- Taehyung - mruknął cicho, delikatnie szturchając chłopaka w ramię. Ten jednak, zamiast się obudzić, jedynie mocniej przytulił się do Jungkooka i wymamrotał coś pod nosem.
- Zaraz jesteśmy. - Jeon ponowił próbę i przełożył rękę na plecy chłopaka, lecz nie miał serce go od siebie odepchnąć. - Taehyung, musisz wstać. - powiedział trochę głośniej, biorąc pod uwagę fakt, iż w samochodzie obecna jest cała reszta zespołu i w każdej chwili któryś z nich może się odwrócić i zobaczyć ich w dwuznacznej pozycji.
- Kookie~ - mruknął cicho, nie mając zamiaru odsuwać się od bruneta.
- Za moment będziemy na miejscu.
- Nie na taką pobudkę liczyłem. - szepnął, zaciskając łapki na ramieniu maknae.
- W każdej chwili mogą się odwrócić. - westchnął - No już, wstawaj - powiedział, delikatnie odsuwając od siebie blondyna.
Taehyung, z naburmuszoną miną, oparł się o fotel, wyglądając za okno. Dlaczego Jungkook nie może okazać mu chociażby odrobiny czułości? Przecież nie oczekuje jakoś wiele! Wystarczyłoby mu jakby, zdrobnił jego imię, albo dał mu krótkiego całusa w policzek. Przecież nikt by nie zauważył!
- Jimin? - zapytał pochylając się do przodu, czym zwrócił uwagę Jeona.
- Hm? - różowowłosy odwrócił się w jego stronę, delikatnie się uśmiechając.
- Masz jakiś sok do picia?
- Jasne, zaczekaj - powiedział, następnie przeszukując swoją torbę. - Yoongi ~ - westchnął, zrezygnowany odkładając torbę.
- No co? - mruknął niezadowolony, mając ochotę udusić młodszego, za to, że kolejny raz go budzi.
- Gdzie mój sok?
- Po to mnie budzisz? - warknął, podając jednak butelkę chłopakowi, aby ten następnie przekazał ją spragnionemu blondynowi.
- Dziękuje, Jiminie - uśmiechnął się promiennie, już po chwili upijając spory łyk napoju.
- Nie mogłeś poprosić mnie? - Jeon zapytał po dłuższej chwili ciszy.
- Hm? - Kim mruknął niezrozumiale.
- Też mam przecież sok.
- Nie chciałem ci przeszkadzać. Z resztą nie sądzisz, że to mogłoby przykuć uwagę reszty? Co jakby się odwrócili? - zapytał sarkastycznie, na co w odpowiedzi usłyszał głośne westchnienie Jungkooka.
- Jesteśmy! - ogłosił Jin, odblokowując drzwi, aby wszyscy mogli wyjść i nabrać świeżego powietrza natury.
Cała szóstka od razu zaczęła zajmować się przygotowaniami do obozu. Namjoon i Hoseok, zajęli się rozpalaniem ogniska, za to cała reszta przystąpiła do rozkładania namiotów. Cała reszta, oprócz Taehyunga. Blondyn stał oparty o maskę pojazdu i wpatrywał się w rozciągające się w dali jezioro.
Jungkook, który był w trakcie noszenia prowiantu, westchnął na widok obrażonego Kima. Nie uważał, aby zrobił coś nad wymiar złego, jednak mimo to postanowił spróbować naprawić to, co rzeczywiście mogło urazić jego słoneczko.
- Taehyungie, nie chciałem, żebyś był przeze mnie smutny. - Powiedział, opatulając ręką talię blondyna. - Kochanie? Chyba nie złościsz się na mnie, co? - mruknął, kiedy chłopak nie wykazywał żadnej ochoty, aby z nim porozmawiać
- Powiedz mi co cię trapi - poprosił, stając naprzeciwko niego. - Postaram się zmienić.
- Nie chcę żebyś się zmieniał - zaprzeczył spoglądając na jego twarz. - Po prostu... mógłbyś okazywać mi trochę więcej uczuć...
- Dobrze wiesz, że uwielbiam cię przytulać, ale nie możemy się tak zachowywać przy innych.
- Ale oni nie widzieli...
- Ale mogli zobaczyć.
- Po prostu brakuje mi ciebie - mruknął. - Chciałbym cię pocałować - oznajmił nieśmiale.
- Nie możemy tego zrobić teraz - Jeon zaśmiał się, na widok tak uroczej wersji Kima.
- No~ a mogę cię chociaż przytulić?
- Możesz - powiedział po chwili namysłu, lecz kiedy już miał zamknąć swoje słoneczko w szczelnym uścisku, przerwał im głośny huk.
- Kurwa! - przeklął Namjoon.
- Co się stało? - zapytał Kim kiedy razem z Jeonem znaleźli się po drugiej stronie auta.
- Namiot się popsuł!
- Napewno mamy jakiś zapasowy! - Hoseok próbował ratować sytuację. - powiedzcie, że ktoś z was zapakował zapasowy namiot! - Powiedział z nadzieją, która jednak szybko przepadła, w chwili kiedy cała szóstka podkręciła jednocześnie głowami. - No to jesteśmy w dupie - podsumował, siadając na pieńku drewna.
- Jimin? Co robisz? - zapytał go Yoongi, widząc jak chłopak łamie patyki.
- Zrobimy losowanie. No niestety, dwóch z nas musi spać w jednym namiocie. To kto pierwszy? - zapytał, wyciągając przed siebie piąstkę, przez która nie dało się odgadnąć który patyk jest jakiej długości. - Nikt? - zapytał, nie widząc ze strony zespołu chęci losowania. - No to po kolei - Powiedziawszy to stanął przed najbliższym członkiem zespołu, którym okazał się Jin, następnie czas przyszedł na Hoseoka, Namjoona, Yoongiego i Taehyunga.
- No nie - westchnął Tae, widząc najkrótszy badylek świata.
- No to już jeden jest - podsumował Namjoon - zostaliście we dwoje.
Jungkook z niepewnością wyciągnął swój patyk, który ku jego nieszczęściu, był chyba najdłuższy.
- No To ja mam drugi najkrótszy - powiedział - przyglądając się swojemu losowi Jimin.
- Nie! Bo ja! - Jungkook powiedziawszy to, przełamał drewienko na pół - unosząc je wysoko nad głowę. - Widzicie? No co za los...
- Jungkook, ty tak poważnie? - Powiedział zszokowany lider.
- N-Nie, No co wy! Tak tylko żartuje. - westchnął, spoglądając na Kima przepraszająco, a uczycie zazdrości o tą małą kluskę wróciło.
45⭐️-> Next