Rozdział 11

447 12 0
                                    

Cóż dni mijały, a sprawa się nie wyjaśniła. No ale takie życie.
Zbliżał się dzień sukienki i cóż dziewczyny musiały mnie wyciągnąć na zakupy. No bo jakby kurwa inaczej?
Lubiłam chodzić na zakupy, ale nie zbyt często.
Niestety ten dzień zbliżał się szybko, więc w galerii pojawiała się połowa szkoły. Co chwila mijałyśmy kogoś, kogo ja znałam jedynie z widzenia.
Poszukiwanie sukienek wydawałoby się proste, ale laski chciały wyglądać seksownie, dlatego zajęło nam to dłużej.
W zasadzie to trochę to wyglądało jak strajk. Setki nastolatków w galerii.
Po kilku godzinach w końcu je mogłam odwieźć do domu i wrócić do swojego.

Weszłam do domu i poszłam do swojego pokoju, po czym wrzuciłam torby z zakupami do garderoby.
Westchnęłam i zeszłam do kuchni aby się napić, a później wróciłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko, a następnie usnęłam.

*

Wybudza mnie ze snu telefon. Otwieram oczy i sprawdzam telefon. Kurwa mać.

-Co chcesz?-zapytałam.

-Hejka bejbe.-powiedziała radośnie Katy. Przewróciłam oczami i odwróciłam się na brzuch.- Dziś piąteczek! Idziemy się najebać!

Jęknęłam dramatycznie.

-Nie idę.

-Idziesz! Idziesz! Zaraz będę u Ciebie.- odpowiedziała i się rozłączyła.

-Aha.

Rzuciłam telefon obok i położyłam się żeby jeszcze chwilę się zdrzemnąć.
Jednak mój spokój nie trwał długo.

-Kochanie.- wleciała do pokoju i rzuciła się na mnie.

-Złaź ze mnie grubasie.- warknęłam i zrzuciłam ją z siebie.- Normalna jesteś? Ja tu śpię.

Parsknęła śmiechem.

-Jest 18 o 20 mamy imprezę, więc szykujmy się.

-Jezu nie. Odejdź szatanie!

-Głupia jesteś. Wstawaj!

-Wiesz, że i tak mnie nie przekonasz?

-Oh przekonam!-rzuciła uradowana.

-Niby jak?-prychnęłam.

-To nie duża imprezka. Sami znajomi.

-Nie posiadam takich, więc miłej zabawy. Tam są drzwi.- pokazałam jej palcem na wyjście.

-Czuję się urażona, ale ci wybaczam. A teraz rusz dupę i się zbieraj.

-Nie idę. Nie rozumiesz? Mam ci wytłumaczyć po chińsku?

-A umiesz?

-Ja pierdole! Idź już!

-Nie!

-Kurwa mać.-warknęłam.

-Posłuchaj mnie chociaż kto będzie okej?

-Mów.

-Będzie 4W, my, Ruda i jeszcze Cameron i taka jedna laska, która jest bardzo fajna.

-Nie.

-No weź!

-Nie.

-Dostałam zaproszenie od Ian'a!

-No i?

-Nie mogę mu odmówić.

-To idź i mnie nie wkurwiaj!

-Idziesz ze mną. Przyniosłam ci ubranie, bo wyzwania dalej trwa. Idź się maluj.

-Spierdalaj.

New Life ✔Where stories live. Discover now