Zdenerwowana opadłam na fotel. Wzięłam głęboki wdech i ukryłam twarz w dłoniach. Czułam jak chłopak bacznie mnie obserwuje. Zbyt dużo myśli krążyło w mojej głowie. - Skoro policja ich złapała, to dlaczego mnie nie wypuścisz? - To dla twoiego bezpieczeństwa. W twoim mieście jest jeszcze dużo takich ludzi. - Zawsze to powtarzasz... - kipi we mnie złość. - Bo to prawda. - Jesteś nie do uwierzenia! Moja cała rodzina i przyjaciele się o mnie martwią! Policja podejrzewa, że jestem martwa, a ty trzymasz mnie tutaj bez najmniejszego powodu?! To nie jest bezpieczeństwo! - Trzymam cię tutaj bo mi na tobie cholernie zależy! - wrzasnął ze łzami w oczach. - C-co? - Zależy mi na tobie... Nie mogę pozwolić żeby ci się coś stało River...