Miłego dnia, Ronaldzie! ✔

Av MaryWitcher

19.1K 4K 966

Hermiona lubiła przychodzić do księgarni, w której pracował Ron, a Ron lubił, kiedy podchodziła do lady i kła... Mer

Rozdział 2.
Rozdział 3.
Rozdział 4.
Rozdział 5.
Rozdział 6.
Rozdział 7.
Rozdział 8.
Rozdział 9.
Rozdział 10.
Rozdział 11.
Rozdział 12.
Rozdział 13.
Rozdział 14.
Rozdział 15.
Rozdział 16.
Rozdział 17.
Rozdział 18.
Rozdział 19.
Rozdział 20.
Rozdział 21.
Rozdział 22.
Rozdział 23.
Rozdział 24.
Rozdział 25.
Rozdział 26. - OSTATNI

Rozdział 1.

2K 270 121
Av MaryWitcher

Ronald Weasley nie lubił poniedziałków. Miał wrażenie, że w poniedziałek zawsze spotyka go pech i zawsze w poniedziałek potrzebuje więcej herbaty niż zazwyczaj. I teraz również trzymał w dłoni gorący kubek i nieobecnym spojrzeniem wodził za kroplami deszczu, spływającymi po szybie. Mógł sobie na to pozwolić — przez cały dzień niemal nie było klientów. Kto by kupował jeszcze książki? Świat przecież uznał je za przeżytek, co niezbyt dobrze wpływało na samopoczucie Rona i ruch w księgarni. Sam nie był jakimś strasznie wielkim miłośnikiem książek, ale lubił je. Miały swój niezaprzeczalny urok. Należał im się szacunek. Którego nie dostawały. (Księgarnie również).

Chociaż...

Ron zauważył, że codziennie o godzinie czternastej przychodziła pewna dziewczyna. Co prawda, nigdy nie obserwował zbyt uważnie klientów, ale ona była tak bardzo charakterystyczna! Mało kto regularnie odwiedzał Kurz, nie mówiąc już o przychodzeniu chociaż raz na tydzień.

Zdążył wychwycić już kilka detali, które definiowały ją.

Miała niesamowicie gęste i kręcone włosy, zachowujące swój kształt nawet pod presją kilku dużych spinek. Gdy uśmiechała się, były widoczne zbyt duże zęby, a lekko zadarty nos marszczył się. Zawsze wpierw szukała tych starszych książek, zdmuchiwała z nich kurz i gładziła okładkę. Ach, no tak, i zawsze coś kupowała. Mógł to być zwykły ołówek albo grube tomisko, ale nigdy nie wychodziła z niczym.

I zawsze wychodząc, wołała spod drzwi Miłego dnia!, chociaż Ronowi zostawały wtedy zwykle tylko trzy, dwie godziny pracy i właściwe dzień się kończył.

Ron uważał, że była bardzo sympatyczna.

Wziął ostatni łyk herbaty, westchnął i odstawił kubek.

Zdecydowanie nie miał dziś chęci do pracy.

Zdecydowanie.

Ale wtedy właśnie zadzwonił dzwoneczek przy drzwiach i właścicielka brązowej szopy włosów na głowie wskoczyła do środka, ociekając deszczem. Energicznie skinęła Ronaldowi, uśmiechnęła się i melodyjnym krokiem poszła w kierunku regałów.

Patrzył, jak delikatnie bierze książki do ręki, jak jej włosy skręcają się jeszcze bardziej od wilgoci i jak co jakiś czas przesyła w jego stronę spojrzenie czekoladowych oczu.

Weasley mógłby przysiąc, że w tamtych momentach nabierał barw pomidora i zaczynał być taki... speszony. Ale nie było to bardzo złe. No, może troszeczkę.

Gdy podeszła do lady, jedynie skinął głową i wbijając wzrok w klawiaturę, naliczył cieniutką książeczkę i zeszyt, a następnie odebrał od dziewczyny banknot oraz podał paragon.

Dopiero gdy odchodziła, uniósł głowę.

— Miłego dnia!

— Ronaldzie. Mam na imię Ron.

— Miłego dnia, Ronaldzie.

Nawet kiedy wyszła, nadal czuł czerwień na policzkach.

Jesteś żałosny, Weasley.

a/n jak Wam się podoba pierwszy nowy fanfik po hiatusie? <3

Fortsätt läs

Du kommer också att gilla

46.5K 1.8K 41
Maddie Monet, najstarsza z córek Camdena Monet zostaje rozdzielona z braćmi na kilka lat. Bliźniaczka Tony'ego i Shane'a odnajduje się w swoim nowym...
33.7K 1.7K 104
Jak tam radzą sobie bohaterzy wojenni? To druga cześć stworzonego przeze mnie insta, wiec najpierw odsyłam do pierwszej ❤️
2K 175 29
--Imię i nazwisko ?-- -- Nic ci nie powiem -- -- Skąd jesteś ?-- -- Nie złamiesz mnie - -- Masz rodzinę ?-- -- Nic cię to nie obchodzi -- -- Czym się...
1.6K 240 26
dziękuję © drobnosc; 2022