HAPPILY EVER AFTER ¬ Killian...

By BarnesML

46.9K 2K 938

Stella Mills to normalna dziewczyna która mieszka w małym mieście Storybrooke, wraz ze swoją matką i bratem... More

[ PROLOG ]
[ JEDEN ]
[ DWA ]
[ TRZY ]
[ CZTERY ]
[ PIĘĆ ]
[ SZEŚĆ ]
[ SIEDEM ]
[ OSIEM ]
[ DZIEWIĘĆ ]
[ DZIESIĘĆ ]
[ JEDENAŚCIE ]
[ DWANAŚCIE ]
[ TRZYNAŚCIE ]
[ CZTERNAŚCIE ]
[ PIĘTNAŚCIE ]
[ SZESNAŚCIE ]
[ SIEDEMNAŚCIE ]
[ OSIEMNAŚCIE ]
[ DZIEWIĘTNAŚCIE ]
[ DWADZIEŚCIA JEDEN ]
[ DWADZIEŚCIA DWA ]
[ DWADZIEŚCIA TRZY ]
[ DWADZIEŚCIA CZTERY ]
[ DWADZIEŚCIA PIĘĆ ]
[ DWADZIEŚCIA SZEŚĆ ]
[ DWADZIEŚCIA SIEDEM ]
[ DWADZIEŚCIA OSIEM ]
[ DWADZIEŚCIA DZIEWIĘĆ ]
[ TRZYDZIEŚCI ]
[ TRZYDZIEŚCI JEDEN ]
[ TRZYDZIEŚCI DWA ]
[ TRZYDZIEŚCI TRZY ]
[ TRZYDZIEŚCI CZTERY ]
[ TRZYDZIEŚCI PIĘĆ ]
[ TRZYDZIEŚCI SZEŚĆ ]
[ TRZYDZIEŚCI SIEDEM ]
[ TRZYDZIEŚCI OSIEM ]
[ TRZYDZIEŚCI DZIEWIĘĆ ]
[ CZTERDZIEŚCI ] - KONIEC
[ PLAYLIST ]
[ PODZIĘKOWANIA + NOWA KSIĄŻKA ]

[ DWADZIEŚCIA ]

970 47 4
By BarnesML

Otrząsam się z myśli, kiedy dostaje liściem w twarz. Odkąd Emma złamała zabezpieczenie mapy bezustannie szliśmy w stronę obozu Piotrusia Pana.

- Daleko jeszcze? - pyta zmęczona Regina.

- Powoli zbliżamy się do jego obozu. - mówi Emma, patrząc na mapę. - Trasa jest prosta... - nagle rozszerza oczy.

- Emmo, co się dzieje? - zabieram włosy z twarzy, by lepiej widzieć mapę.

- Drań. - syczy blondynka. - Teraz jest za nami.

- Jak to możliwe? - dopytuje Mary Margaret, zaglądając jej przez ramię.

Regina zaciska szczękę.

- Zgubiłaś się.

Hak kręci głową.

- Nie prawda, Piotruś przesuwa obóz.

- Igra z nami. - wzdycha David.

- Jeśli ten blond gówniarz przesuwa obóz, to niby jak mamy znaleźć Henrego? - zaczynam się irytować i wściekać coraz bardziej. - Przyszliśmy tu na próżno.

- Mówiłam, że spacery są idiotyczne. - Regina patrzy na Emmę z wyrzutem. - Przenieśmy się do obozu i odbijmy Henrego. - zasugerowała dobitnie.

- Nie wiemy, gdzie jest obóz. - mówi Mary Margaret.

Hak staje obok mnie, patrząc Emmie przez ramię.

- Piotruś ma magiczne osłony. Teleportacja zakończy się twoją śmiercią, a co gorsza moją. - patrzy na nią, a ona zakłada ręce na piersi.

- Więc, jak znajdziemy obóz Piotrusia? - zapytała, wywracając oczami.

Killian milczy przez kilka sekund, jakby się zastanawiał.

- Pomoże nam ktoś, komu Piotruś Pan ufa..

- Tobie na pewno nie. - wcinam kąśliwie, a on zerka na mnie ukradkiem.

- Kiedyś mieszkała tu wróżka. Może wciąż mieszka. Może zaprowadzić nas do obozu. - przelatuje wzrokiem po twarzy każdego z nas. - A może nawet ma jeszcze pył marzeń. Wtedy polecimy.

- Mówisz o magicznym pyle. - zauważyła Emma, ale David pokręcił głową, jakby go olśniło.

- Nie. Pył marzeń jest silniejszy. To jak magiczny pył na sterydach. - tłumaczy.

Mrugam parokrotnie. Łącze ze sobą wszystko w jedną całość, a w głowie pojawia mi się tylko jedno imię.

- Czekaj. Pył marzeń, Nibylandia, Piotruś Pan, wróżka... mówisz o Dzwoneczku? - patrzę na Haka.

Kiwa głową, a twarz Reginy opada.

- Tak. Znasz ją?

- No jasne, to moja stara kumpela. - mówię do niego sarkastycznie i kręcę oczami. - Znam ją, jak każde dziecko. - tłumacze już poważnie.

- Kiepski pomysł. - Regina jest pewna i stanowcza. - Uwierzcie mi, Dzwoneczek nam nie pomoże.

- Okej. - Emma kiwa głową, a Regina cicho wypuszcza powietrze z ust. - Znajdźmy ją.

🏹

- Nikogo nie ma. - mówi Hak, wspinając się po drabinie do małego drewnianego domku na drzewie, który podobno należy do Dzwoneczka. Chcę kląć, ale w porę gryzę się w język. Przeszliśmy taki kawał tylko po to, by domek okazał się być pusty. - Wejdźcie!

David idzie za nim.

- Gdzie on może być... - zastanawia się, przeszukując domek.

- Nie zostawiłaby pyłu bez opieki.

Staje na drabinie i rozglądam się po wnętrzu, gdzie znajduje się parę zwykłych rzeczy i hamak na środku.

- Gustowny wystrój. - mówię i wchodzę dalej.

- Coś mi to przypomina. - Emma wchodzi za mną.

- Domek na drzewie powinien być przytulny. - zauważa Mary Margaret.

- Mieszkałam w podobnej dziurze. - Emma wychodzi na malutki balkonik, podczas gdy my uważnie przeszukujemy domek.

Mary Margaret staje nagle na środku.

- Ona tu tylko śpi. - mówi niespodziewanie.

- Co ty o tym wiesz? - patrzę na nią przez ramię, a ona uśmiecha się łagodnie do mnie i do także zainteresowanej Emmy.

- Nie zawsze spałam w łóżku z baldachimem. Kiedyś miałam podobną kryjówkę.

- Naprawdę? - Emma wytrzeszcza oczy, a ja zrezygnowana bezowocnymi poszukiwaniami siadam na hamaku, splatając dłonie.

Hak niespodziewania siada obok, przez co hamak nieco się chwieje i z zaskoczenia chwytam się jego kolana, by się nie wywalić. To rysuje na jego ustach złośliwy uśmieszek. Zabieram rękę i chcę go zignorować, ale nie potrafię, kiedy jego dłoń ląduje tuż za moimi plecami.

Boże, dopomóż.

- Tak. Mieszkałam w pniu drzewa, gdy ukrywałam się przed królową. Rozumiem, co przeżywa Dzwoneczek. - zakłada ręce na piersi. - Pytanie, na co jej drabina, przecież wróżki maja skrzydła. - zmarszczyła brwi.

David ze ściągniętymi brwiami, podchodzi do nas z czymś białym w ręce.

- Znalazłem coś. To... chusteczka? - pokazuje ją nam, a ja od razu wstaję, może trochę zbyt gwałtownie, bo Killian prawie wywala się do tyłu.

Biorę chusteczkę w rękę.

- To jest chusteczka Reginy. - mówię pewnie, widząc małe, złote R w rogu.

- Dzwoneczek nas śledziła. - blondynka zakłada ręce na biodrach.

- Jeśli to prawda... - zaczyna Mary Margaret.

- To jesteśmy w złym miejscu. - kończy Hak.

Schodzimy szybko po drabinie. Idę na przodzie dzierżąc w dłoni chusteczkę i mając nadzieję, że Reginie nic nie jest. Chowam chusteczkę do tylnej kieszeni dżinsów i mocniej ściskam rękojeść łuku.

Gdy jestem już tam, gdzie Emma zostawiła Reginę zaczynam się rozglądać, lecz nigdzie jej nie widzę, to tylko bardziej mnie nakręca, bo jeśli cokolwiek stało jej się z ręki Dzwoneczka, to przysięgam, że osobiście wyrwę temu małemu robalowi skrzydełka.

- Mills? Mills! - Hak łapie mnie za nadgarstek i odwraca do siebie.

- Co?! - wyrywam się mu.

Podchodzi do nas reszta.

- Nie myśl o najgorszym. - mówi łagodnie Mary Margaret.

- Jak mam nie myśleć? Znasz Reginę i wiesz, że na pewno w przeszłości coś zrobiła Dzwoneczkowi, bo gdyby tak nie było, to Dzwoneczek nie chciałby się teraz mścić. - jestem stanowcza i zdeterminowana, by jak najszybciej znaleźć matkę. - Nie mogła zabrać jej daleko, nie było nas tylko chwilę, rozejrzyjmy się. - nie mogąc znieść ich wyrazów twarzy odwracam się na pięcie i idę przed siebie szykując już strzałę.

Nawet nie sądziłam, że mogę być taka ofensywna.

Przyspieszam, kiedy słyszę z naprzeciwka szelest liści. Emma, rodzice i Killian idą tuż za mną, także wyczuwając kogoś w pobliżu.

Wyciągnęli miecze, a Mary Margaret i ja naciągnęłyśmy cięciwę, kiedy stanęliśmy oko w oko z blond włosom kobietą w zielonym stroju.

Dopiero kiedy wciągnęła w naszą stronę dłonie w geście poddania, zorientowałam się, że stoimy pod jakąś jaskinią.

- Gdzie Regina? - pytam.

Dzwoneczek patrzy na nas wszystkich ze zmarszczonymi brwiami i zdezorientowanym wyrazem twarzy.

- A ty coś za jedna? - pyta mnie, ale nagle jej wzrok przyciąga Hak stojący obok mnie, który teraz był wyjątkowo zainteresowany drzewami niż jakąkolwiek konfrontacją. Oparł miecz o swoje ramię i oblizał usta.

- Bez znaczenia. Gdzie moja matka? - powtarzam twardo i od razu po moich słowach Regina wybiega z jaskini.

- Nic mi nie jest! - podbiega do nas i uśmiecha się do mnie, przez co opuszczam trochę łuk i oblewa mnie ulga.

- Możecie mnie zabić, ale zginiecie razem ze mną. - Dzwoneczek pewnie zaciska dłonie w pięści.

- Nie skrzywdzi nas, opuścicie broń. - uspakaja nas Regina, a my powoli to robimy.

Killian kładzie dłoń na klamrze paska i przyjmuję tę swoją nonszalancka pozę.

- Pomoże nam? - pyta, patrząc na moją matkę i tym razem wzrok Dzwoneczka skupiony jest tylko na Haku.

- Patrzcie kogo przywlekła królowa. - kpi. - Witaj Haku.

Killian patrząc na nią od góry do dołu, uśmiecha się złośliwie.

- Panna Dzwoneczek. - kłania się i chowa miecz do pochwy.

Regina kręci głową.

- Nie pomoże nam.

- Dlaczego? - Emma podnosi brew.

- Dzwoneczku... - zaczyna delikatnie Hak. - Tyle razem przeszliśmy... wesprzyj mnie. - znowu się uśmiecha, a ja nie wiedzieć czemu mam ochotę zapytać w co on do cholery gra, ale w porę gryzę się w język i staram się na niego nie patrzeć.

- Straciła magie. - tłumaczy Regina.

- Nie ma pyłu? - pyta David.

- Ani skrzydeł. - przełyka cicho ślinę.

- Dlaczego? - marszczę brwi. - Zawsze myślałam, że nie można odwróżyć wróżki.

- Ludzie przestali we mnie wierzyć. - wzrusza ramionami, ale na pierwszy rzut oka widać, jak jest jej z tego powodu przykro. - Ale to nie ważne. Jest zbyt potężny

Mary Margaret podchodzi bliżej.

- Wiesz, gdzie jest Piotruś?

- Jasne, ale to wam nie pomoże.

- Pozwól, że my to ocenimy. Zaprowadzisz nas do jego obozu? - pyta Emma.

Zakłada ramiona na piersi.

- Dlaczego bym miała to robić?

- Bo ja w ciebie wierzę. - mówi Mary Margaret, tak jakby to było oczywiste, co sprawia, że Dzwoneczek jest nieco zaskoczona.

- Zaprowadź nas. My zajmiemy się resztą. - zapewnia Emma, zbliżając się do niej.

- Co będę z tego miała, pomijając śmierć z rąk Piotrusia?

- Możesz zabrać się z nami. - mówi od razu blondynka.

- Znajdziesz dom. - dodaje Mary Margaret. - Tego przecież pragniesz.

Dzwoneczek patrzy na nią w totalnym osłupieniu.

- Okej. - mówi w końcu. - Słuchajcie uważnie. Piotruś mi ufa, więc mnie wpuści. Może uda mi się zostawić wam otwarte przejście. Macie jedna szansę, więc wymyślcie dobry plan. - patrzy na Emmę.

- Wymyślimy, dziękujemy. - uśmiecha się lekko. - Chodźmy do naszego obozu. - odwraca się.

Nie dało się nie zauważyć spojrzenia jakie posłali sobie Hak i Dzwoneczek. Szłam za nimi, a pytania o ich wspólną przeszłość męczyły moją głowę i w sumie nie wiem dlaczego, ale wiem, że dziwnie było mi patrzeć na ich dwoje razem, tym bardziej, że cały czas albo ona zerkała na niego, albo on na nią.

- Wszystko gra?

Nawet nie zorientowałam się, że Emma przystanęła, by na mnie poczekać.

Kiwam głową.

- Tak. Cieszę się, że Regina jednak żyje i że Dzwoneczek pomoże nam dostać się do obozu Piotrusia.

- Jesteś słabym kłamcą. - mówi, kiedy tylko moje usta się zamykają.

Jęczę pod nosem.

- No wiem.

- Więc, o co tak na prawdę chodzi?

- Nie wiem i nie chce tego drążyć. Przejdzie mi. Skupmy się na tym, co ważne. Na odzyskaniu Henrego.

Niechętnie kiwa głowa i zostawia temat.

Kiedy dochodzimy do obozu siadam pod drzem i z nudów zaczynam rysować wzroki na piasku ostrzem strzały. Nawet nie zdawałam sobie wcześniej sprawy z tego, jak bardzo jest to uspakajająca czynność.

Hak nagle siada obok mnie, jak gdyby nigdy nic i podaje mi kokosa.

Marszczę brwi patrząc na jego rozluźnioną twarz, ale przyjmuje owoc.

- Dzięki? Nagle jesteś miły? - pytam, pijać wodę.

- Zawsze jestem dżentelmenem, Mills. - opiera się głową o pień drzewa i prostuje nogi.

Jego obecność nie wiem z jakiego powodu poprawiła mi humor.

🏹

Continue Reading

You'll Also Like

15.8K 511 18
Kontynuacja pierwszej części „Winter forever". Grace i rodzeństwo Pevensie wracają do Narnii, co wiąże się z mnóstwem kłopotów. Moce Grace nie wraca...
21.4K 902 94
"Sposób na przetrwanie - milczenie. Sposób na życie - przetrwanie. Sposób na milczenie - śmierć." Barbara Rosiek, Pamiętnik narkomanki
Księżna By Księżna

Historical Fiction

73K 3.2K 42
Zostało postanowione, księżniczka Wielkopolska - Wiktoria, miała poślubić namiestnika Litwy - Skirgiełło. Ale ona nie chce wychodzić za mąż! I to za...
90.3K 3.1K 49
Haillie nie jest jedyną siostrą Monet, jest jeszcze jej bliźniaczka Mellody. Haillie wychowywana przez mamę, a Mellody no cóż przez babcie. Jak myś...