Jungkooka obudziło chaotyczne wiercenie się Kima. Miał on ochotę może nie tyle co nakrzyczeć na niego, a zapytać co tak bardzo mu nie pasuje, że musi go budzić. Jednak, kiedy podniósł się do siadu, ujrzał grymas na twarzy chłopaka.
- N-nie! J-Jimin! - bełkotał przez sen, kopiąc koc, który jako jedyny został na jego ciele.
- Ai~ To boli! - zaskomlał, przewracając się agresywnie w bok.- Przestań!
Jeon w obawie o swoje słoneczko, postanowił go obudzić, karcąc się za to, że nie zrobił tego wcześniej, tylko żałośnie przyglądał się cierpiącemu gdzieś w zaświatach Kimowi.
- Taehyungie - powiedział spokojnie, jednak na tyle głośno, aby ten go usłyszał. - Tae - powtórzył, przez co blondyn obudził się z głośnym krzykiem.
- Zostaw! - Pisnął niemęsko, odruchowo odpychając od siebie bruneta.
- Csii, to ja skarbie - Jeon natychmiast powrócił do chłopaka i szczelnie opatuli go swoimi ramionami.
Ten natomiast rozpłakał się jak małe dziecko i mocniej wtulił się w chłopaka, najmocniej jak tylko mógł zaciskając piąstki na jego bluzie, jakby w obawie, że ten zniknie.
- Csi~ to tylko sen - uspokajał go, gładząc po plecach.
- Jungkookie - wyszlochał, pociągając nosem - To naprawdę ty. Jesteś prawdziwy, prawda? - zapytał, oczekując odpowiedzi - powiedz, że jesteś!
- Tak, skarbie. Jestem- Powiedział, a następnie nie puszczając go, chciał się od niego odsunąć, aby móc z nim porozmawiać.
- Nie puszczaj mnie! Proszę...- załkał, krztusząc się własnymi łzami. - Nie odchodź... nie znikaj...
- Już jesteś ze mną, skarbie - oznajmił, przenosząc dłoń na miękkie, mokre od potu włosy blondyna. - Nic i nikt ci nie grozi.
Jungkook, nie chcąc puszczać starszego, razem z nim położył się na materiale i pozwolił, aby ten się w niego wtulił najmocniej jak to możliwe.
- Jungkookie... Ja uprawiałem seks Jiminem - załkał, wyrzucając swoją nieśmiałość gdzieś w kąt. - To tak bolało...
- Csi~ To tylko zły sen. Jestem przy tobie i teraz nic ci nie grozi.
-To było straszne - wymamrotał ledwo słyszalnie w bluzę młodszego. - Obiecaj, że mnie nigdy tak nie zranisz.
-Obiecuje.
•••
-Znowu ryba? - westchnął Taehyung widząc znowu ten sam posiłek. - Kiedy jakaś wołowina czy coś?
-Mam ci wyłowić wołowinę z jeziora? - zaśmiał się Namjoon, który ostatnio polubił łowienie ryb.
-Nie, ale możesz złapać jakiegoś niedźwiedzia czy coś - wzruszył ramionami, nakładając śniadanie na jeden z talerzy.
-Wołowina nie jest z niedźwiedzia, Taehyung - poinformował go Yoongi.
-To jak się nazywa mięso niedźwiedzia?
-Mięso z niedźwiedzia - westchnął Jin. - Siadaj i jedz.
-Dobra, dobra... - odwrócił się gwałtownie przez co wpadł na jednego z przyjaciół, którym okazał się być Jimin. Krzyknął przestraszony przypominając sobie swój bardzo realistyczny sen, odskakując od Parka.
-A ty co? - prychnął.
-N-nic - wyminął go i szybkim krokiem podszedł do siedzącego Jungkooka, następnie zajmując miejsce obok niego.
-Spokojnie - szepnął maknae w stronę chłopaka, po czym obaj zaczęli jeść.
-Ładna dzisiaj pogoda - stwierdził Hoseok. - Może popłyniemy dzisiaj kajakami na drugi koniec jeziora i zrobimy piknik czy coś?
-O! Dobry pomysł - pochwalił go Namjoon, dokładając sobie kolejny kawałek ryby. - Właściciel tego terenu mówił, że zostawia nam cztery kajaki.
-To któryś z nas popłynie sam - zauważył Yoongi.
-Znowu ciągniemy słomki? - odezwał się Jin, przewracając na grilu ostatnie dwie ryby.
-Nie~ ja mogę płynąc sam, mi to nie przeszkadza - wzruszył ramionami Nam. - Wy się dobierzcie w pary.
-To kiedy wypływamy? - Hoseok dalej ciągnął rozmowę. W tym czasie dwójka zakochanych zauważyła jak różowowłosy wstaje ze swojego miejsca i już po chwili zajął miejsce obok Taehyunga.
-Czego? - Jungkook wychylił się w jego stronę.
-Mam jedno pytanie do Taehyunga.
-Mhm? - wymamrotał blondyn, ponieważ tylko na tyle było go stać po napychaniu do buzi sporej ilości śniadania.
-Czemu wołałeś mnie w nocy? Obudziłeś mnie - spytał, a Kim zaczął się krztusić. Kompletnie nie spodziewał się takiego pytania, a tym bardziej, że ten go słyszał w środku nocy.
Słysząc jak wokalista się krztusi, zespół odrazu ucichł i chcieli już podejść i mu pomóc, jednak Jeon zareagował szybciej. Natychmiast odłożył talerz na bok i zaczął dłonią uderzać w jego plecy.
-Wszystko dobrze, Tae? - spytał w między czasie. Po chwili blondyn wypluł kawałek szkieletu ryby, która stanęła mu w gardle i ze łzami w oczach przytulił młodszego.
-Myślałem, że umrę - wyznał.
-Wszystko okej? - Spytał Namjoon.
-Już tak - opamiętał się i puścił Jungkooka, wycierając przy tym łzy.
-To dobrze - westchnął Hoseok i powrócił do jedzenia, tym razem bardziej uważając na to co wkłada do buzi.
-To? - spytał Jimin. - Odpowiesz?
-Musiało ci się przesłyszeć - prychnął maknae. - Spaliśmy w jednym namiocie i nic nie słyszałem.
-Właśnie - potwierdził niepewnie Taehyung.
45⭐️-> Next