Pakt Wykluczonych || ZAWIESZO...

By LoveKunoichi

865 86 42

Hierarchia wartości to zjawisko powszechnie występujące wśród śmiertelnych, ale także, o dziwo, wśród nieśmie... More

~1~
~2~
~3~
~4~
~5~
~6~
~7~
~8~
~10~
~11~
~12~

~9~

56 6 0
By LoveKunoichi

    Ta noc była jedną z mroźniejszych. Nawet będąc w dobrze ogrzanym pomieszczeniu, za oknami dało się słyszeć przeraźliwe wycie silnego wiatru. Zapewne przez niską temperaturę kolejny bezdomny, który odmówił pomocy, zakończy żywot gdzieś na ławce przy przystanku autobusowym lub w rynsztoku. Następnego dnia media znów przedstawią statystyki zgonów na obecny tydzień. I choć liczba ta wahała się na mniejszą lub większą, żaden człowiek nie nauczył się jeszcze, jakim niebezpieczeństwem jest mróz. Nikt nadal nie zdawał sobie do końca sprawy, że silne zimno jest cichym zabójcą, jak czad.
    Petronia na chwilę oderwała się od swej pracy przy komputerze. Wsłuchując się w gwizdy na zewnątrz pomyślała, jak bardzo cieszy się z nowej, ciepłej kurtki, którą  swoją drogą wymusiła od Hadesa. Nie wiedziała sama dlaczego to zrobiła.
   Czy było jej aż tak zimno?
   Czy chciała pokazać mu pralnię?
   A może po prostu chciała pozbawić go szansy zadawania następnych, niewygodnych pytań?
   W sumie to możliwe, że sama chciała zapomnieć o incydencie z kawiarni.
   Potrząsnęła energicznie głową. Nie po to chciała tak zająć swój czas, aby teraz rozpamiętywać nieprzyjemne spotkanie. Wróciła do swojej pracy.
    Zauważyła na zegarze w komputerze godzinę czwartą nad ranem.
 Dręczyła ją bezsenność, dlatego też postanowiła przysiąść w końcu do swojej prezentacji. Szło jej to dość opornie, ponieważ po dwóch godzinach pracy miała na ekranie tylko jeden slajd.

    Chociaż jej oceny diametralnie się pogorszyły, nie oznaczało to, że zrezygnowała z jakości. Był taki czas gdy uczyła naprawdę wspaniale.

   Wreszcie utworzyła kolejną część pracy. Pośród ciemności w oczy uderzył ją blask pustej, białej przestrzeni. Przymrużyła na chwilę oczy, przecierając je ręką.

   — Co robisz?

   Petronia podskoczyła na kręconym fotelu, kładąc odruchowo dłoń na klatce piersiowej. Odkręciła się w prawo.

   — Boże, człowieku, nie strasz mnie tak — odetchnęła, gdy w świetle monitora zobaczyła męską twarz, obrośniętą kruczoczarną brodą.

   — Bóg i człowiek w jednym zdaniu skierowanym pod moim adresem? — zażartował, opierając się jedną ręką o blat biurka. — Powinnaś się zdecydować.

   — Musisz być taki czepliwy w nocy? — westchnęła, odsuwając z czoła kosmyk włosów jednym podmuchem powietrza.

    — A propos nocy... Dlaczego nie śpisz? Do rana masz jeszcze trochę czasu.

    — Istnieje coś takiego jak bezsenność, wiesz?

   Hades zmarszczył  brwi.

    — Osa cię użądliła? — zapytał, nieco oburzony. — Nie denerwuj się tak. Co się dzieje?

    — Och, bo siedzę już nad tym nie wiem ile czasu i zrobiłam tak mało, że... — urwała, tracąc powoli oddech.

  Uderzyła nerwowo palcem w klawisz myszki. Wypuściła powietrze z nosa. 
  Hades zbliżył twarz do ekranu, obserwując ruchy kursora. Co chwilę coś dociskał, przesuwał, wybierał, przeciągał. Bóg wpatrywał się w niego jak kot w światełko lasera. Dziewczyna już tylko czekała, kiedy uderzy palcami w ekran.
   No i o dziwno  to zrobił.
   Parsknęła śmiechem, zakrywając usta ręką. Odsunęła jego dłoń od monitora.

   — Nie uderzaj w niego, bo się przestraszy i ucieknie — powiedziała, ledwo powstrzymując swój wybuch.

   — To... to on tak potrafi? — dociekał, coraz bardziej zaintrygowany.

   Nastolatka nie dała rady, mimo wszelkich starań. Jej śmiech rozniósł się po całym pomieszczeniu, zginając się w pół i chowając twarz w kolanach. Próbowała się uciszyć, ponieważ tym hałasem mogła zbudzić całe piętro. Przycisnęła dłonie do warg. 
  Bóstwo obserwowało ją, zupełnie nie rozumiejąc jej zachowania. 

   — No tak — rzucił z ironią. — Śmiej się, śmiej ze starego boga, co to prawie nigdy nie miał do czynienia z tą waszą technologią.

  Dziewczyna dalej chichotała, tracąc powietrze w płucach. Wyciągnęła rękę w stronę mężczyzny, ukazując mu gest stopu. 

  — Prze - prze - przestań bo ja nie- nie mogę już — sapała, broniąc się przed kolejną falą śmiechu.

  — No do diabła, uspokój się — rozkazał jej Hades.

  Otrzymał przeciwny skutek. Petronia spadła z krzesła, skulając się na podłodze i cały czas rechocząc. Bóg pokręcił głową, biorąc się pod boki. Jak chodził po tym świecie, nigdy nie widziała podobnego zachowania u ludzi. 

  — Wariatka — pomyślał.

   Kiedy młoda kobieta już się opanowała, ponownie zasiadła przed komputerem, ocierając usta z kropelek śliny. Jeszcze walczyła chwilę o oddech, przemieszany z chichotem.

  — Musisz uważać na dobór słów — przestrzegła go. — To tak w kwestii tego diabła.

  — No więc skoro już się uspokoiłaś, to może pokazałabyś mi jak obsługiwać tą maszynę — powiedział, wskazując dłonią na ekran.

  Nastolatka zwróciła głowę w jego stronę. Jej wyraz twarzy z rozbawienia w sekundę zamieniła się w martwą i poważną. Zbliżyła do niego głowę.

  — A słówko magiczne to nie łaska? — warknęła.

   Oczywiście zrobiła to w charakterze prześmiewczym. Miała jednak nieodpartą ochotę jeszcze naigrawać się z niewiedzy bóstwa.
   Hades pobłądził oczami po suficie.

   — Proszę — jęknął przeciągle.

   — No widzisz — rzuciła, łagodząc swoją minę. — Można. Siadaj.

   Wstała, ustępując miejsca mężczyźnie. Nachyliła się nad nim, czekając na jego działanie. Bóg  rozejrzał się po klawiaturze, myszce, monitorze i jednostce centralnej. Zbliżył dłoń do mniejszego elementu, który był odpowiedzialny za ruchy kursora. Dalej niestety nie miał pojęcia co robić.

   — No dobra, działamy — powiedziała Petronia.

   Ułożyła rękę na jego ręce. Po chwili jednak zabrała ją, ponownie, oparzając się skórą boga. Wciąż zapominała.

   — Ups, znowu — rzucił Hades.

   Pstryknął w palce obu rąk. Dłonie zakryły się czarnymi rękawicami. 
   Nastolatka westchnęła głośno, trzymając się za nadgarstek. Ponownie ułożyła wraz z bóstwem rękę na myszce. Zapisała swój projekt, po czym włączyła przeglądarkę.

     — Okay, teraz jesteś już w ogólnoświatowej sieci połączeń komputerowych Internet — rozpoczęła swoją "naukę". — A żeby coś znaleźć musisz nakierować ten "trójkącić" tutaj i wpisać to, czego szukasz.

   Przesunęła wskaźnik na puste miejsce obok ikony lupy, klikając palcem Hadesa w lewy przycisk. Drugą dłoń bóstwa ułożyła na klawiaturze. Mężczyzna zawiesił palce nad literami. Wcisnął pierwszy klawisz. Potem kolejny i tak oto napisał całe słowo.

  — Hades — przeczytała. — No dobra, to teraz Enter.

  Wskazała towarzyszowi pożądany guzik. Przekierowali się do wyboru kilku stron. Bóg kliknął w pierwszą, którą zobaczył. Petronia nie zdążyła nawet zareagować. Musiała przyznać, że szybko się uczy.

  — Dziękuję — powiedział.

    Dziewczyna wywróciła oczami, wracając do monitora. Pokazała mu, jak cofnąć się i znaleźć dla frazy wiadomości, grafikę czy mapę. Szczególnie na tym drugim Hades się zatrzymał. Zaczął przeglądać zdjęcia, ukazujące obrazy i rzeźby przedstawiające jego osobę. 

    — Zwykle pokazują we mnie zło — stwierdził, pocierając brodę dłonią. — Na przykład ten.

   Wskazał palcem na grafikę amatorską. Sylwetka nieśmiertelnego, wykonana w impresjonistycznym stylu została zdominowana w barwach czerni, granatu i fioletu. Krzaczaste brwi, ściągnięte na czole tylko dodawały grozy jego spojrzeniu. Połowa jego twarzy została zakryta gęstą, długą brodą.

    — Ludzie po prostu zaczęli utożsamiać cię z diabłem — wyjaśniła Petronia. — A jak do twojego wizerunku dobrali się reżyserzy to już zupełnie zdegradowali cię do miana czarnego charakteru. 

    — Ale czemu? — nie rozumiał. — Przecież nie zadaję ludziom śmierci. Więc skąd takie wnioski.

    — Wiesz, nie wgłębiałam się nigdy zbytnio w szczegóły, ale... — Dziewczyna pomyślała przez chwilę. — Przeciętny człowiek nie studiuje mitologii greckiej tak dogłębnie, aby znać każde bóstwo. W szkole ogranicza się nas do poznania najważniejszych bóstw. A ponieważ ty jest opiekunem dusz zmarłych, automatycznie wychodzimy z założenia, że jesteś zły.  

   — A takie założenie powstaje, ponieważ...? — dociekał Władca Podziemi.

   — Sama nie wiem, może dlatego, że nasze mózgi są przesiąknięte tematem wszechobecnej walki dobra ze złem. Więc muszą być dobrzy bohaterowie, czyli twoje rodzeństwo, no i ci przeciwni. Ty.

   — I niech zgadnę, zło zawsze przegrywa.

  Petronia przekrzywiła głowę, ściągając ramiona. Potwierdzała w ten sposób jego słowa. Zacisnęła jedną dłoń w drugiej.

  — Więc w tym kontekście moje życie jest już napiętnowane takim schematem — przyznał zrezygnowany.

  — Powiedziałabym raczej, że jest na odwrót — odparła. — Spójrz na to w ten sposób. Ty jesteś spokojny... zazwyczaj. Z tego co mi wiadomo też wierny swojej...

  Spojrzała na twarz boga. W mgnieniu oka przypomniała sobie jego groźbę. Ani słowa o rodzinie. Odchrząknęła.

 — Jesteś wierny, uczciwy i przede wszystkim lubisz swój dom, tak? — ciągnęła. 

  Hades kiwnął głową.
  Petronia objęła go ramieniem, dotykając przyjemnie miękkiego, czarnego golfu bóstwa. Nie zwróciła wcześniej uwagi na jego współczesny strój. Ale teraz, gdy już się nieco rozluźniła w jego obecności, zaczęła też zauważać więcej.

  — A teraz pomyśl o pozostałych — poinstruowała go. — Zeus dobiera się do wszystkiego, co się rusza. Posejdon żyje w wiecznej złości z powodu przekazania tronu młodszemu bratu. Ares tylko myśli o wojnie i działa impulsywnie. Powiedziałabym raczej, że przy nich prezentujesz się jak anioł.

  Nieśmiertelny spojrzał na nią kątem oka.

  — Skąd ty tyle o nas wiesz? — zapytał zaciekawiony, opierając dłoń o kolano.

  Nastolatka przekręciła fotel w stronę monitora.

  — Internet to potęga — szepnęła mu do ucha. — No... szkoła może trochę też.

  Oboje przez chwilę wpatrywali się w grafikę . Nagle oczy śmiertelniczki napotkały obrazek przedstawiający wyimaginowane Podziemie. Oczywiście stonowane w ciemnych, matowych kolorach. Ponure i nieprzyjazne. Na jeszcze innym ujrzała turkusową rzekę wypełnioną ludzkimi duszami, wyglądającymi jak nieumiejętne pociągnięcia pędzla, które ratowały przyciemnione kontury twarzy.
  Oparła się o podparcie fotela, zwieszając głowę w dół.

  — Ogień zamiast włosów — mruknął pod nosem bóg. — Ciekawy pomysł.

  — Hadesie... — Petronia zaczęła nerwowo ruszać palcami prawej dłoni. Jej wzrok błądził po podłodze. — Chciałabym się ciebie o coś zapytać.

  Mężczyzna odwrócił się w jej stronę. Dziewczyna cofnęła się o krok. Bóstwo przekrzywiło twarz, widząc niewielką ilość smutku na jej twarzy przemieszanej ze strachem.

  — Tak? — zachęcał ją subtelnie.

   Petronia zaczęła zacierać jedną rękę w drugiej. Chciała coś z siebie wyrzucić, ale najwyraźniej zbierała w sobie odwagę, aby to wreszcie zrobić. Nieśmiertelny wziął głęboki wdech, podnosząc się do pionu. Podszedł do niej.

   — Ten incydent tydzień temu... — powiedziała powoli. — Przy naszym pierwszym spotkaniu... 

   Hades schylił się nieco, aby spojrzeć w jej oczy. Nie widział ich zbyt dobrze, jednak nie przeszkadzało mu to aż tak. Ważne, że starał się dodać jej odwagi.

   —  Skoro jesteś bogiem zmarłych, moja śmierć raczej powinna cię uszczęśliwić — ciągnęła. — Więc dlaczego nie pozwoliłeś mi się wtedy zabić? Dlaczego mnie uratowałeś?

   Władca Podziemi wyprostował się, milcząc przez chwilę. Śmiertelniczka natomiast z niepokojem czekała na jego odpowiedź.

  — W moim domu połowa samobójców to osoby, które zdecydowały się na śmierć w przypływie chwili — tłumaczył. — Pośmiertnie dochodzą do wniosku, że popełnili największą głupotę jaką tylko mogli. I przez wieki lamentują mi nad uchem, ile rzeczy mogli jeszcze zrobić. Zupełnie jakbym miał wpływ na to. Sami tak zdecydowali więc niech też sami pogodzą się z głupią decyzją.

   Petronia zamrugała oczami.

  — Ty prawdopodobnie byłabyś następna — westchnął. — A przy twoim potężnym głosie raczej długo bym już nie wytrzymał.

   Nastolatka zaśmiała się, dając mu kuksańca łokciem w żebro. Bóstwo mimowolnie także zaczęło się chichotać.

  — Nie odbieraj sobie życia pod wpływem impulsu — poradził jej. — Póki nie wykorzystasz wszystkich możliwych wyjść z sytuacji, nie rezygnuj.

   — Okay, zapamiętam — rzuciła. — Zacząłeś gadać jak jakiś terapeuta. Ale umiejętność słuchania ludzi możesz dopisać do swojej listy pozytywnych cech.

   — Nawet jeśli grozi to choroba psychiczną? — spytał Hades żartobliwie, krzyżując ręce na piersi.

  — Nie wiedziałam, że bogowie mogą zapaść na takie schorzenia. — Nastolatka podeszła do komputera. — Osz ty w życiu, ale się zagadaliśmy! Już prawie siódma!

   — Siódma? — zdziwił się nieśmiertelny. — Straciłem już chyba rachubę czasu.

   — Człowiek nie zauważy nawet jak szybko życie  przemknie mu przed nosem — bąknęła.

  Wyłączyła maszynę, po czym pokierowała  towarzysza do wyjścia. Zamknęła za sobą drzwi pokoju informatycznego.  Musiała dyskretnie i po cichu doprowadzić Hadesa do swojej sypialni. Po placówce teraz krzątały się tylko i aż pracownicy Domu Dziecka.
   Siedemnastolatka wepchnęła Hadesa za ścianę, kiedy zauważyła jedną z opiekunek. Przycisnęła palec do ust, każąc mu zachować milczenie. Uniosła w jego stronę nadgarstek, wskazując wzrokiem na niego. Nieśmiertelny kiwnął przeciągle głową, zamieniając się w tumany dymu, które okręciły się wokół ręki nastolatki. Zajął miejsce u nasady jej dłoni jako czarna bransoletka. Petronia przyciągnęła ją do ust.

   — I bez szaleństw — szepnęła.

  Wyściubiła nos zza muru. Korytarz był czysty. Kobieta mogłaby się zdziwić, że o tej porze wychowanka biega po budynku w samej piżamie i bez kapci. Raczej by się nie ucieszyła. Tak więc dziewczyna zwinnym krokiem jak najszybciej przedostała się do sypialni, w której stało jej łóżko i wgrzebała się pod kołdrę, spróbować podrzemać jeszcze choć piętnaście minut.



Continue Reading

You'll Also Like

839K 59.4K 133
Tytuł: The Monster Duchess and Contract Princess Polski tytuł: Potworna Księżna i Kontraktowa Księżniczka Autor: Rialan Tłumaczenie z języka angiel...
63.2K 3.5K 63
Pierwszy tom. Lily myślała, że jej dotychczasowe życie na Ziemi jest trudne... Lecz gdy zostaje porwana do Krainy Gniewu rządzonej przez okrutnego Am...
39.4K 2.9K 61
Od dwudziestu lat wampiry muszą żyć w ukryciu, ponieważ moc czarowników się rozwinęła i stała na tyle potężna, że zdołała pokonać krwiopijców. Króles...
Mate By GS

Fantasy

242K 10.2K 42
- Skąd wiesz? - Wykrztusiła wreszcie, po pięciu minutach pustego wgapiania się we mnie. Miała duże orzechowe oczy poplamione jasną zielenią. Były hip...