-Bracie, przepraszam za wszystko -Każde słowo wypowiedział bardzo cicho a jego głos drżał. Rzucił ostatnie spojrzenie na Sasuke odchodząc w tylko swoim kierunku. To był jednak dopiero początek musiał przetrwać w tym świecie całkiem sam, bez rodziny, bez przyjaciół, mając na karku całą konohę oraz inne wielkie nacje które od dzisiejszego dnia będą na niego polować -Itachi, wszystko załatwione? -Podszedł do niego mężczyzna w masce. Chłopak ostatni raz spojrzał na swojego brata i odszedł wraz z mężczyzną który pomógł mu w całej tej masakrze. Okładka nie jest moja
1 part