4 Żywioły i Ja (Zawieszone)

By Maly_terrorysta

79.9K 3.3K 848

"Moje oczy gwałtownie zaczęły zmieniać swój kolor. Moc, która tkwiła we mnie chciała się wydostać. Przygniotł... More

Prolog
rozdział 1
rozdział 2
rozdział 4
rozdział 5
rozdział 6
rozdział 7
rozdział 8
rozdział 9
rozdział 10
rozdział 11
rozdział 12
rozdział 13
Pióro 2018
rozdział 14
rozdział 15
Q&A
rozdział 16
rozdział 17
rozdział 18

rozdział 3

4.8K 184 98
By Maly_terrorysta

Kolejny dzień

Elizabeth

Dziś ten dzień. Poznam Avengersów. Ale się jaram.

Jest 6.45. Szybko wstaję z łóżka i kieruję się do swojego pokoju. Nathan jeszcze śpi. Wchodzę do łazienki i biorę szybki prysznic. Kiedy wyszłam zawinęłam się w ręcznik i podeszłam do szafy wyciągając z niej szarą bluzę z napisem, Jeansy z wysokim stanem, białe skarpetki i adidasy. Idę do łazienki i przebieram się w wybrane ciuchy.

Podchodzę jeszcze raz do szafy i tym razem wyciągam z niej strój w którym będę startować w zawodach. Jest to czarny top i czarno białe legginsy. Wybrane rzeczy wkładam do plecaka. Biorę go i wychodzę z pokoju.

W kuchni czeka na mnie już zrobione śniadanie. Ktoś tu chyba już wstał. Szybko zasiadłam do stołu i zaczęłam jeść.

Po chwili z talerza znikły wszystkie kanapki, a z pokoju obok wychodzi już gotowy do drogi Nathan.

-Możemy już jechać.- oznajmił.

***

Za piętnaście minut zaczynają się lekcje. Siedzę pod klasa i czekam na Sophi. Dziś jest wyjątkowo dużo ludzi. A no tak zawody, przyszli również z innych szkół żeby nas oglądać. O, Sophi już idzie.

-Hej Matko Naturo.- przywitałam się ze mną przyjaciółką.

-Hej. Ty tak na serio?- spytałam.

-Yea.- kiwnęłam głową.- Ciekawe kto pierwszy zawita do naszej klasy?

-No...

-A tak w ogóle wzięłaś strój?

-Tak.

W tej chwili dzwonek zadzwonił. Po wejściu do klasy zajęliśmy swoje miejsca.

Po paru minutach jako pierwszy do klasy wszedł Thor.

-Witajcie. Jam jest Thor, syn Odyna.

Wszyscy się przywitali, ale oczywiście musiałam coś odwalić. Kiedy wszyscy ucichli ja się przywitałam.

-Dzień dobry.- wszystkie oczy patrzyły się na mnie, ale po chwili znów wróciły na Boga piorunów.

-Pewnie znacie może jego brata Lokiego...- kocham przerywać innym.

-Adoptowanego...

-Zgadza się, a wiesz, że...

-Tak, wiem, miałeś jeszcze siostrę.- kiwnął tylko głową i dalej zaczął opowiadać o Azgardzie o którym wszystko wiem.

Po około 15 minutach Thor pożegnał się z nami i wyszedł a do klasy jako kolejny wszedł Burce Banner.

-Witam wszystkich.- uśmiechnęł się lekko a klasa równie się przywitała, lecz szybko ucichli. To był czas na mnie.

-Witam obu panów, a szczególnie pana, Panie Banner.- szczerym uśmiechem obdarowałam naukowca, który go odwzajemnił.

Z nim rozmawialiśmy o fizyce. Tylko dwie osoby były tym bardzo zainteresowane do póki nie zaczęliśmy robić różnych doświadczeń.

Bruce pożegnał się z nami. Kolejnym gościem była Natasha Romanoff.

-Ręce do góry- krzyknęła wyciągając z kieszeni dwa pistolety.- Spokojnie, tylko żartuje.- zaśmiała się pod nosem widząc przerażone miny uczniów.- To kto jest reprezentantem waszej klasy?- spytała, zmieniając temat.

Po mału podniosłam rękę do góry.

-Ooo dziewczyna. Wszystkie inne klasy wystawiły chłopaków.- kiwnęłam głową, na znak, że wiem o tym.- Dobrze, kto mi powie jak nazywa się ta broń?- spytała wyciągając z jednej z kieszeń pistolet.

Oczywiście ja to wiedziałam i szatynka obok szturchnęła mnie, abym powiedziała.

-Tanfoglio Force 99 Compact... zgadza się?- kiwnęła głową a ja tylko lekko się uśmiechnęłam.

-A ten?- wyciągnęła z kieszeni kolejny.

-Walther p 38.- powiedziałam pewna siebie, pokazała mi jeszcze kilka innych pistoletów, oczywiście znałam nazwy każdego z nich.

Jej czas się skończył, więc się pożegnała, a za nią wszedł Kapitan Ameryka.

-Cześć wszystkim.- przywitał się z nami wesołym głosem, odpowiedzieliśmy mu tym samy. Oczywiście jak to ja muszę mu coś powiedzieć. Podnoszę rękę.- Tak?

- Mógłbyś zdjąć swoją maskę?

-Oczywiście.- zdejmuje lateks z głowy i przeczesuje swoje rozczochrane bląd włosy.

-Chciałem wam opowiedzieć o wojnie, ale bym was tym znudził, więc porozmawiajmy, pytajcie.- znowu podnoszę rękę.- Już nie mogę niczego zdjąć.- zaśmiała się Kapitana.

-Nie o to chodzi.- pauza- Jak mamy się do pana zwracać?

-Możecie mi mówić Kapitanie.

-Aye, aye Kapitanie!- zasalutowałam.

Klasa zadawała mu pytania o jego przyszłości i jak sobie radzi teraz. Czas minął więc Steve pożegnał się z nami i wyszedł. A do klasy jako kolejny wparował nie kto inny niż Anthony Stark.

-Cześć dzieciaki.- krzyknął jak najgłośniej bo po jego wejściu zrobił się duży szum.

-Nie jestem dzieckiem!- fuknęłam.

-Dobrze madam.- kiedy wszyscy się uciszyli powiedział:- No to tak, jestem Tony Stark czyli Iron Man. Playboy, Miljarder, filantrop. Jeżeli macie jakieś pytania, pytać śmiało.

-Nie wierzę, że pan się jeszcze nie zabił.

-A miałbym?

-Skacząc ze swojego poziomu ego, na poziom swojego IQ, tak.- nie mogłam się powstrzymać od śmiechu tak jak reszta klasy.

Kolejne 10 minut przebiegło dość szybko. Niektórzy robili sobie zdjęcia z Iron Manem, a ja spytałam się jeszcze o jego zbroje. Odpowiadał na pytania z zadowoleniem, chociaż to się tym chwalił niż opowiadał, ale cóż. Na koniec spytał kto reprezentuje naszą klasę. Oczywiście podniosłam rękę a mężczyźna uśmiechnął się szeroko i powiedział.

-Liczę na to, że wygrasz.- wyszedł spokojnie z klasy i jako ostatni do niej wszedł mój kochany Barton. Czekałam na niego.

-Witajcie kochani!- rówieśnicy odpowiedzieli tym samy, ale szybko ucichli.- Dlaczego tak szybko ucichliście?- spytał zaniepokojony Łucznik.

-Kiedy każdy z was wchodził do klasy nasza koleżanka zawsze dodawała swoje dwa grosze.- powiedział uśmiechnięty Lukas.

-No to co mi powiesz?- spytał siadając na mojej ławce.

-Mogłabym po trzymać twój łuk?

-Oczywiście, tylko bez strzał.- powiedział podając mi "narzędzie"

-A szkoda.- odebrałam łuk i zaczęłam naciągnąć cięciwie. Jest naprawdę mocna.

Musze czymś szczelić. Szturchnęła szatynkę i powiedziałam jej żeby skleiła taśma klejącą kilka kredek. Kiedy to zrobiła podała mi "strzałe", naciągnęłam ja na cięciwie i wystrzeliłam w szklane naczynie, które stało na półce na końcu klasy. Wazon rozbił się robiąc przy tym dużo hałasu. Momentalnie wzrok całej klasy powędrował na mnie. Ja po mału odwróciłam się i powiedziałam:

-Ups... nie chciałam, ale... łuk aż sam się prosił żebym nim strzeliła...- po moich słowach klasa zaczęła się śmiać a wraz z nią sam Clint.

Oddałam łuk mężczyźnie, który nie mógł przestać się śmiać. Ja za to podeszłam do rozbitego szkła i zaczęłam go zbierać do póki z głośników nie wydobył się głos dyrektora.

-Proszę zawodników o przejście na salę. Czas się przygotować do konkurencji.

Po tym komunikacie odezwał się łucznik.

-Kim jest reprezentant waszej klasy?- zapytał rozglądając się po klasie.

Po mały wstałam i wzięłam mój plecak na plecy i stanęłam przed Bartonem.

-Ja nim jestem.- odparłam spokojnie.

-Wow... to będzie niezłe widowisko.- powiedział cicho myśląc, że go nie słyszę.- Dobrze, to chodźmy.- objął mnie ręką i ruszyliśmy w stronę wyjścia.

Ja odwróciłam się jeszcze i zobaczyłam jak wszyscy trzymają za mnie kciuki. Pomachałam im na pożegnanie i wyszłam.

-Startujesz w mojej konkurencji?- spytał mnie Clint.

-Tak... ale nie tylko... w sumie to we wszystkich... bez mojej zgody, choć przyznam, że będzie ciekawie, szczególnie przy twojej jeżeli będzie na samym końcu.

-Właściwie ona jest na końcu... dobrze, ja cię teraz żegnam i widzimy się na zawodach trzymam za ciebie kciuki.

W tym momencie nasze drogi się rozeszły. Ja poszłam do szatni się przebrać w strój.

Kiedy to zrobiłam, weszłam na salę w której były różne sprzęty na których możemy poćwiczyć. Na razie nie widziałam wolnego stanowiska, więc postanowiłam się porozciągać.

Kiedy skończyłam jeden chłopak odłożył łuk i poszedł gdzieś. Podeszłam do stanowiska i chwyciłam "narzędzie" do ręki.  Wyciągnęłam strzałe i naciągnęłam ja na cięciwie. Trafiłam w sam środek. Odłożyłam łuk i podeszłam do drążka. Chwyciłam się go i zaczęłam się podciągać. Czułam jak połowa zgoromadzonych wpatruje się we mnie.

Kiedy zeszłym ze sprzętu i spytałam:

-Nie macie nic ciekawego do roboty?-  odwróciłam się tyłem chcąc iść do łazienki.

-Nie dasz rady z nami.- powiedział jeden chłopak wychodząc z tłumu.

Jest dużo ludzi którzy powiedzą ci, że nie dasz rady ale ty musisz się odwrócić i powiedzieć:

-No to kurwa patrz!- ryknełam wściekła odwracając się do debila.

W tym momencie do po sali wszedł nie kto inny, niż sam...

______________________________________
POLSAT

*Rozdział nie sprawdzony


Witam, witam moi kochani czytelnicy. Jak rozdział?  Nie za nudny? I przepraszam, że "długo" nie dodawałam rozdziału, ale nie mogłam go raz i porządnie napisać. Więc może zrobimy taki mini mini maratonik? Jeśli chcecie to piszcie👇👇
Do zobaczenia🙋😘

Continue Reading

You'll Also Like

22K 847 52
Drogi czytelniku, Pisząca te słowa zwięszyła z daleka skandal i to nieporównywalnie większy niż lekkie obyczaje jednej z panien, choć i tymi słowami...
14.9K 3.1K 33
Dzielili razem przeszłość, a marzenia sprawiły że ich drogi dość prędko się rozeszły po wejściu we wspólną relację. Po latach ponownie się spotykają...
8.2K 560 118
Ricardo di rigo jest uczniem gimnazjum Raimon'a. Jego najlepszym przyjacielem jest Gabriel Garcia. W szkole pojawia się nowy uczeń Aitor Cazador, któ...
48.6K 3.2K 75
Gdzie ona zostaje mu podarowana jako prezent