Przeznaczona

By FunkyBlondie

329K 15.6K 1.1K

Victoria nigdy nie wyjeżdżała z miasta, nie wpatrywała się w niebo ani nie oglądała gwiazd. Jej życie toczy s... More

Prolog
Girls night out !
Porwanie
W drodze
Kim jesteście?
Cześć Tato!
Rodzina
Ucieczka
Nieznajomy
Przemiana
Wilk
Przymierze
Rada
Ogień
Kara
Korzenie
Reguły
Luna (+18)
Nowości
Rozczarowanie
Rekrut
Rwąca rzeka
Ciemność
Uzdrowienie
Wstyd
Rekonwalescencja
Wilczek (+18)
Siostrzyczka
Obcy
Wymagania
Prośba
Decyzje
Bieg
Chaos
Nadzieja
Sen
Rozbitkowie
Symbol
Czułości
Pora
Data
Wybraniec
Przyszłość (+18)
Poświęcenie
Skrawki
Igrzyska (Cara i Mick)
Igrzyska (Alice & Seth)
Igrzyska (Victoria&Robin)
Koniec... a może nowy początek?

Rozbicie

5.9K 310 9
By FunkyBlondie

Będzie mi bardzo miło jeśli polubisz mój profil na FB: WARTKA AKCJA i ZAOBSERWUJESZ NA INSTAGRAMIE: wartka_akcja Znajdziesz tam informacje o książkach, odnośniki do strony internetowej z moimi opowiadaniami, inspirujące cytaty... Jeśli lubisz czytać to co pisze na wattpad to serdecznie Cię zapraszam na moje profile :-)

***

Victoria 

- Jesteś pewien, że chcesz mnie odwieźć? - spytała ponownie, kiedy Robin chwycił ortalionową torbę i zarzucił ją sobie na ramię. 

-Mogę wysłać  z tobą, któregoś z chłopaków...

-Nie... to nie będzie konieczne - powiedziała  wsiadając do samochodu. - Czy gdybym nie była chora, kazałbyś mi dotrzeć do rzeki na własnych nogach? 

-I jeszcze liczyłbym ci czas - powiedział odpalając silnik. Roześmiała się. Nie pamiętała, kiedy ostatni raz coś ją rozbawiło. Spojrzała na niego z ukosa. Na ustach Robina również błąkał się uśmiech. 

-Jeśli chodzi o tych Kanadyjczyków, to...

-Nie będę o tym z tobą rozmawiał Victorio ...

-Nie rozumiem ...

-Przekonasz się po powrocie do domu ojca. 

Z trudem powstrzymała się, żeby nie przewrócić oczyma, ale z jej gardła wyrwał się cichy pomruk. 

-Czy ty właśnie na mnie warknęłaś? - spytał spoglądając na nią z ukosa.

-Ja... -skąd miała wiedzieć skoro pomruk wyrwał jej zupełnie niekontrolowanie. 

-Warknęłaś - powtórzył niemal z dumą. 

-Nie wiem czy warknęłam, czy nie. I nie ciesz się tak! - próbowała zachować spokój, ale z trudem jej to przychodziło. Ostatnie dni były ciężkie. I nawet jeśli przyzwyczaiła się już do swojego nowego koloru oczu  i zmian w uzębieniu to każda kolejna mikro-przemiana napawała ją strachem. 

-Boisz się tego -  bardziej stwierdził niż zapytał. 

-Dziwisz mi się?

-Nie - jego odpowiedź była krótka. 

To proste stwierdzenie podniosło ją trochę na duchu. 

-Pamiętasz swoją przemianę? - spytała po chwili. 

-Dzieci wilków pierwszą przemianę przechodzą zaraz po urodzeniu. Rach ciach i mamy to za sobą. Kiedy następuje przemiana jesteśmy zbyt mali, żeby się jej bać... Ty masz dużo trudniej. Żeby przemienić się całkowicie musisz porzucić wszelki strach.

-To nie możliwe. Jestem ostrożna. Ja nawet nie przechodzę na czerwonym świetle Robin.

-Na szczęście nie mamy tu świateł - odpowiedział zatrzymując samochód. Po przeciwnej stronie rzeki, stała już furgonetka. Z miejsca, w którym się znajdowali, Victoria nie widziała  kto znajduje się za kierownicą. 

-Masz lekarstwa od Alice? - spytał.

-Tak- odparła - Twoja siostra zapakowała mi sporo swoich wyrobów. Rozmawiałeś z nią już? - odważyła się zapytać. Przez ostatnie dni widziała jak krążyli wokół siebie niczym tygrysy zamknięte w tej samej klatce. Ostrożni, uważni, trzymający gardę, cierpiący.

-Wezmę twoje rzeczy - odparł w odpowiedzi i otworzył drzwi. Wyszła z drugiej strony. Odebrała od niego torbę. Ich dłonie spotkały się na chwilę. 

-Do zobaczenia za tydzień - mruknęła. 

-Uważaj na siebie i ćwicz jak najwięcej. Pokonuj swoje bariery - powiedział cicho. 

Skinęła głową i ruszyła przez most na przeciwną stronę rzeki.  W czerwonej furgonetce siedział Keith. Uśmiechnął się do niej zachęcająco, ale nie wyszedł z auta. Wrzuciła  swoją torbę na tyły i zajęła miejsce z przodu. 

-Jak dobrze, że jesteś!- powiedział całując ją. Oddała mu pocałunek. Jego usta były miękkie i ciepłe. 

-Ja też cieszę się, że cię widzę- mruknęła gdy ruszyli. W lusterku zobaczyła jeszcze Robina stojącego przy swoim aucie i zapatrzonego w dal. 

Cara 

Nie wiedziała gdzie podziać oczy. Ani siebie. Po tym co wydarzyło się między nimi, miała kompletny mętlik. 

-Nie myśl zbyt dużo - mruknął, gdy już pomógł jej się wytrzeć i ubrać. 

Przytaknęła na znak, że się zgadza, ale w głębi duszy wszystko w niej krzyczało. Chodziła po pokoju wydeptując nieznane ścieżki, podczas gdy do niego zadzwonił telefon. Ponieważ nic nie wskazywało na to, że szybko skończy rozmawiać, Cara zdecydowała się iść do kuchni i przygotować dla nich jakieś śniadanie. W lodówce znalazła jajka, piwo i jakąś wędlinę. Niewiele jak na jej jej gust. Wrzuciła jajka na patelnię i dodała do nich szynkę. Jajecznica będzie musiała wystarczyć, stwierdziła nastawiając wodę na kawę. 

Mick

Rozmowa wlokła się niemiłosiernie, podczas gdy jedyne o czym myślał to gorące ciało Cary. Nie mówiła wczoraj prawdy. Była wilkiem. Może i nie widziała w nocy, ale jej cielesne potrzeby były dokładnie takie same jak u innych wilków. Cieszyło go to. Ponieważ nie znalazł jej w swojej sypialni zszedł na parter. Była w kuchni i smażyła jajecznicę, starając się nie urazić zabandażowanych dłoni. Spojrzała na niego niepewnie. 

-Przyglądasz mi się  - powiedziała zagryzając wargę. 

-Owszem - mruknął podchodząc bliżej. Ponieważ spłoszona odsunęła się od niego, zdecydował się odczekać chwilę zanim zacznie ją całować. Póki co sięgnął po talerze i sztućce. Dziewczyna nałożyła im porcję na talerz  więc ochoczo zabrał się za jedzenie. Kiedy zobaczył, że Cara tylko memła widelcem w swojej porcji, postanowił skończyć z subtelnościami. 

-Co się dzieje? - spytał.

-Czy to nie ja powinnam zapytać ciebie? - odpowiedziała pytaniem na pytanie.

-Chodzi ci o to co wydarzyło się rano? - Kiedy oblała się rumieńcem wiedział, że trafił w punkt. - Jesteś wilkiem Cara i jak każdy wilk masz spore potrzeby. Pomogłem ci...

-Ty mi pomogłeś? - talerz zabrzęczał z łoskotem, gdy trąciła go ręką - Nie wierzę w to co słyszę... 

-Nie oburzaj się. Podoba mi się twój temperament i lubię twój niewyparzony język. Chcę byśmy... 

-Bzykali się od tak, kiedy przyjdzie nam na to ochota? - w jej wzroku dostrzegł niedowierzanie i rozczarowanie.

-To normalne praktyki wśród naszego gatunku... Dobieramy się i...

-Więc nie masz zamiaru mnie oznaczyć, tak? 

-Ja... - nie rozumiał o co dokładnie jej chodziło. Chciała żeby ją oznaczyć? Podobała mu się. Widział, że również reagowała na niego pozytywnie... 

-Ja szukam swojego mate Mick - powiedziała - i nic innego mnie nie interesuje. 

-Dzisiaj rano byłaś żywo zainteresowana ...  

-Może i jestem wilkiem i mam swoje potrzeby! Nie oznacza to jednak, że zamierzam godzić się na coś takiego. W tym roku wezmę udział w igrzyskach. Nie interesuje mnie bycie twoją przyjaciółką od seksu. Jeśli to właśnie chciałeś mi zaproponować to ... 

-Nie myślałaś chyba, że od razu wyskoczę z pierścionkiem? -wiedział, jak źle to zabrzmiało, gdy tylko skończył mówić. 

-Liczyłam na... - kiedy ponownie spojrzała na niego zrezygnowana, poczuł że coś wymyka mu się z rąk. 

-Na? - spytał starając się by jego głos brzmiał spokojnie.

-Nie ważne Mick. Zapomnij. Odwieź mnie do obozu. 

-Nie skończyliśmy jeszcze... 

-Jeśli chodzi o mnie, to ja już skończyłam - powiedziała wstając z krzesła. 


Continue Reading

You'll Also Like

90.6K 1.8K 15
"Kilka centymetrów za mną poczułam bijące ciepło, które niesamowicie mnie ogrzewało. Paliło mnie w plecy swoim pożądanie i namiętnością, a od środka...
288K 18.5K 41
Piętnaście lat później, kiedy Lucas jest prawie dorosły, znów nie jest bezpiecznie. Syn najpotężniejszych Alf chodzących po ziemi jest uosobieniem Og...
25.4K 1.1K 44
Katherine Call to mieszkająca w Nowym Jorku siedemnastolatka. Kiedy jej rodzice postanawiają przeprowadzić się do Seattle, dziewczyna nie jest z tego...
113K 6.5K 31
Zoe powróciła do życia, choć nie wszystko jest takie, jak w opowieści Nathana. Głos wilczycy i niepokojące zachowanie dziewczyny zmuszają rodzinę do...