Once upon a time in Storybroo...

By BecouseIronMan

6.7K 835 428

Dwa lata po pokonaniu Czarnej Wróżki, Storybrooke ponownie otacza mrok. Jedynym ratunkiem jest nowy wybawicie... More

🌌Prolog🌌
🌌1🌌
🌌2🌌
🌌3🌌
🌌4🌌
🌌5🌌
🌌6🌌
🌌7🌌
🌌8🌌
🌌9🌌
🌌10🌌
🌌11🌌
🌌12🌌
🌌13🌌
🌌14🌌
🌌15🌌
🌌16🌌
🌌17🌌
🌌18🌌
🌌19🌌
🌌20🌌
🌌21🌌
🌌22🌌
🌌23🌌
🌌24🌌
🌌25🌌
🌌26🌌
🌌27🌌
🌌28🌌
🌌29🌌
🌌30🌌
🌌32🌌
🌌33🌌
🌌34🌌
🌌35🌌
🌌Epilog🌌
🌌

🌌31🌌

115 18 17
By BecouseIronMan

🍎🍎🍎

Jonathan miał wymalowaną konsternację na twarzy, gdy Regina opowiadała mu o spotkaniu z bogami. Nie był przekonany co do tego pomysłu. Ich plan, który zdążyli opracować, opierał się głównie na magii. Brunetka miała możliwość ataku z odległość, gdzie byłaby chroniona. Pojedynek wręcz miał dobre strony, ale przysłaniały je te złe.

— To wszystko jest pokręcone — rzuciła zniechęcona. — Wiemy jak go pokonać, ale to ryzykowne.

— Nie mówili nic o żadnej alternatywie? — zapytał, chcąc znaleźć inne wyjście.

Boskich przedmiotów nie było za wiele w zwyczajnym świecie, ale z pewnością znaleźli by jakieś. Dalej mieszkają w Zaczarowanym Lesie osoby, które ukrywają się w najlepiej zabezpieczonych miejscach, mając ze sobą śmiercionośne artefakty. Gdyby się zmobilizowali, to przed rozpoczęciem ataku znaleźli by coś.

— Nie — odparła stanowczo. — I nie zamierzam postępować inaczej.

— Sama powiedziałaś, że to ryzykowne.

Regina westchnęła. Wstała i nerwowo krążyła od drzewa do jeziora.

— Tak, ale czy inne wyjścia takie nie są? — powiedziała retorycznie.

Jonathan był pewien, że nic już nie jest bezpieczne, ale mimo wszystko można było to ryzyko zminimalizować.

— Plan Zeusa jest najlepszy, bo wiem na czym stoję, a inny byłby niepewny.

— W porządku — odparł mężczyzna. — Ale dalej wydajesz się być dziwna.

Regina westchnęła. Nie chciała rozmawiać o tym jak się czuła. Było to oczywiste. Cała ta presja związana z byciem przywódcą sprawiała, że miała ochotę uciec. Po tylu latach miała już dość. Chciała zaplanować przyszłość i trzymać się jej kurczowo, a nie ciągle ratować lub być ratowaną. Każda przygoda poprzedzała następna, a ona chciała już przejść na emeryturę. Z każdą kolejną tego typu sytuacją ktoś umierał, a ona traciła bliskie osoby.

— Co mam ci powiedzieć? — rzuciła. — Że mam już tego po dziurki w nosie? Z każdym dniem czuję się coraz gorzej. Nie ukrywam, że stałam się słaba. Ta cała miłość czy przyjaźń niosą za sobą wspaniałe uczucia, ale ich brak wyniszcza.

Położył dłoń na jej ramieniu i przytulił ją, gdy zauważył na jej policzku pojedynczą łzę. Doskonale wiedział, że nawet eks Zła Królowa potrzebuje chwili załamania. A ona tego właśnie pragnęła. Zrozumienia, a nie ciągłego powtarzania, że musi być cierpliwa, bo to już wiedziała.

— Tak się cieszę, że tu jesteś — powiedziała, czując że się rozkleja. — Nawet nie wiesz jak wiele razy chciałam do ciebie napisać.

Mężczyzna przycisnął ją do siebie mocniej. Przez te wszystkie lata też tęsknił.

— Ja również.

— Przepraszam za te listy gończe — rzuciła, a Jonathan roześmiał się.

— W końcu okradałem cię z pieniędzy i koni. Należało mi się.

— To prawda — rzuciła.

Jonathan cieszył się, że Regina ponownie pojawiła się w jego życiu. Znała jego każdy dziecięcy sekret i dzieliła z nim wspomnienia. Kochał ją jak siostrę.

— Robin ma wielkie szczęście — powiedział, a Regina parskła śmiechem.

— To ja mam szczęście — odparła i zawiesiła wzrok gdzieś w kierunku drzew. — Tak bardzo chciałabym go zobaczyć. Jego i Henry'ego.

— I zobaczysz zaraz po tym, jak pokonasz Nikodema.

Regina i Jonathan zostali jeszcze chwilę na zewnątrz, a następnie udali się z powrotem do jaskini. Cisza jaka panowała o tej porze w dziwny sposób napawała ich strachem. Szczególnie, że była to noc poprzedzająca walkę.

Regina po tej rozmowie poczuła się zdecydowanie lepiej. Cieszyła się, że mogła o tym porozmawiać, ale ważne rozmowy dopiero miały nadejść. Jej brzuch powiększał się z każdą chwilą. Teraz był w miarę widoczny, ale suknia czy magia nie schowają go. Obawiała się reakcji Robina i wszystkich. Z pewnością nie spodziewali się, że może zajść w ciążę. Wiedzieli w końcu, że nie mogła mieć dzieci. A tym czasem pojawi się w zamku z brzuchem. To wszystko ją dobijało.

Po drugiej stronie portalu zobaczyli Sahira. Stał wyprostowany przy ścianie i uśmiechnął się szeroko, gdy zobaczył brunetkę.

— Cieszę się, że nic ci nie jest — powiedział, a Regina odwzajemniła uśmiech.

— Jak sytuacja? — zapytał Jonathan.

— Zła — odparł, a mina młodszego mężczyzny zrzedła. — Ludzie nie chcą walczyć. Sądzą, że skoro Nikodem jakimś sposobem miał tu swoich ludzi, to bitwa jest już przegrana.

Regina zagryzła wargę. To nie była dobra wiadomość. To ludzie stanowili podstawę armii. Tylko dzięki nim mogli dostać się do środka.

— Cholera — rzuciła.

— Ale skąd dowiedzieli się, że to Nikodem dał rozkaz?

— Plotka szybko się rozeszła. Będziesz musiał wydać jakieś oświadczenie teraz.

— I co niby im powiem? — zapytał zirytowany. — Ktoś chciał zabić Reginę, ale nie przejmujcie się? Nie dość, że codziennie żyją w strachu, że ktoś odkryje gdzie są, a po tej sytuacji mało kto będzie chciał jeszcze bardziej ryzykować.

— Bez ludzi nam się nie uda. Pięćdziesiąt mężczyzn i sześć kobiet zadeklarowało, że staną do walki. To nie dużo, ale ich brak odczujemy. Pięćdziesiąt sześć osób, które były gotowe oddać życie. Teraz około połowy z nich ma chęć zostania tu.

— Ja wiem, ale ciężko będzie ich przekonać na nowo — powiedział zniechęcony.

— Taką postawą na pewno niewiele  zdziałasz — skarcił go.

Sahir uniósł brew ze zdziwienia. Obejrzał się za siebie, ale nigdzie nie mógł dostrzec brunetki.

— Gdzie Regina? — zapytał.

Jonathan również się rozejrzał, ale nigdzie jej nie dostrzegł. Natomiast ktoś zbliżał się do nich. Ujrzeli Dereka, który był zadowolony, widząc ich i podszedł bliżej.

— Chodźcie, bo zaraz zacznie się przemówienie.

— Czyje przemówienie? — powiedział Sahir.

— Regina kazała nam zebrać wszystkich w centrum.

Jonathan uniósł brew ze zdziwienia, co zrobił też stary mag. Ruszyli za Derekiem, który przekazał im, że kontaktowali się z Alexem. Nie sądzili, że mężczyzna nie wiedział o krecie. Był prawą ręką Joviania i załatwiał większość jego rzeczy. Znał go bardzo dobrze. Jeśli Nikodem nie powiedział o krecie, to znaczyło, że jego współpraca z Jovianem nie była najlepsza.

Gdy doszli do centrum, to zauważyli tłumy ludzi. Musieli zebrać się tu wszyscy dorośli, bo nie było gdzie stanąć. Mężczyźni stanęli pod ścianą, wyczekując aż przemowa Reginy się zacznie. Jonathan był zaskoczony tym. Zachowanie brunetki ciągle go zaskakiwało.

Regina pojawiła się kilka chwil później na jednym z podwieszanych balkonowe, które służyły do takich zebrań. To rano miała się odbyć przemowa oraz przekazanie informacji, dotyczących przebiegu walki. Ze względu na sytuację, która miała miejsce, to teraz również wypadało wszystkich uspokoić.

— Każdy mnie zna — powiedziała tym samym tonem, który używała jako Zła Królowa. — Każdy wie, że jeden z was próbował mnie dzisiaj zabić. Sojusznik Nikodema, który codziennie z wami żył jak brat.

Wszyscy słuchali jej w ciszy. Na ich twarzach malował się głównie strach. Wiedza, że wśród nich przebywał zdrajca i osoba gotowa podciąć im gardło we śnie, jeśli dostanie takie polecenie, napawała ich przerażeniem, ale i gniewem.

— Jakie to uczucie, gdy osoba, która mówiła wam miłego dnia, przyszła do mojego pokoju ze sztyletem ukrytym w rękawie. Chodzą wieści, że połowa z was chce się wycofać. Zostać tutaj, chowając się. Co chcecie przez to osiągnąć? Przecież wczoraj byliście świadomi, że możecie stracić życie, więc czemu po tej sytuacji nagle rezygnujecie? Będę szczera; gówno mnie to obchodzi. Możecie chcieć nam przekazać przez to, że mamy beznadziejny plan, że może on się nie udać. Bez względu na to, czy jutro stawicie się wieczorem z bronią w ręku, to ja na pewno będę walczyć. Zemszczę się na Nikodemie, chociażby była to ostatnia rzecz jaką zrobię. Zawalczę o to, żebyście mogli bezpiecznie wyjść na powietrze i żyć normalnie, ale nie zamierzam was do niczego zmuszać. Cholera, żebym ja, była Zła Królowa, musiała przypominać wam o tym, że dobro zawsze zwycięża. Sądziłam, że Zaczarowany Las to nie miejsce dla osób bez nadziei — zamilkła na chwilę. — Jutro o świcie miało być przemówienie dla wszystkich chętnych, ale że są tu tchórze, to mało kto z pewnością przyjdzie. Przesuwam, więc to na południe. Może ktoś znajdzie chwilę i pomyśli o tym, że to wasze dzieci będą musieli żyć w przyszłości z Jovianem i Nikodemem na czele, jeśli nie stawicie czoła wyzwaniu.

Brunetka obrzuciła tłum spojrzeniem raz jeszcze, a po chwili odwróciła się i znikła. W centrum zapanował gwar. Każdy zaczął komentować to, co usłyszał. Mężczyźni wyszli bocznym wyjściem, udając się prosto do sali obrad, gdzie tak jak się spodziewali, zastali Reginę.

Miała kamienny wyraz twarzy oraz stała w towarzystwie Edith. Gdy ich zauważyła, powiedziała:

— Wszystko poszło nie tak.

— Nie rozumiem — odparł Jonathan.

— Ta przemowa. Gdy usłyszałam, że mało kto chce walczyć byłam wściekła. — Zrobiła krótką pauzę. — Właśnie oznajmiłam im, że mam ich gdzieś.

Sahir parsknął śmiechem i pokręcił głową.

— To było dobre przemówienie — powiedział z uśmiechem.

— Dokładnie, a poza tym co innego miałaś im powiedzieć? Że bardzo ich prosisz albo błagasz, żeby przyszli?

— Nie wiem — odparła.

Kiedy większość zjawiła się w pokoju obrad, Rycerze Nocy postanowili zacząć. Plan był taki, że uderzają całą grupą na główne wejście. Sahir i Marat mieli złamać magiczne bariery, które mają otaczać zamek. Alex przekazał im, że armia będzie rozproszona. Większość będzie w środku, a reszta została podzielona na części i będzie pilnowała każdego możliwego wejścia. Sądzili, że będą mieli wystarczająco dużo czasu, żeby przedrzeć się przez jedne wejście nim strażnicy z innych się zjawią na pomoc.

— Co jeśli niektórzy strażnicy będą mieli nasze stroje? — zapytał Taylor. — Będzie ciężko osądzić kto jest od nas, a kto nie.

— O to się nie martw — odparł Sahir z tajemniczym spojrzeniem. — To mój prezent, czyli nowe stroje. Królowa nie może być w czerwieni, gdy wy będziecie cali na czarno. Musi być dopasowanie, więc Rodriguez przerabia wasze stare stroje na nowe.

Mężczyźni spojrzeli zaskoczeni po sobie.

— To świetnie — rzucił Matt.

Kolejną kwestią było to, że Regina musiała dokładnie opowiedzieć im o planie pokonania Nikodema. Alex powiedział, że bohaterowie spotkają się godzinę po rozpoczęciu balu w kompletnie innym skrzydle. Będą po drugiej stronie zamku w sali obradowej, którą przerobią. Regina musiała dostać się właśnie tam w asyście Edith, Sahira i Jonathana, jak ustalono. Nie będzie mogła się teleportować, bo Hecate jasno jej przekazała, że wykorzystanie mocy podczas przedostania się, odbije się na jej sile podczas pojedynku z Nikodemem. Z tego powodu nie mogła brać czynnego udziału, żeby mieć siłę na pokonanie bożka.

W zamku po przekroczeniu głównych drzwi, były kolejne trzy. Jonathan rozważnie rozdzielił rycerzy. Armia Dorotki i Białej Królowej, która ma ich wesprzeć zostanie przyporządkowana każdemu oddziałowi, a niewielka część uderzy w tył zamku, żeby ułatwić wejście. Pozostawało pytanie ile osób ze schronu im pomoże. Mogli liczyć na zwykłych mieszczan, którzy chcieli walczyć, ale Jonathanowi zależało głównie na tych ze schronu.

Rozmowa trwała jeszcze długi czas, a gdy wybiła szósta rano, był to znak, że pora zakończyć. Wszystko zostało ustalone i gotowe do ogłoszenia, ale były wątpliwości, czy jest komu to przekazać. Poza tym Regina przesunęła to na południe.

— Wyśpijcie się dobrze przez te kilka godzin, bo o siedemnastej macie być w centrum — powiedział Sahir, ziewając. — Przemowa ma być o piętnastej, ale nie jest obowiązkowa dla was.

— Ach, pamiętajcie, że wyruszamy na zamek o dziewiętnastej — przypomniał Jonathan. — A my widzimy się na przemowie.

Sahir, Edith i Regina przytaknęli. Dzisiaj miał zostać pokonany Nikodem raz na zawsze.

Continue Reading

You'll Also Like

10.1K 429 38
- Ja też mam uczucia wiesz?? - powiedziałam wkurzona i smutna jednocześnie. Chłopak nic nie odpowiedział tylko patrzył na mnie jak wryty. postanowił...
6.2K 558 33
To druga część opowiadania "Coraline gdzie jesteś". W tej części będzie przedstawiona tytułowa nowa normalność. Coraline poczuje na sobie ciężar sła...
113K 6.7K 105
Od ostatnich wydarzeń w Beacon Hills minęły cztery miesiące. Ludzie powoli zaczęli zapominać o tragedii, jaka się rozegrała w ich mieście. Stiles ucz...
10.7K 414 25
Wszystko zaczyna się tak samo. Bella przyjeżdża do Forks, spotyka Edwarda Cullena... Jednak co się stanie, gdy ktoś powie coś niespodziewanego? I to...