Przekroczyć Granicę

By Teen_spiritt

2.7M 90K 19.9K

Osiemnastoletnia Maddie jest nieśmiałą, zamkniętą w sobie nastolatką. Jej trudna przeszłość nie pozwala dziew... More

Prolog
Dom Maddie
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdział 45
Rozdział 46
Rozdział 47
Rozdział 48
Rozdział 49
Rozdział 50
Rozdział 51
Rozdział 52
Rozdział 53
Rozdział 54
Rozdział 55
Rozdział 56
Rozdział 57
Rozdział 58
Rozdział 59
Rozdział 60
Rozdział 61
Rozdział 62
Rozdział 63
Rozdział 64
Rozdział 65
Rozdział 66
Rozdział 67
Rozdział 68
Rozdział 69
Rozdział 70
Rozdział 71
Rozdział 72
Rozdział 73
Rozdział 74
Rozdział 75
Rozdział 77
Epilog

Rozdział 76

27K 932 197
By Teen_spiritt

-Nie podejdzie do ciebie-warknął kolejny raz.

-Jak już mówiłem gdy tego nie zrobi już się więcej nie spotkacie. Więc...

-Colin...-wyszeptałam cichutko dotykając jego ramienia.-podejde tam.

-Nie ma takiej opcji-syknął patrząc na mnie gniewnie.

-Po prostu z nim pogadam-wyszeptałam cicho wyłaniając się zza szatyna.

-Nie pójdziesz tam Madd. Obiecałem cie chronić-wyszeptał tak, żebym tylko ja to słyszała.

-Urocze-zacmokał Harry.-ale nie mam całego czasu, więc szybko podejmujcie decyzje.

-Dobrze-westchnął.-ale cały czas będe miał cie na oku. Idź bardzo po woli i nie podchodź za blisko. 

Pocałował mnie lekko w czoło, a ja pokiwałam głową. Na drżących nogach robiłam powolne kroki. Czułam, że serce zaraz wyskoczy mi z piersi. Zaczęłam głośniej oddychać czując, że zaraz stracę grunt pod nogami i upadnę. Widziałam Harrego z kpiącym uśmieszkiem i byłam na prawdę przestraszona. Obejrzałam się jeszcze raz i dostrzegłam, że mój chłopak nawet nie mruga. Nie spuszcza ze mnie oczu. Zrobiłam kolejny krok i kolejny. Stanęłam pare metrów przed chłopakiem. 

-Powiedz no skarbie...-zaczął.-kochasz Collina?

-T...tak-zmarszczyłam niepewnie brwi.

-Hm...ciekawe-podrapał się po brodzie.-wiesz, że też miał kiedyś dziewczynę Rosie? Kochał ją równie mocno.

-Opowiadał mi o niej-powiedziałam chcąc mu pokazać, że te tematy nie robią na mnie wrażenia i że nie jestem zazdrosna.

-Był wobec niej taki sam. Mówił, że ją kocha, całował ją, dawał prezenty, a potem co? Nie uchronił jej. I z tobą zapewne będzie tak samo.

-To nie jego wina-broniłam go.-wiem co się stało z Rosie. Collin nie miał z tym nic wspólnego.

-Nie kłam-warknął.-nie broń go. To jego wina! I obiecałem, że będzie cierpiał. I wiesz co wymyśliłem?

-Jakoś nie mam ochoty słuchać twoich niecnych planów-wywróciłam oczami i odwróciłam się w celu podejścia do mojego chłopaka, ale w tedy Harry przyciągnął mnie do siebie tak mocno, że krzyknęłam z bólu. A następnie...wyciągnął pistolet i przyłożył mi ją do skroni. Krew przestała płynąć, a serce pracować. Łzy płynęły ciurkiem po moich policzkach, a oddech stał się nagle bardzo ciężki, jakby zabrakło mi tlenu. Boże kochany...to koniec...

COLLIN

Gdy widziałem jak przyciąga ją do siebie chciałem podbiec, ale widząc, że ma pistolet zatrzymałem się. Przyłożył ją do skroni MOJEJ dziewczyny, a ja myślałem, że zaraz zemdleje. Zwymiotuje i zemdleje. Boże, to nie dzieje się na prawdę. Musiałem być jednak twardy i chociaż w środku płakałem i wrzeszczałem jak dziecko to starałem się być opanowany i spokojny.

-Puść ją do kurwy-zarządziłem widząc jak Maddie trzęsie się i płacze patrząc na mnie błagalanie.

Uratuje cie księżniczko. Nie bój się.

-Jesteście tacy naiwni-zaśmiał się.-myślicie, że co? Tak po prostu pogadamy i pójdziecie? Nic bardziej mylnego.

-Puść ją!-zrobiłem krok w jego stronę, ale ten cofnął się razem z zapłakaną Madeline.

-Zrób jeszcze jeden krok, a odszczele jej tą piękną główke-syknął przyciskając bardziej pistolet do jej skroni. Nie mogę pozwolić, aby odebrał mi osobę którą kocham. Nie pozwolę na to. Serce biło jak szalone i jestem pewny, że każdy je słyszał. Nic teraz nie miało znaczenia. Chciałem jak najszybciej podejść i przytulić moją dziewczynę.

-Mówiłem ci do jasnej cholery, że śmierć Rosie to nie moja wina!_wybuchnąłem.-ona sama pojechałą na tą pieprzoną imprezę, sama wsiadła za kółko. To nie moja wina.

-Gdybyś tam pojechał nic by się nie stało!-ryknął. Uciszył się po chwili, a ja słyszałem tylko płacz Maddie i widziałem jej trzęsące się ciało. Była w totalnym szoku. 

-Jesteś chory psychicznie!-warknąłem.

-Możliwe. Ale chce pomścić śmierć mojej siostry.

-Zginęła i pogódź się z tym.

-To twoja wina!!-krzyknął przyciskając mocniej pistolet do głowy Maddie, a ta zaszlochała cicho kuląc się w sobie. Modliłem się, aby nic jej nie zrobił. W tedy bym go zabił i nie ważne czy bym trafił za to do więzienia czy również bym zginął. Nie miałbym litości.

-Sam mogłeś tam pojechać. To też może być twoja wina-odbiłem pałeczkę.

-To ciebie prosiła, żebyś z nią jechał. Kochałeś ją, dawałeś te pieprozne kwiatki i pierśionki, zabierałeś na randki, a to wszystko kurwa nieprawda! Nie kochałeś ją.

-Nie waż się tak o niej mówić-syknąłem.-kochałem Rosie całym sobą, ale to nie moja wina, że zginęła i pogódź się z tym! Nie wiedziałeć co ja przechodziłem. Zamknięty w pokoju, płaczący jak małe dziecko. Codziennie odwiedzałem jej grób, mówiłem do niej, byłem nawet u pscyhologa-wyrzuciłem ręce w górę.-więc nie mów, że jej nie kochałem. Od małego ją znałem i była dla mnie wszystkim.

-Kłamiesz-powiedział z mordem w oczach.-nigdy jej nie kochałeś. Nie potrafisz kochać.

-Jesteś sukinsynem Harry-warknąłem.-byliśmy przyjaciółmi pamiętasz? Ty, ja i Rosie. Zawsze nierozłączni, a gdy ona...zginęła całą winę przelałeś na mnie. Nie wiesz co w tedy przechodziłem.

-Nigdy nie byłeś moim kumplem. Nienawidzę cie. Brzydze się, że cie poznałem. I nie daruje sobie tego, że moja siostra spotkała takiego sukinsyna jak ty-warknął. Popatrzyłam kątem oka na Maddie która cała zapłakana stała przyciśnięta do Harrego i drżała jak galareta. Byłem tak cholernie wściekły, że najchętniej rzuciłbym się na niego, ale nie mogę. Nie mogę gdy ma broń.

I osobę którą kocham jak wariat.

Continue Reading

You'll Also Like

3.7K 155 33
Trzecia część trylogii "Again" Napraw mnie po raz ostatni... Elena straciła zbyt wiele, gdy postanowiła mu zaufać. Dopiero po czasie widzi swój błąd...
24.2K 822 43
On przystojny brunet. Ona śliczna blondynka. On gra w koszykówkę. Ona potajemnie mu kibicuje. On był jej przyjacielem. Ona była jego przyjaciółką. O...
156K 4.8K 35
17-letnia Grace w słonecznej Florydzie, zostawiła swoich przyjaciół, chłopaka i życie, jakie prowadziła do czasu, gdy rodzice oznajmili, że przenosz...
39.4K 794 63
Ta książka opowiada o pewnej Sophie która ma przyjaciela Leona oraz wroga Nathaniel'a którzy są braćmi, dziewczyna ma także przyjaciółkę Ginny którą...