6

2.3K 163 32
                                    

UWAGA! ROZDZIAŁ ZAWIERA DRASTYCZNE OPISY!

Diavolo DeLuca

Davina była taka drobna i bezbronna. Trzy dni temu wyznała mi, jak miała się jej sytuacja ze szkołą, a dziś zaczynała zajęcia. Była bardzo podekscytowana, ale miała też kilka zmartwień – bała się, że jest głupia i niczego się nie nauczy, co moim zdaniem było całkiem normalnym spostrzeżeniem każdego chodzącego do szkoły, ale u Daviny było to coś więcej niż tylko strach przed nauką.

Przez te kilka dni dostrzegłem, jak bardzo się nad nią znęcano. Na sam widok moich ochrniarzy i braci kuliła się ze strachu. Tylko przy mnie, Elenie i Alexandrii nie czuje strachu. Wczoraj jak dostarczono wszystkie przybory szkolne urocze było widzieć jej ekscytacje takimi zwyczajnymi przedmiotami jak zeszyty i długopisy. Myślę, że samo posiadanie tych rzeczy wiele dla niej znaczyło i tym się radowała.

Zawarłem z Daviną umowę, że codziennie będę odwiedzał ją w porze lunchu, podczas którego ona pokaże mi swoje postępy. Przerobiłem dawne studio do malowania mamy w miejsce do nauki dla Daviny. Lepiej było je przerobić niż żeby stało zagracone płótnami i farbami, które tylko zbierały kurz.

– Davino. – Zapukałem łagodnie do drzwi. – Jesteś gotowa?

– Tak – odpowiedziała, otwierając drzwi od środka.

Wczoraj powiedziałem jej, że może chodzić w pidżamie, jeśli chce, bo zajęcia i tak będzie miała w domu, ale dziewczyna za nic nie chciała tak wychodzić i cieszyła ją możliwość tworzenia różnych stylizacji. Cieszyło mnie, że wybieranie ubrań dawało jej poczucie bezpieczeństwa. Davina ubrała się w różowy krótki kardigan od Versace, czarną spódnicę midi od tego samego projektanta oraz czarne skórzane kozaki do kolan.

– Mam dla ciebie prezent – powiedziałem, chowając telefon.

Jej oczy błysnęły. – Jaki? – Posłała mi uroczy uśmiech.

– Zamknij oczy – powiedziałem, po czym wróciłem do drzwi, przy których stał Luca, od którego wziąłem pudełko, po czym wróciłem do Daviny. – Otwórz.

Otworzyła oczy i pisnęła na widok pomarańczowego pudełka.

– Co jest na nim napisane? – Wskazała na czarne litery.

– Hermes, a pod spodem Paris, miasto, które widziałaś w tych wszystkich filmach romantycznych, które ci się podobały – wyjaśniłem, kiedy wzięła pudełko i położyła na łóżku. – W środku znajduje się unikatowa torebka nazwana na cześć prawdziwej księżniczki.

Davina pisnęła, wyciągając ostrożnie torebkę Kelly Hermes z worka.

– Jest piękna, Diavolo. – Przyglądała się skórzanemu materiałowi torby. – Wygląda na kosztowną, jesteś pewny, że chcesz mi ją podarować? – Spojrzała na mnie.

– Oczywiście, że chcę, Davina. – Zapewniłem. – To klasyczna torba, która jest inwestycją, bo z roku na roku jej wartość rośnie i w przyszłości może być warta tyle, co dom – wyjaśniłem.

Wyglądała na zdumioną tą informacją.

– Możemy niedługo wybrać się do butiku, jeśli chciałabyś zamówić torbę zrobioną specjalnie dla ciebie.

Davina wstała i przytuliła mnie mocno.

– Nie musisz tego robić. Fakt, że o mnie dbasz wystarcza, Diavolo. – Odsunęła się i pocałowała w policzek, co mnie trochę zestresowało.

– Davino, nie możesz się spóźnić już pierwszego dnia szkoły. Idziemy? – Nie miałem pojęcia, jak się zachować przy kobiecie, która tak mnie stresowała.

Saved by the Devil - Tłumaczenie PLWhere stories live. Discover now