n i n e t e e n

3.5K 481 96
                                    

         Koniecznie włącz piosenke u góry!

         8:27 – Wendy

        Obudziłam się i zobaczyłam, że mój budzik nie zadzwonił. Świetnie. Wstałam z łóżka, załatwiłam wszystkie sprawy w łazience, a następnie włożyłam jeszcze kilka rzeczy do walizki. Pospiesznie podeszłam do szafy, chwyciłam parę shortów, koszulkę bez rękawów, a następnie je założyłam. Założyłam też skarpetki, a następnie buty. Później chwyciłam torbę (z laptopem, oczywiście) oraz walizkę i popędziłam do drzwi, krzycząc do mojej mamy, że wyjeżdżam. Dzisiaj, od bardzo dawna nie była pijana. Szkoda, że nie mogę dłużej popatrzeć na nią taką – trzeźwą.

        Gdy wybiła godzina ósma trzydzieści usłyszałam na zewnątrz nadjeżdzający samochód. Otworzyłam drzwi i uśmiechnęłam się do Jamesa. Najprawdopodobniej wyglądałam jak gówno, ale kogo to obchodzi, to podróż. James zaraz po tym jak mnie przytulił, otworzył mi drzwi od strony pasażera. Schował moją walizkę do bagażnika, a ja położyłam moją torbę na podłodze.

        Chwilę później James usiadł obok mnie i uśmiechnął się. Wydaje się taki szczęśliwy, że tu jestem i z nim jadę. Położył rękę na moim policzku i pocałował mnie delikatnie, a następnie oderwał się ode mnie i włączył silnik Julie. Kiedy zapieliśmy pasy, natychmiast ruszyliśmy w kierunku autostrady. Pochylam się, aby zajrzeć do mojej torby. James zmienił muzykę, teraz grały ciche dźwięki country. Wyjęłam z mojej torby książkę „Piotruś Pan” i zaczęłam czytać.

        Jakiś czas później, dotarłam do cytatu, który zaznaczył James i uśmiechnęłam się w jego stronę. Położyłam nogi na desce rozdzielczej, a James starał się je ściągnąć, jednak ostatecznie wygrałam. Wyciągnęłam z mojej troby okulary przeciwsłoneczne, a następnie znów siadłam wygodnie, starając się zrelaksować, słuchając muzyki i czytając.

        Ten moment był perfekcyjny. James i Wendy. Wendy i James. Kogo teraz obchodzi, że nic nie trwa wiecznie? Dajcie mi ten moment. James stukał w kierownicę w rytm piosenki grającej w radiu, a ja tupałam moją nogą. Okno było opuszczone w dół, a moje wszystkie problemy pozornie zniknęły. James spoglądnął na mnie i uśmiechnął się, jakby był najszczęśliwszym facetem na świecie. Jaki zbieg okoliczności, bo ja czułam się jak najszczęśliwsza dziewczyna. Uśmiechnęłam się i chwyciłam na chwilę jego rękę, zanim jego wzrok powrócił z powrotem na drogę. Znów poprawiłam się na siedzieniu i przypominam sobie cytat.

„Żyjmy tak, jakby była to jedna strasznie wielka przygoda.”

Koniec.

Proszę, aby każdy kto przeczytał to opowiadanie zostawił tutaj komentarz lub chociaż gwiazdkę, nie ważne kiedy to czytasz! Dziękuję :)

Od tłumaczki: Tak, to już koniec! Mam nadzieję, że spodobało Wam się to opowiadanie i podzielicie się ze mną swoimi emocjami w komentarzach. Szkoda, że to opowiadanie było takie krótkie, prawda? Zapraszam też na moje nowe tłumaczenie "2537" z Muke'iem :D

One Day (tłumaczenie PL)Where stories live. Discover now