He's a liar (zakończone)

By smgfellas

84.5K 7.4K 597

Jedna noc. Seks bez zobowiązań. Przypadek? On z pewnością nie jest przypadkiem. Przewróci jej i jej całej ro... More

Prolog
Pierwszy
Drugi
Trzeci
Czwarty
Piąty
Szósty
Siódmy
Ósmy
Dziewiąty
Dziesiąty
Jedenasty
Trzynasty
Czternasty
Piętnasty
Szesnasty
Siedemnasty
Osiemnasty
Dziewiętnasty
Dwudziesty
Dwudziesty Pierwszy
Liebster Award
Dwudziesty Drugi
Dwudziesty Trzeci
Dwudziesty Czwarty
Dwudziesty Piąty
Pytanie
Dwudziesty Szósty
Dwudziesty Siódmy
Dwudziesty Ósmy
Dwudziesty Dziewiąty
Epilog
Druga Część

Dwunasty

2.7K 204 6
By smgfellas

-Imprezaaaaaaaaaaaaa!

-Możesz się zamknąć?

Warknęłam zirytowana, zamykając za przyjacielem drzwi.

-Przestań zrzędzić i zbieraj swój seksowny tyłeczek. Idziemy do klubu.

-Daj mi godzinę.

Przewróciłam oczami, wbiegając na górę. Dobrze wiedziałam, że nie wygram z Louisem. Był zbyt uparty. Zresztą podobnie do mnie. Zatrzymałam się przed garderobą, zastanawiając się jaki strój będzie odpowiedni na ten wieczór.

-Ta po lewo.

Zgodziłam się w myślach z Lou, wybierając luźną, ale krótką sukienkę w kropki. Zawsze podkreślała dobrze moje nogi.

-Jeszcze zakręć  swoje włosy suko, a każdy będzie twój.

-Się robi, geju.

Wytknęłam mu język, znikając w łazience.

-I jak?

Okręciłam się wokół własnej osi, prezentując przed Louisem.

-Nieźle.

Zagwizdał pod nosem, stając obok mnie. Ubrany w zwykłą, czarną koszulkę i podwinięte niebieskie spodnie, z vansami na nogach, prezentował się naprawdę dobrze.

-Podbijemy dzisiaj kilka męskich serc.

Pokręciłam ze śmiechem głową. Był niezastąpiony.

-Maya, mogłabyś...

Przerwał, stając w pół kroku. Jego niebieskie tęczówki prześwietlały mnie na wylot. Poczułam się strasznie nieswojo. Słysząc jednak chrząknięcie za plecami, wybudziłam się z własnych myśli.

-Luke to jest Louis.

-Louis to jest Luke.

Przedstawiłam ich sobie nawzajem, czując się z tym strasznie niezręcznie. Myśl, że Louis wiedział doskonale o relacji mojej i Luke'a, wcale nie pomagała. Tak jak sądziłam, przyjaciel uśmiechnął się do mnie porozumiewawczo, ukazując swoje zęby. Zacisnęłam szczękę, chcąc mu je wybić. Niech lepiej ugryzie się w język, bo nie ręczę za siebie.

-Chciałeś coś?

-Tak, ale to już nieważne.

Wyjąkał, czerwieniąc się na twarzy. Próbowałam ukryć błąkający się na mojej twarzy uśmiech.

-Powiedz.

Nalegałam. Louis chyba zrozumiał o co chodzi, bo już po chwili zniknął za drzwiami, tłumacząc się pierwszą, lepszą wymówką.

-Chciałam żebyś mi pomogła z tym czymś.

Dźwięcznie się zaśmiałam, kiedy zza swoich pleców wyjął granatowy krawat. I dopiero w tej chwili zwróciłam uwagę na jego ubiór. Miał na sobie czarne, dopasowane rurki i białą koszulę ze złotymi mankietami. Wyglądał obłędnie.

-Jasne.

W ostatniej chwili ugryzłam się w język, nie chcąc zapytać dokąd się wybiera, bo będzie tam najprawdopodobniej z moją siostrą. Ciekawość to pierwszy stopień do piekła, prawda?

-Gotowe.

Oznajmiłam. Nie zdjęłam jednak rąk, które nadal spoczywały na jego kołnierzu. Przez szpilki, które miałam na sobie, znajdowałam się praktycznie na równej wysokości z chłopakiem. Przymknęłam oczy, czując na twarzy jego nierównomierny oddech.

-Dokąd idziecie?

Szepnął.

-Do klubu. A wy?

Odbiłam piłeczkę. Jeśli on chce wszystko wiedzieć to ja też.

-Na kolację.

Cmoknął lekko moje czoło, odsuwając się.

-Miłej zabawy.

-Wzajemnie.

Kiedy już miał wyjść z pokoju, omiótł mnie ostatni raz spojrzeniem, mówiąc:

-Pięknie wyglądasz.


-Jeszcze raz to samo!

Krzyknęłam do barmana, opróżniając kolejny kieliszek z rzędu.

-Się robi.

Puścił mi oczko, posyłając zalotny uśmiech. Naiwniak. Nie jego potrzebuje. Jedynym, o którym teraz marzę jest chłopak, który przebywa aktualnie z moją siostrą.

-Co taka ślicznotka robi tu sama?

Przewróciłam oczami. Typowy podryw.

-A kto powiedział, że jest sama?

Warknął tak dobrze mi znany głos. Zanim mogłam zareagować, poczułam ciepłą dłonią oplatającą moją talię.

-Sory stary, nie wiedziałem.

Barman podniósł dłonie w geście obronnym, znów powracając do pracy.

-Co ty tu robisz?

Czułam jego unoszącą się klatkę piersiową na moich plecach.

-Zatańcz ze mną.

Ignorując moje pytanie, poprowadził mnie na środek parkietu.

-Luke.

Położył dłoń na moich ustach, przerywając mi.

-Nic nie mów. Wiem co robię.

Przyciągnął mnie bliżej siebie. Prawie deptałam mu po butach. Jego ręka zjechała na moje pośladki, lekko je ściskając.

-Nikt nas nie zobaczy w tym tłumie, nawet Cindy.

-Co? Cindy tu jest?

Kiedy chciałam się wyrwać z jego uścisku, ponownie mnie do siebie przyciągnął.

-Piję z koleżankami po drugiej stronie klubu, spokojnie.

Pokiwałam głową, rozumiejąc, jednak nadal gdzieś we mnie szalały lekkie wyrzuty sumienia.

-Tak pięknie wyglądasz.

Wysapał do mojego ucha, przygryzając je. Temperatura momentalnie wzrosła. Sukienka, którą miałam na sobie, zaczynała mi niesamowicie ciążyć.

-Chce cię pieprzyć. -wręcz wyjęczał. -Teraz. Tutaj.

Przełknęłam ślinę. O mój boże. Czyż to nie oczywiste, że również tego chciałam?

-Idziemy.

Warknął. Jego oczy pociemniały z podniecenia. Wiedziałam to pomimo panujących w klubie mroków. Przeszedł na koniec parkietu, sadzając mnie na jednym z krzeseł, sam zaś stanął przede mną.

-Co ja teraz mogę z tobą zrobić?

Nie bawiąc się nawet w żadne pocałunki, wsunął swoje dłonie pod moje ubranie. Wstrzymałam oddech czując jak zaciska swoje dłonie na brzegach moich majtek.

-Tego już nie potrzebujemy.

Zsunął je wzdłuż moich nóg, chowając do kieszeni spodni. Instynktownie rozejrzałam się wokół, chcąc się upewnić, że nikt nie patrzy.

-Spokojnie, nikomu nie pozwolę na ciebie patrzeć w takim wydaniu. -rozsunął moje nogi, stając pomiędzy nimi. Jego sylwetka skutecznie mnie osłaniała. Byłam niczym mała dziewczynka. Skłamałabym mówiąc, że to mi się nie podobało. -Nie kiedy to ja będę tym, przez którego dochodzisz. -zaskomlałam z pragnienia, gdy jego palce wsunęły się do mojego wnętrza. -Jesteś moja, wiesz?

Kiwnęłam głową, zaciskając piąstki na jego koszuli. Wiedziałam, że w każdej chwili mogę zacząć krzyczeć. Musiałam tego uniknąć. Przyciągnęłam jego twarz jak najbliżej, przeciągle go całując. Przygryzłam mocno jego dolną wargę, czując rosnące w moim podbrzuszu ciepło. Nie wierzę, że to robimy. Tutaj. W klubie pełnym ludzi. Ale takie okoliczności tylko nas nakręcały.

-Co tu się dzieje?

Mamy przejebane.

*

Rozdział niesprawdzony, więc naprawdę przepraszam za jakiekolwiek błędy. I jak myślicie, kto nakrył naszą kochaną parę? Piszcie w komentarzach swoje sugestie.  

Continue Reading

You'll Also Like

25.7K 605 14
Dziewczyna o zniszczonym wnętrzu i chłopak, który darował jej życie, gdy ona prosiła o śmierć. Zjawił się w jej życiu i przylepił pozwalając się jej...
64.3K 2.3K 40
Haillie nie jest jedyną siostrą Monet, jest jeszcze jej bliźniaczka Mellody. Haillie wychowywana przez mamę, a Mellody no cóż przez babcie. Jak myś...
191K 12.3K 46
(druga część Broken the law. Jeśli nie przeczytałeś pierwszej nie zaczynaj Without Mercy) To się nie uda. - podpowiedział rozsądek. To ryzykowne...
8.7K 476 17
Bo takie "zing" zdarza się tylko raz... w większości to jest FLUFF, lecz wystąpują wrażliwe tematy, te rozdziały będą oznaczone ! BRAK scen 18+, mogą...