Smile [Ziall] - tłumaczenie

By 91louis

60.7K 6.4K 785

On to prawdopodobnie wie, ale marzę bym mógł mu to powiedzieć. Powiedzieć mu, jak szczęśliwym mnie czyni, tyl... More

00
01
02
03
04
05
06
07
08
09
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52

32

940 121 17
By 91louis


Louis zaśmiał się i uderzył Liama w ramię, obaj ciągle się uśmiechali i wybuchali śmiechem, w czasie gdy ja i Ashton wymienialiśmy się faktami o sobie. Jest całkiem zabawnym chłopakiem.

Dowiedziałem się, że jest z Australii. I uważam to za śmieszne, że żaden z nas nie pochodzi z Anglii.

I on naprawdę lubi kucyki. Um, okej.

Louis usiadł obok mnie i położył swój plecak obok, wyciągając butelkę wody, biorąc łyka. Potem zaoferował ją Liamowi, który zauważył Ashtona i posłał mu mały uśmiech, a nieśmiały chłopak z kręconymi włosami odwzajemnił gest.

Szatyn położył wodę na trawę, między swoimi skrzyżowanymi nogami. - Kto to? - mignął, ciekawie spoglądając na Ashtona.

Uśmiechnąłem się. - To jest Ashton, z Australii. - mignąłem bezczelnie i widziałem jak blondyn chichocze, przewracając oczami.

- Miło cię poznać, Australijczyku Ashtonie! - wyciągnął do niego rękę, co sprawiło, że wspomniany chłopak mrugnął. Potrząsnął ręką Lou, ukazując dołeczki w trakcie uśmiechu.

Nagle Louis uśmiechnął się, uderzając w ramię Liama i wskazał na stół ustawiony pod drzewami, gdzie wolontariusze ustawiali jedzenie.

Zachichotał, gdy szatyn praktycznie zaciągnął go do bufetu.

Ashton i ja wymieniliśmy spojrzenia i zaśmialiśmy się, obserwując dwóch chłopaków.

***

Wszyscy siedzieliśmy wokół wielkiego stołu w cieniu, jedząc tureckie kanapki i makaron. Szczerze, pokochałem takie dni bardziej niż wcześniej.

Preferowałem samotność w moim pokoju, ale zacząłem czuć się lepiej w towarzystwie przyjaciół.

Rzucałem spojrzenia na Zayna, który siedział dokładnie na przeciwko mnie. Moje policzki stały się różowe, gdy delikatnie uderzał nasze stopy o siebie pod stołem.

O mój Boże.

Podskoczyłem, gdy zrobił to po raz pierwszy.

Ashton nagle skinął na mnie, więc szybko odwróciłem wzrok od Zayna, który rozmawiał właśnie z Beccą, jedną z wolontariuszek.

- Mogę to zjeść? - mignął, wskazując na moją w połowie zjedzoną kanapkę, którą trzymałem w dłoni. Wzruszyłem ramionami, podając mu ją.

Ale zamiast to wziąć, ten głupek ugryzł kanapkę, która wciąż była w mojej ręce. Zachichotałem, decydując się aby go tym nakaramić.

Śmialiśmy się jak idioci, kiedy skończyłem i roztrzepałem jego włosy, czując się jakbyśmy byli już przyjaciółmi. Łatwo było zacząć czuć się komfortowo w jego towarzystwie.

Louis rzucił mi znaczący uśmiech i wiem co to oznaczało. Był ze mnie dumny.

Kątem oka widziałem jak Zayn wpatrywał się we mnie intensywnie od czasu do czasu i to sprawiło, że czułem się, jakby nagle było mi ciepło. Nigdy nie robił nic takiego wcześniej. Ale zabrał swoją stopę z mojej i nie patrzył na mnie więcej, gdy przyłapał mnie na przyglądaniu się mu.

Oczywiście, byliśmy przyjaciółmi, może nawet czymś więcej, ale rzecz jasna nikt nie mógł o tym wiedzieć.

Zayn był wolonatriuszem i nauczycielem, a ja uczniem i to nie ma znaczenia, że nie chodziłem na jego lekcje.

Ta cała rzecz z utrzymywaniem sekretu mnie trochę podniecała.

Ale nie byłem głupim dzieckiem. Z tyłu umysłu przygotowałem się na najgorsze. To nie była permanentna rzecz. Zayn straci mną zainteresowanie, bo cóż, jestem... mną. A on jest Zaynem.

Ale na razie, wezmę jego słowa. I na razie nie wezmę ich za pewnik.

- Panie Malik, jestem Ashton! Jestem podekscytowany byciem w pańskiej klasie! - mignął do Zayna, gdy ten wreszcie na niego spojrzał i przeczytał jego słowa z małym uśmiechem, sprawiając, że blondyn się zarumienił, a mój uśmiech znikł.

Nie bądź zazdrosny, Niall. Zazdrość jest głupia. To nie jest dobre.

- Oh, ta? Fajnie. - mignął, uśmiechając się ciepło, ale zaraz po tym odwrócił się od Ashtona. Zmarszczyłem czoło.

Czy właśnie widziałem Zayna będącego... wrednym? Spojrzałem ponownie na blondyna, który też marszczył czoło i wzruszył ramionami.

- Hej, Niall? Możesz pokazać mi sale lekcyjne? Chcę wiedzieć wszystko przed jutrem. - mignął, a ja skinąłem głową. Posprzątaliśmy nasze talerze i wstaliśmy.

Louis i Liam się karmili. Zaraz zwymiotuję.

Zayn podniósł rękę, by zyskać naszą uwagę. - Właśnie... Ashton? Niall ma zupełnie inny plan. Myślę, że ktoś z twojej klasy będzie dla ciebie lepszym przewodnikiem. - powoli mignął do blondyna, ale jego oczy były na mnie i po raz pierwszy kiedykolwiek, wyglądał na... zirytowanego? Przez Ashtona? Co on zrobił?

Ashton mrugnął. - Jasne, proszę pana. Zapytam mojego kolegę z pokoju.

Brunet uśmiechnął się. - Dobrze. Do zobaczenia jutro w klasie.

- Pan Malik jest całkiem... - pomachał rękoma. - w porządku? - zmarszczył nos. Byliśmy już w środku internatu, a Ashton szukał swojego kolegi. Luke- coś tam, mówił o tym jak się nazywa.

Wzruszyłem ramionami. - Jest super fajny. Myślę, że trafiłeś na jego zły dzień, nie wiem dlaczego. Ale powodzenia, na pewno zaskoczysz go swoimi zdolnościami plastycznymi. - mignąłem, a potem klepnąłem jego ramię z uśmiechem.

- Dzięki, Niall! Jesteś naprawdę miły! - mignął, a potem zaskoczył mnie przytuleniem. Zachichotałem, roztrzepując jego włosy.

Dzisiejszy dzień nie był złym dniem, nie był wcale zły.

------------

pamiętajcie o gwiazdce i komentarzu jeśli spodobał wam się rozdział :)

dziękuję za 6k wyświetleń, kocham was ❤

Continue Reading

You'll Also Like

9.8K 994 25
"Do cholery jasnej miałeś nigdzie nie wychodzić!", krzyknął przez co młodszy wzdrygnął się spuszczając wzrok. "J-ja tylko-", starszy mu przerwał, "co...
917K 101K 123
Wiele było pięknych kobiet. Miał je wszystkie. Miał, władał, posiadał. Złoto, jedwab, diament, stal. Śpiew słowika. Wiele oczu go widziało. Wszystk...
17.6K 1.4K 42
🧡Harry Potter ma wygląd po Jamesie i oczy po Lily, ma dwójkę wspaniałych przyjaciół, talent do pakowania się w kłopoty i... starszą siostrę. 🧡Rosem...
4.8K 396 21
Przez całe życie staramy się uciec od przeszłości, licząc, że konsekwencje naszych dawnych czynów nas nie dopadną. Nicole Jade uciekła od przeszłości...