł brew.

– Oddawaj telefon, skoro jestem taki nudny.

Saved by the Devil - Tłumaczenie PLWhere stories live. Discover now