I will never forget these days

By _humanszach_

4.4K 286 1.3K

Ona nigdy nie zapomni tych dni. Nigdy nie zapomni jego brązowych włosów, sięgających do ramion. Nigdy nie zap... More

1. Pojedynek przyjaciół
2. Ingenere
3. Aspectus
4. Adios, Ester...
5. ,,Gołąbeczki"
6. Śmierć, rozpacz i Boromir
7. Pocałunek
8. ,,Wyzywam cię na pojedynek, Haldir!"
9. Sztylet i łóżko
10. Odzyskany spokój
11. Koniec odpoczynku
12. Śmierć czai się na każdym kroku
13. Dyplomacja
14. To znowu się zaczęło
15. Życie nie ma już sensu
16. Bitwa o Helmowy Jar
17. Na torturach
18. Za dużo alkoholu...
19. W pogoni za prawdą
20. Eomer
21. Trzeba wyrwać z życia najwięcej ile się da
22. ,,Obiecaj, że wrócisz"
24. Wiadro lodowatej wody
25. Nie wyraźne cienie przyszłości
26. Wielki powrót Aspectusa
27. Nowe oblicze Elviry
28. Zakładnik
29. Serce
30. Łaska dla grzesznicy
31. ,,Do ostatniego oddechu"
~Co się działo w zaświatach~
~fortuna kołem się toczy~

23. ,,Nie każdą obietnicę da się spełnić"

90 9 78
By _humanszach_

Elvira wraz z pieskiem wemknęła się do zbrojowni naostrzyć sobie miecz. Z oddali zauważyła Gimiliego i Legolasa ale postanowił się do nich nie zbliżać choć bardzo tego żałowała. Kto wie czy nie widzi ich ostatni raz. Nie to, że się o nich martwiła wiedziała, że są najlepszymi wojownikami w całym wszechświecie, bardziej przerażało ją własna śmierć. Ale jeżeli miałaby być śmierć za Śródziemię, za przyjaciół, za Aragorna lub nawet któregoś z żołnierzy to była na nią gotowa. Gdy znalazła wreszcie sobie kąt w którym mogłaby spokojnie ostrzyć miecz zdała sobie sprawę, że ten piesek wciąż za nią chodził. Podobno to pies wybiera sobie właściciela, a nie właściciel psa. Może ten kundel chciał by Elvira stała się jego panią.

-Nie wiem jak długo będzie trwać nasza znajomość ale stwierdziłam, że musisz mieć jakieś imię. Hmm... Neron... Od dziś nazywasz się Neron-Elvira uśmiechnęła się do psa.

-Co ty byś zrobił na moim miejscu? Podszedłbyś teraz do Legolasa i Gimiliego by na wszelki wypadek się z nimi pożegnać? Jeżeli się ujawnię, Aragorn pewnie znowu wsadzi mnie do lochu i teraz już się nie uwolnię...-kobieta rozpoczęła monolog, który przerwał Neron szczeknięciem.

-Jaka szkoda, że cię nie rozumiem-westchnęła Elvira, która teraz zatęskniła za Aspectusem. Piesek dalej szczekał i skakał. Kobieta podniosła głowę i spojrzała się na Aragorna. Nie była pewna czy ją widział ale patrzył w jej kierunku. Czarnowłosa nie widząc co robić taktycznie zakryła twarz dłońmi. Nie chciała ujawnić Aragornowi w ten sposób, planowała postawić go przed faktem dokonanym. Rozchyliła lekko palce i zauważyła szok malujący się na twarzy Obieżyświata, który chyba właśnie ją zauważył. Mężczyzna zaczął iść w jej kierunku. Czarnowłosa wiedziała, że uciekanie mogłoby być bardziej podejrzane więc chwyciła tarczę która leżała obok niej i się nią zasłoniła. Chwilę później po prostu czuła, że ktoś nad nią stoi. Kusiło ją by rzucić tą tarczą w Aragorna i uciekać, korzystając z jego zdezorientowania. Byłoby śmiesznie, ale kobieta nie chciała uszkodzić ukochanego zresztą skąd miała pewność, że to na pewno Obieżyświat?

-Co robisz pod tą tarczą?-zapytał Aragorn a Elvirę przeszedł dreszcz. Chyba jeszcze jej nie poznał.

-Nie twój interes-starała się zabrzmieć jak najbardziej męsko.

.-Mogę poznać twoje imię?-mężczyzna chyba nabrał podejrzeń co do męskości czarnowłosej.

-Durin-palnęła na poczekaniu Elvira.

-Czemu się chowasz?-Aragorn zdziwiony imieniem wojownika, postukał w tarczę,.

-Przebieram się-wypaliła kojenie głupstwo a Obieżyświat wybuchnął niekontrolowanym śmiechem. Kobieta postanowiła wykorzystać ten moment i powoli na paluszkach uważając, by Aragorn nie zauważył niczego co by wskazywało na jej prawdziwą płeć oraz tożsamość, zaczęła się wycofywać. Nagle Obieżyświat złapał za tarczę, za którą się ukrywała i zaczęli się bawić w przeciąganie tarczy.

-Panie! Puść pan moją tarczę! To rodzinne dziedzictwo!-wrzeszczała Elvira wciąż starając się brzmieć w miarę męsko.

-Jestem twoim dowódcą! Pokaż twarz!-zażądał Aragorn. Inni wojownicy przyglądali się tej scenie rozbawieni. Oni doskonale widzieli, że za tarczą stoi jakaś niewiasta ale widząc tych dwoje byli tacy weseli, że nie chcieli sobie psuć humoru mówiąc Obieżyświatowi prawdy. Nagle to przedstawienie przerwał jeden z żołnierzy.

-Na mą brodę! Toż to moja tarcza! Oddajcie mi ją złodzieje!-brodaty wojownik odebrał swą własność powalając Aragorna na ziemię. Elvira w ostatniej chwili zerwała ze ściany dość spory herb Gondoru, zanim Obieżyświat na nią spojrzał. Potem chwyciła za czyjś hełm i nałożyła sobie go na głowę po czym osłaniając się herbem zaczęła uciekać. Słyszała za sobą szczekanie Nerona i krzyki Aragorna. Oby Obieżyświat nie został pogryziony...

                                                                 ***

Cztery tysiące pieszych wojowników i dwa tysiące konnych, pod dowództwem Aragorna wyruszyło z Gondoru pod Czarną Barmę. Elvira wmieszała się w jeden z konnych oddziałów, nawet nie zakładała żadnego hełmu i nie próbowała ukrywać swojej tożsamość. Nikt nie zwrócił uwagi na to, że kobieta bierze udział w walce. I dobrze bo Elvira przynajmniej miała spokój. Złe myśli znów wróciły, w szczególności dobijała ją świadomość, że oni nie jadą po to żeby wygrać ale po to by odwrócić uwagę. Nie mogła tego przeboleć. Owszem brała już udział w nie jednej bitwie ale tej bała się najbardziej. Nawet Helmowy Jar, gdzie mieli beznadziejną sytuację ją tak nie przerażał.

Aragorn jechał na początku. On oraz inni dowódcy wraz z Gimilim, Legolasem, Merrym, Pippinem i Gandalfem. Obieżyświat strasznie się denerwował lecz jechał w milczeniu z uniesioną głową. Wspominał spotkanie z owym Durinem. Był niemal pewien, że to Elvira. Gdy zwierzył się z tego Gimilowi i Legolasowi, to krasnolud go wyśmiał a elf milczał. Mężczyzna co jakiś czas odwracał się do tyłu by sprawdzić czy w tłumie wojowników nie zauważy czarnowłosej. Gdy Elvira przepchała się trochę do przodu widziała jak Aragorn obrócił głowę ze dwa razy ale jej nie dostrzegł. W końcu dotarli do Czarnej Bramy. Nasze gołąbeczki z jednej strony były zadowoleni z tego powodu, gdyż chciały już mieć to za sobą a z drugiej chcieli odłożyć to jak najpóźniej się dało. Aragorn zatrzymał wojsko. Elvira uznała, że chyba pora się ujawnić. Obieżyświat raczej nie będzie się z nią kłócić na oczach swoich poddanych. Zsiadła z Estera, poklepała go po grzbiecie i kazała czekać na siebie w Gondorze. Przepchała się przez kilka rzędów wojowników. Aragorn wraz z Legolasem i Gandalfem zaczęli się zbliżać do Czarnej Bramy.

-Stójcie!-krzyknęła Elvira. Obieżyświat poczuł jak krew w żyłach mu się zmroziła. Zawrócił wraz ze swoją obstawą i podjechał do czarnowłosej.

-Co ty tu robisz?-syknął.

-Będę walczyć u twojego boku. Chcę się też pożegnać, tak na wszelki wypadek. Kocham cię Aragornie-odpowiedziała Elvira.

-Jesteś okropna. Same z tobą kłopoty. Nic cię nie powstrzyma przed autodestrukcją-stwierdził mężczyzna a czarnowłosa uśmiechnęła się na te słowa. Jej ukochany wyglądał teraz jak prawdziwy król. Ta zbroja, czerwona peleryna i kilka spiętych kosmyków włosów.

-Ja obiecałem ci, że przeżyje. Ty obiecaj mi to samo-poprosił Aragorn.

-Dla waszej wysokości wszytko-odparła Elvira z składając lekki ukłon. Obieżyświat machnął ręką i ponownie ruszył wraz Legolasem i Gandalfem pod Czarną Bramę, zastanawiając się jak kobieta uciekła z lochu. Czarnowłosa nie za bardzo wiedziała jak przebiega rozmowa ani po co w ogóle się odbyła ale z daleka zauważyła jak wielkie wrote otwierają się ze straszliwym zgrzytem. Wyszedł z nich posłaniec Saurona, na czarnym jak smoła koniu. Cały był w zbroi która odsłaniała jedynie jego obrzydliwe zęby. Po kilku minutach paktowania Aragorn chyba się zdenerwował i ściął posłańcowi głowę po czym popędził w stronę swojej armii.

-Synowie Gondoru, Rohanu, bracia moi! Widzę w waszych oczach ten sam strach, który pożera moje serce! Być może przyjdzie dzień gdy odwaga ludzi zginie, gdy porzucimy druhów, rwąc więzy przyjaźni! Ale to nie jest ten dzień! Godzina wilków i strzaskanych tarcz, gdy Era Ludzi chyli się ku upadkowi. Ale to nie jest ten dzień! Dziś stajemy do walki! Na wszystko, co wam na tej dobrej ziemi drogie, wzywam was do walki, ludzie Zachodu!-zagrzmiał Aragorn, głosem godnym króla. Odpowiedział mu krzyk, tak głośny, że słyszeli by go w Minas Tirith. Ludzie zaczęli uderzać włóczniami w tarczę robiąc jeszcze większy hałas. Po chwili umilkli. Wszyscy pozsiadali z koni i odsyłali je do Gondoru.

-Powiedz mi, jak się wydostałaś z lochu?-szepnął Aragorn wyjmując miecz.

-Ta informacja będzie nagrodą, za twoje przeżycie-odparła szybko Elvira. Z Czarnej Bramy zaczęło się wyłaniać coraz to więcej obrzydliwych kreatur. Wszyscy patrzyli na to w milczeniu. Aragorn jako dwódca jednego z oddziałów wysunął się na przód, po czym obrócił się do swoich żołnierzy.

-Dla Froda...-powiedział ze łzami w oczach i sam pobiegł go armii Mordoru. Chwilę później Marry i Pippin z krzykiem ruszyli za nim. Elvira pragnęła spojrzeć być może ostatni raz po swoich przyjaciołach. Nagle jej wzrok napotkał na Eomera. Kobieta przypomniała sobie jak bardzo go nienawidzi. Zaraz potem ona i cała armia ruszyła w bój, naprzeciw śmierci.

Elvira walczyła jak nigdy. Wymachiwała mieczem na wszystkie strony a każdy jej ruch zadawał przeciwnikowi śmierć. Po godzinie walki czułą jak każdy jej mięsień pulsuje okropnym bólem. Orków było bez końca. Kobieta walcząc z nimi czuła się tak jakby walczyła z katarem. Zasmarkałeś już milion chusteczek, a wciąż masz zatkany noc, na dodatek obolały. Co chwila jakiś człowiek tracił życie. Wszyscy już byli wyczerpani, ale każdy obiecał sobie walczyć do ostatniej kropli krwi. Elvira biła się już od niechcenia. Była tak zmęczona, że objęte już jej było czy zginie czy nie. Miecz stał się niezwykle ciężki a sama czarnowłosa byłą pewna, że to koniec oraz że Suron wygra. Patrzyła się na walczącego Eomera, który co jakiś czas spoglądał się na nią. Nagle mężczyzna pochylił się w dół a Elvira zobaczyła coś czarnego, lecącego w jej stronę. Po chwili poczuła okropny ból w dolnych partiach brzucha. Ujrzała czarną strzałę wbitą w jej ciało. Spojrzała się na Eomera, który zaczął iść w jej kierunku. Czarnowłosa wyjęła sobie strzałę i powoli, kulejącym chodem, trzymając rękę przy ranie doszła do Eomera.

-Pozwoliłeś, żeby ta strzała mnie trafiła-wysapała wściekle. Mężczyzna milczał. Kobieta już wcześniej obiecała sobie, że go zabije choćby to była ostatnie rzecz jaką miałaby zrobić. No i chyba tak się stanie. Czarnowłosa ostatnimi siłami rzuciła się na niego, powaliła go na ziemię, próbując go dusić. Niestety Elvira w tym stanie nie miała żadnych szans. Eomer zrzucił ją z siebie.

-Uspokój się wreszcie!-huknął rohrrim-Zostaw mnie w spokoju!

Nagle ziemia zadrżała, zerwał się straszny wiatr. Drzewa zaczęły szumieć jak nigdy. Czarna Wieża zawaliła się a orków pochłonęły wnętrzności ziemi. Frodo wypełnił swoją misję. Pierścień zniszczony. Śródziemie ocalone. Nagle Elvira ujrzała nad sobą Aragorna.

-Wygraliśmy...-wyszeptała.

-Obiecałaś...-jego oczy zaszły łzami.

-Nie każdą obietnicę da się spełnić, Aragornie. Będziesz dobrym królem-odparła Elvira.

Continue Reading

You'll Also Like

615K 13.9K 41
In wich a one night stand turns out to be a lot more than that.
534K 13.3K 30
Życie Mii White nie należy do lekkich. Ciągła nieobecność zapracowanego ojca ,nie małe konflikty z matką i ból po stracie rodzeństwa ciążą nad jej gł...
315K 7K 35
"That better not be a sticky fingers poster." "And if it is ." "I think I'm the luckiest bloke at Hartley." Heartbreak High season 1-2 Spider x oc
24.9K 2K 36
Powstał, by spełnić tylko jedno życzenie. Jedno, jedyne życzenie pierwszej płaczącej osoby, którą spotka - po to się narodził, a po wykonanym zadaniu...