Opowiadanie utrzymane w konwencji typowej baśni, legendy. Wiecie, jak to jest. Dawno, dawno temu... Była sobie pewna rasa. Stworzona przez bogów, stworzona pośród bólu, żalu i tęsknoty. Rasa przepełniona pięknem i magią. Nie, nie elfy. Choć docelowo historia ta opowiadać ma o Kipinie, jednej z przedstawicielek Iskier, postaram się nakreślić dzieje całego uniwersum - jego twórców, ich perypetii, spojrzenia na świat z perspektywy Iskier. Polecam każdemu, kto ma sentyment do dzieł pokroju Silmarilliona.