Mark pokochał go zimą, a musiał pożegnać się z nim latem, gdy temperatury zbliżały się do trzydziestu pięciu stopni Celsjusza.
Odór gnijącego ciała był wtedy nadzwyczaj silny.
Mark pokochał go zimą, a musiał pożegnać się z nim latem, gdy temperatury zbliżały się do trzydziestu pięciu stopni Celsjusza.
Odór gnijącego ciała był wtedy nadzwyczaj silny.
Zawsze twierdziliście, że jeden dzień nie może wywrócić czyjegoś życia do góry nogami? No więc się mylicie.
Zwyczajne listopadowe popołudnie mogłoby się wydawać całkiem spokojne, lecz to tylko pozór...