New Life ✔

By _emptyxinside_

13.6K 381 39

Lisa Russell to dziewczyna, która niedawno przeprowadziła się do Nowego Jorku z Los Angeles. Przyjechała by z... More

Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Info
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
All I Want For Christmas Is You
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Epilog
Nowinka
Ważne Info
Nowa książka

Rozdział 40

61 2 0
By _emptyxinside_

Odezwie się ktoś w komentarzu? 

maratonik: 2/3


LISA

Tak jak było mówione miesiąc później odbywał się ślub Grace i Patricka. Ja właśnie byłam gotowa. Byłam ubrana w długą sukienkę w kolorze, który przypominał brudny róż oraz w złote szpilki. Włosy lekko pokręciłam i zrobiłam delikatny makijaż, podkreślając najbardziej usta.

- Wyglądasz cudownie!- zachwyciła się mną kobieta, która wyszła z łazienki, gdzie brała dłuższą kąpiel. 

Ubrana była w satynowy szlafrok, na którym pisało " Mrs. Russell' złotym napisem. Uśmiechnęłam się pod nosem.

- Dziękuję.- odpowiedziałam.- Teraz Ciebie trzeba zrobić na bóstwo.

Do środka weszły moje dziewczyny, czyli Vi, Katy oraz Amber.

- Witamy Pannę Młodą.- uśmiechnęły się szeroko, co Grace odwzajemniła i również się przywitała.

Vi wyciągnęła szampana, a Katy włączyła muzykę. Otworzyła szampana, którego po chwili wlała do kieliszków. Wzniosłyśmy toast za kolejny krok w życiu Grace i zajęłyśmy się przygotowaniem jej.

- Muszę was dziewczyny pochwalić, bo wyglądacie olśniewająco.

- Kilka godzin przygotowań i ty będziesz wyglądać jak nigdy dotąd.- rzekła Amber. 

Zaczęłyśmy od włosów, które najpierw zakręciłyśmy, a następnie zrobiłyśmy delikatnego koka, a później wyciągnęłam z przodu po pasemku, które jej luźno zwisały. Amber wpięła jej kwiaty, po czym Katy spryskała włosy nie dużą ilością lakieru do włosów i fryzura była gotowa. Później makijaż zaczęłyśmy. Katy nałożyła jej długotrwałą bazę, a następnie długotrwały podkład. Amber zrobiła jej brwi pomadą, a później ja zajęłam się jej oczami. Zaczęłam od jasnych nudziaków, po czym dodałam brązu, a na sam koniec piękny złoty. Podkreśliłam jej delikatnie dolne powieki brązem. Westchnęłam ciężko i zrobiłam jej delikatne kreski, które dzięki Bogu wyszły obie równe. Dokleiłam jej sztuczne rzęsy, a następnie połączyłam tuszem czarnym jej rzęsy ze sztucznymi i pomalowałam dolne rzęsy. Vi zrobiła jej konturowanie na mokro, a później Katy zapudrowała całą twarz. Ruda podkreśliła jej policzki różem, a później użyła rozświetlacza, aby podkreślić jej kości policzkowe, dodała odrobinę na czoło, brodę nad usta, nos, pod brwi oraz w kąciku oka. Na końcu Amber pomalowała jej usta czerwoną pomadką.

- Mamy talent.- uśmiechnęłam się do dziewczyn, a one zgodziły się ze mną.

Odwróciłam Grace do lustra, a ta zszokowana otworzyła buzię.

- Wow, dziewczyny na prawdę wyglądam dobrze.- wzruszyła się.

- Ani się waż teraz płakać, bo za dużo czasu zmarnowałyśmy na niego. 

Wciągnęła powietrze i delikatnie starła łzy.

- I wyglądasz zajebiście, a nie dobrze.- prychnęłam.

Zaśmiała się i wstała.

- To co teraz sukienka?- zapytała.

Kiwnęłyśmy głową, po czym wzięłam sukienkę, która była zawieszona na wieszaku i ułożyłam ją delikatnie na łóżku. Grace ściągnęła szlafrok, a ja spojrzałam na nią i prychnęłam.

- Żartujesz prawda?- zapytałam się, przyglądając się jej zwykłej białej bieliźnie.

Wzruszyła ramionami.

- Spodziewałam się tego.- mruknęła rudowłosa, po czym wzięła torbę prezentową i ją podała kobiecie. Zerknęła do środka i spojrzała na nas.

- O nie, nie!- burknęła.

- Ubieraj.- powiedziałyśmy z dziewczynami, a ona mruknęła coś pod nosem i weszła do łazienki, z której po chwili wyszła.

Pokiwałam z uznaniem i uśmiechnęłam się szeroko. Koronkowy, biały komplet był idealny. Stanik, który podkreślał jej biust tylko, że bez szelek, do tego stringi i pończochy.

- No nie wiem, dziewczyny.- mruknęła, przyglądając się w dużym lusterku.

- Wyglądasz w tym zajebiście seksownie!- powiedziałam entuzjastycznie.- Ojciec padnie z wrażenia w nocy!- wyszczerzyłam zęby, na co kobieta zachichotała. 

Pomogłyśmy w końcu ubrać jej suknię, co było na prawdę trudne i zajęło nam dużo czasu z tego względu, że musiałyśmy uważać na fryzurę i makijaż, ale nareszcie udało nam się bezpiecznie i bez ubytków ubrać. Ubrałam jej jeszcze złote szpilki bez palców i była gotowa. Podeszła do lustra i uśmiechnęła się szeroko.

- Dziękuję dziewczyny, wykonałyście nieziemską robotę.- posłała nam szeroki uśmiech w lusterku.- Mogłybyście wyjść? Chciałabym porozmawiać ze swoją świadkową.

Pokiwały głową i wyszły. Odwróciła się w moją stronę i podeszła do toaletki, skąd wzięła biżuterię. 

- Pomożesz?- zapytała, więc kiwnęłam głową i podeszłam do niej i założyłam jej naszyjnik.- Rozumiem, że to może być ciężkie dla Ciebie, ale gdyby nie ty to ja bym sobie nie poradziła.

- Przesadzasz.- wymamrotałam, zakładając jej bransoletkę.

- Nie, Lisa. Mówię poważnie. Wiem, że Twój ojciec nigdy nie będzie tak szczęśliwy przy mnie jak przy Twojej mamie.

- To nie prawda, Grace. Będzie, bo widzę, że Cię kocha tak szczerze. Nie możesz tak mówić, a na pewno nie możesz tak myśleć. Sophia to już przeszłość teraz Ty jesteś jego miłością. Chcę żebyście byli szczęśliwi. Ty i On. Razem.- posłałam jej uśmiech i ubrałam kolczyki.- To twój ważny dzień i nie myśl o takich rzeczach, masz się cieszyć, a nie rozmyślać nad takimi rzeczami.

- Może faktycznie ten ślub za szybko.- westchnęła.- Może powinien odbyć się po Nowym Roku.

- Grace, jeśli tak myślisz ze względu na mnie lub zmarłą moją mamę to się mylisz. Moja mama bardzo go kochała i mimo wszystko nie myślała by tak o Tobie, bo zawsze robiła wszystko by ojciec był szczęśliwy. Uśmiechnij się, bo zaraz staniesz na ślubnym kobiercu i powiesz " tak". 

- Wiedz, że mimo wszystko kocham twojego ojca nie ze względu na pieniądze czy reputację.

- Wiem to, Grace. Nie musisz mi tego mówić.- posłałam jej szczery uśmiech.- Podobno się ślub bierze raz w życiu. - mruknęłam.

Kobieta wybuchła śmiechem i mnie przytuliła. Popsikałam ją perfumami, a później siebie innymi.

- Dziękuję za wszystko.- powiedziała, gdy wpinałam jej welon, który sięgał za ramiona.

Podałam jej bukiet ślubny, który składał się z peonii. Przyjęła go i mnie przytuliła.

- Nie, żebym was pośpieszała, ale chyba nie chcesz się spóźnić na własny ślub.- do środka weszła matka kobiety.

- Jasne, że nie.- posłała jej uśmiech, a matka przytuliła. 

- Wyglądasz cudownie.- cmoknęła córkę w czoło.

Trochę posmutniałam na ten widok, ale już po chwili wyszłyśmy z pokoju. 

Ślub jak i wesele miało odbyć się w ciepłym miejscu, więc byliśmy właśnie w Los Angeles, gdzie było z 22*C.  Przed hotelem czekała już reszta.  Większość pojechała swoimi samochodami w piątkę, a Panna Młoda z rodzicami, limuzyną. Za to ja pojechałam razem z Brunem, który był również jako moja osoba towarzysząca.

- Wyglądasz olśniewająco.- powiedział, kiedy wsiadłam do jego samochodu.

Posłałam mu uśmiech.

- Ty też niczego sobie.- puściłam mu oczko, na co się zaśmiał i ruszył.

Chłopak ubrany był w białą koszulę. Na to miał granatowy smoking, a przy szyi przywiązaną muszkę w kolorze mojej sukienki. Natomiast na stopy założył czarne półbuty. Chyba w życiu go nie widziałam w takim wydaniu i nie powiem wyglądał cholernie dobrze. 

- Jak się tak gapisz to mnie krępujesz.

Parsknęłam śmiechem, a już po chwili byliśmy na miejscu, gdzie czekali na mnie. Ustawiliśmy się za Grace i jej ojcem. Złapałam pod ramię chłopaka, który stał po mojej  lewej stronie, a za nami stał przyjaciel mojego ojca jak i jego świadek razem ze swoją żoną. Kiedy pierwsze dźwięki pianina było słychać, ruszyliśmy  wolnym krokiem przed siebie. Niedaleko przed ołtarzem, ojciec ucałował jej dłoń, po czym ścisnął dłoń i kiwnął głową mojemu ojcu. Również kiwnął i posłał mu uśmiech. Ojciec Grace, czyli Pan Victor usiadł obok swojej żony Marii. Mój za to ucałował swoją narzeczoną w policzek, podchodząc do ołtarza. Również się tam udałam, stając niedaleko Grace, a Bruno usiadł w ławce. Kobieta podała mi swój bukiet, uśmiechając się przy tym delikatnie. Wzięłam bukiet i również posłałam jej uśmiech.

Po kilku słowach rozpoczynających księdza, zaczął oficjalną część, a mianowicie przysięgę. Wyciągnęłam obrączkę z torebki, która była przeznaczona dla ojca. Podeszłam bliżej i odetchnęłam cicho. Chyba się stresowałam.

- Czy ty Panno Grace Clark, bierzesz sobie za męża Patricka Russella i ślubujesz mu miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że nie opuścisz go aż do śmierci?- zapytał i nadstawił nad nią mikrofon.

- Tak.- odpowiedziała, patrząc w prost w jego oczy.

Uśmiechnął się szeroko, założył jej obrączkę i pocałował. Wzięła ode mnie drugą obrączkę i popatrzyła na księdza.

- Czy ty Panie Patricku Russell, bierzesz sobie za żonę Pannę Grace Clark i ślubujesz jej miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że nie opuścisz jej aż do śmierci?- przyłożył mikrofon do niego.

- Tak. - odpowiedział, a Grace założyła mu na palec złotą obrączkę.

- Co Bóg złączył, niech Człowiek nie rozdziela.- powiedział.- Możecie się pocałować.- rzekł i odszedł, a ojciec ją przyciągnął do siebie i pocałował.

Rozbrzmiały się w kościele brawa, więc również zaczęłam. Oderwali się po chwili od siebie i odwrócili w stronę gości, uśmiechając się przy tym szeroko. Podałam bukiet kobiecie, który przyjęła i gdy już większość wyszła oni również ruszyli ku wyjściu. Bruno znalazł się obok mnie i wziął pod ramię i tak samo zrobiła żona mężczyzny, który był świadkiem ojca.

Po przywitaniu Państwa Młodych konfetti w kolorze białym i różowym, wszyscy ruszyliśmy na salę, którą wynajęłam ja.

Continue Reading

You'll Also Like

258K 5.2K 8
Dla Everly Chance, prywatnego detektywa, to miało być tylko kolejne zlecenie. Zdobycie dowodów na zdradę żony jednego z klientów. Nic trudnego ani ek...
12.2K 872 35
Nadchodzą wymarzone wakacje, jednak wszystkie plany Olivii krzyżują jej rodzice. Dziewczyna udaje się z nimi do Kalifornii. Uważa swoich rodziców za...
1K 117 11
Wiesz kim jestem? Nie? Raz koszmarem, raz marzeniem. A teraz wiesz? Ja wiem jedno. Wiem, że wrócisz. *** P. - przyjaciel T.P. - toksyczny przyjaciel...
15.2K 559 21
Dziewczyna dostaje SMS od nieznanego numeru. Nie odpowiada, póki Nieznajomy nie używa jej imienia. Okazuje sie, że ją zna. Ona prawdopodobnie jego te...