PLAN B (ZAWIESZONE)

By blankxbae

1.5K 102 21

Oboje czuli się bardziej spójni niż wcześniej, choć do tej pory nie zdawali sobie sprawy, że brakowało im spó... More

Prologue
One: Ciekawy wieczór
Two: Ostatni melanż?
Three: Pożegnanie
Four: Zaręczyny
Five: Idealna
Six: Ślubny kobierec
Eight: Zmiany
Nine: Zazdrość?
Ten: Bankiet
Eleven: Kara

Seven: Ulga

92 8 1
By blankxbae

Mam wrażenie że wszyscy na weselu bawią się lepiej ode mnie a moi rodzice to już przesada. 

Ale przecież nie mogli oczekiwać tego ode mnie.

Cały wieczór po głowie chodzą mi słowa Madison.

W pokoju rozmawiałyśmy o moim stosunku do Dylana.

Twierdzi że nie mogę całe życie się mu sprzeciwiać i dostałam tak zwany "ochrzan" za to. Nie powiem, zdenerwowało mnie to bo w końcu jest moją najlepszą przyjaciółką i chociaż ona powinna mnie w tym wszystkim wspierać.

Nie dokończyłyśmy rozmowy gdyż mój mąż przerwał.

Przyznam że przez moment nawet się go bałam.

Ale nie mogę też dawać mu z tego satysfakcji.

Przez następne dwie godziny starałam się unikać bliskości z nim ale nie było to łatwe. Wkońcu to nasze wesele a my byliśmy jego głównym filarem.

My, jak to dziwnie brzmi.

Była już 2:30 a wszyscy nadal dobrze się bawili bez zmęczenie z wyjątkiem kilku maluchów którzy zdążyli już zasnąć nawet w tym hałasie.

Niektórzy już wychodzą na górę do pokoi co oznacza że zostanę sam na sam z Dylanem już niedługo.

Nie mam zamiaru mu się oddać, choć boję się tego że weźmie mnie siłą.

Uwielbiam seks ale nie mam zamiaru go z nim uprawiać.

Właśnie do tańca bierze mnie mój teść, zgadzam się choć nogi bolą mnie już niemiłosiernie.

W głośnikach rozbrzmiewa spokojna muzyka do której kołyszę się lekko z siwowłosym mężczyzną.

-Widzę że nie jesteś szczęśliwa.-powiedział.

-Niech mi pan wybaczy ale byłby pan szczęśliwy w mojej sytuacji?

-Masz rację, głupie pytanie. Uważam jednak że z Dylanem będzie ci dobrze.-powiedział.

-Wszyscy to mówią.

-Zaufaj mi.-uśmiechnął się do mnie co odwzajemniłam, poczułam ciepłą dłoń na moim ramieniu.

-Już czas na nas Julio.-usłyszałam głos mojego męża.

-Mam ochotę jeszcze tańczyć.-powiedziałam oschle na co pan Handerson zmrużył brwi.

-Jeszcze jedno słowo...-warknął mi do ucha zdenerwowany Dylan.

-Wybacz ale chcę zatańczyć z moim teściem.-fuknęłam w jego stronę.

-Nie masz za grosz...-zaczął ojciec Dylana.

-Nie wtrącaj się.-przerwał mu groźnie.-Idziemy.-złapał mnie za dłoń i splótł nasze palce, podążałam za nim próbując złapać jego tępo.

Pożegnaliśmy się z wszystkimi jeszcze bawiącymi się i udaliśmy się do domu Dylana samochodem.

Droga minęła w ciszy za co byłam mu wdzięczna.

Po chwili lokaj zaparkował przed pięknym dużym domem.

Wysiedliśmy z samochodu a gdy chciałam przekroczyć próg Dylan podniósł mnie do góry.

-Co ty wyprawiasz?!-pisnęłam.

-Taka jest tradycja.-powiedział a ja westchnęłam. Przeniósł mnie przez próg a następnie od razu zaniósł na górę.

-Powinienem teraz złoić ci tyłek.-powiedział otwierając drzwi i wchodząc ze mną do pokoju po czym mnie puścił.

-Słucham?-weszłam do środka zła.

-To co słyszałaś, powinienem zbić cię po dupie za to że mi się sprzeciwiasz, nie będę tego tolerował więc cię ostrzegam.-ściągnął marynarkę kładąc ją na fotel.

-Nie tkniesz mnie.

-To się okaże.

-Grozisz mi?-popatrzyłam na niego ściągając welon.

-Oczywiście że nie, tylko uświadamiam cię w tym co stanie się jak nie będziesz się zachowywać.

-Boże za jakiego dupka ja wyszłam.-fuknęłam i widziałam już że puszczają mu nerwy, jego żyła na szyi zaczęła niebezpiecznie pulsować.

-Co powiedziałaś?-warknął.

-Głuchy jesteś?-powiedziałam kpiąco, Dylan zbliżył się wściekły i przywarł moje ciało do ściany.

Przeszedł mnie dreszcz ale jednocześnie i znany mi już przy nim strach.

Zaśmiał się cicho.

-Odpyskujesz teraz?-popatrzył na mnie.-Drżysz, nie możesz się mnie bać.-Faktycznie, trzęsę się.

Nie dawaj mu satysfakcji przestań!

-Weź mnie zostaw w spokoju.-próbowałam go odepchnąć ale w zamian przygwoździł mnie swoim ciałem do ściany mocniej.

-Obawiam się że to niemożliwe, jesteś od dziś moja skarbie.-powiedział przeczesując moje włosy palcami.-Otwórz się na mnie.

-Nigdy w życiu, chcę iść wziąść prysznic.-powiedziałam a on głośno westchnął.

-Pośpiesz się.-powiedział a ja podeszłam do szafy i ją otworzyłam.

-Dlaczego tu są twoje rzeczy?

-Bo to nasza sypialnia.-powiedział. I pokazał mi z boku moją walizkę.-Jutro ją wypakujesz.-chwyciłam ją.

-Pokaż mi mój pokój.

-Julia, śpimy razem, jesteśmy małżeństwem, skoro ty nie idziesz idę pierwszy.-wziął z szafy bokserki i wszedł do łazienki.


Dylan

Czekam już w łóżku na Julię odświeżony, Nie mam zamiaru próżnować. Tej nocy będzie w końcu moja dosłownie.

Po chwili widzę jak wychodzi z łazienki owinięta szlafrokiem.

Odłożyłem telefon przyglądając się mojej ślicznej żonie.

Jej piękne ciemne włosy były nadal pofalowane i rozpuszczone, jej każdy krok w stronę łóżka jest przepełniony delikatnością i gracją.

Usiadła na swojej połowie.

-Chyba nie masz zamiaru tu spać.

-Oczywiście że mam, a ty będziesz spała obok.-powiedziałem.

-To niedorzeczne.-zaczęła oburzona.

-Julia.-przerwałem.-Jesteś moją żoną, nie licz a to że będziemy spać osobno.

-Nie chcę z tobą spać.

-To nie jest koncert życzeń, poza tym nie mam zamiaru tylko tu z tobą spać.-powiedziałem kładąc ją pod sobą i zawisłem nad jej ciałem.

-Nie Dylan, zostaw mnie.-powiedziała zła.

-Nie będę żył w celibacie.-powiedziałem całując delikatnie jej usta, znów próbowała się wyrywać i nie chciała odwzajemnić pocałunku lecz ja także kolejny raz nie dałem za wygraną. Poczułem jak jej ciało się spina i ustępuje, dłonią przejechałem po jej talii i po chwili całą siłą zostałem odepchnięty.

Usłyszałem głos trzaskających drzwi od łazienki, wstałem i podeszłem do nich zły szarpiąc za klamkę.

-Otwórz te drzwi!-walnąłem w nie z całej siły.

-Nie! Nie dotkniesz mnie więcej!

-Otwórz te jebane drzwi!-wrzasnąłem wściekły.

Idioto, nigdy ci ich nie otworzy z twoją złością.

-Otwórz.-powiedziałem nieco spokojniej.

-Nie chcę...-Krew mnie zalewa.

-Nike dotknę cię, obiecuję, choć spać musimy odpocząć.-powiedziałem.

-Obiecujesz?-zapytała.

-Obiecuję, nie dotknę cię bez twojej zgody.-Co ja sobie wyobrażałem? Że od razu pójdzie ze mną do łóżka?

-Nie! Nie otworzę! Wiem jaki jesteś! Zawsze dostajesz to czego chcesz, spierdalaj!-Coraz bardziej wpienia mnie ta dziewczyna. 

-Do cholery! Liczę do trzech, jeśli nie otworzysz to zobaczysz co się z tobą stanie! Raz...Dwa...-zamek się przekręcił a drzwi delikatnie otworzyły.

Julia stała jakby w Amoku, cholera ona nie może się mnie bać, jest cała roztrzęsiona.

-Podejdź.-powiedziałem stanowczo wyciągając do niej dłoń. Musi mi ufać, musimy budować to właśnie na zaufaniu, Musi sama podejść do mnie.

W końcu po chwili wahania podchodzi nie pewnie, ujmuję jej dłoń i przyciągam do siebie przytulając do swojego torsu.

-Nie możesz się mnie bać, musisz mi ufać i chcę udowodnić ci że możesz polegać na mnie bezgranicznie. Zawsze będę dla ciebie jeśli ty będziesz dla mnie, jeśli coś ci obiecuję to zawsze dotrzymam danego ci słowa, Jesteś moją żoną i spędzisz resztę życia u mojego boku.-powiedziałem całując ją delikatnie w głowę.

-Nie chcę spać z tobą.

-Julia nie denerwuj mnie.

-Nie możesz iść spać do innego pokoju?-powiedziała gdy w końcu przybyło jej więcej odwagi.

-Nie, kładź się.-warknąłem i położyłem się po swojej stronie, ściągnęła z siebie satynowy szlafrok pod którym miała jednoczęściową beżową jedwabną piżamę.

Jej ciało jest idealne, nie wiem jak długo będę umiał powstrzymać się od seksu z moją żoną.

Położyła się obok okrywając kołdrą.

-Posłuchaj mnie Julio, jesteś moją żoną i nie będziemy spać osobno.-powiedziałem na co ona już się nie odezwała. Przyciągnąłem ją do siebie i objąłem jej talię.

-Co ty robisz?-zapytała.

-Idę spać i tobie też radzę to zrobić.-powiedziałem.

-Dylan...zabierz rękę.

-Śpij.


Julia

Czuję jego ciepłą dłoń na swojej talii, nie wiem co mam już myśleć o tym wszystkim.

Dziś poddałam się jego krzykowi, przestraszyłam się ale i tak nie przyznam się do tego. Poczułam ulgę gdy obiecał że mnie nie dotknie co zrobiło na mnie jednak wrażenie.

Dziś to on górował ale nie odpuszczę.

Po całej zabawie moje oczy stawały się coraz bardziej ciężkie i odpłynęłam do krainy morfeusza.




***




xx



Continue Reading

You'll Also Like

113K 3.3K 20
"Każdy z nas potrzebuje sekretnego życia." Osiemnastoletnia Madeline West uchodzi za dziewczynę, która nie boi się wyrazić swojego zdania, a tym b...
116K 2.5K 33
16-letnia Nessa Parker przeprowadza się wraz z rodzicami na wybrzeża Beverly Hills. Na dzielnicę gdzie wszyscy się znają. Zaczyna nowe życie. Nowy do...
279K 10.8K 35
William Edevane, świeżo upieczony młody miliarder z wpływowej rodziny próbuje utrzymać swoją pozycję. Jednak jego burzliwa dotychczas reputacja go wy...
86.5K 2.7K 32
Przez całe życie żyłaś jak zupełnie normalna dziewczyna... Wiedziałaś, że ojciec zajmuje się szemranymi interesami, a twój brat - Bruno ma pójść w je...