COLLIN
Maddie poszła spotkać się z Sandy więc ja w tymczasie ruszyłem na spotkanie z Thomasem który dzwonił do mnie mówiąc, że ma mi coś ważnego do powiedzenia. Umówiliśmy się w jakiejś kawiarni więc pare minut przed dwunastą ruszyłem w umówione miejsce. Thomas siedział już przy jednym ze stolików, a gdy mnie zobaczył pomachał mi. Usiadłem na przeciwko niego zamawiając dla nas dwie czarne kawy.
-Opowiadaj, co się dzieje?-zapytałem.
-To co ci powiem może ci się spodobać-odparł, gdy po chwili przyszła kelnerka stawiając przed nami zamówienie i uśmiechając się figlarnie.
Sorry laska, ale jesteśmy zajęci.
Upiłem łyk kawy patrząc z wyczekiwaniem na przyjaciela.
-Ostatnio byłem u kumpla w tej starej dzielnicy. Kojarzysz może, nie?
-No tak-pokiwałem głową.-co w związku z tym?
-Zobaczyłem tam Harrego-słysząc imie tego frajera cały zesztywniałem.-gadał z jakimś typkiem. Nie znałem go, ale wiem, że Harry i ten chłoptaś na pewno się znają bo o czymś rozmawiali. Schowałem się za śmietnikami i udało mi się podsłuchać całkiem niezłe wieści. Ten typek ma na imie Simon Wood. Zaczęli rozmawiać o planie jak mogliby się na ciebie zemścić. Tego nie powiedzieli więc niestety nie wiem, ale jest coś co ci się spodoba. Z tego co podsłuchałęm jest ich tylko dwójka. Nie ma żadnych ludzi, ani pracowników. Tylko Harry i Simon.
-Więc...gdy mówił, że się zemści, że ma od tego ludzi to...nieprawda?-zapytałem zszokowany.
-Nie-pokręcił głową.-jest ich tylko dwójka. Nie są tacy mądrzy za jakich ich miałem.
-A tu skurwiele-warknąłem cicho.-czyli mógłbym go pobić, a ten nic by mi nie zrobił.
-Prawdopodobnie tak.
-Gdzie on teraz jest?-wstałęm gwałtownie z krzesła.
-Tego nie wiem.
-Jezu, dzięki ci stary. Bardzo mi pomogłeś-poklepałem go po ramieniu.
-Spoko. Od tego są kumple.
-Muszę lecieć do domu. Widzimy się później. Pa-pożegnałem się i wyszedłem z kawiarni.
***
Gdy byłem w domu zobaczyłem, że na kanapie siedzi już Maddie. Popatrzyła na mnie a na jej twarzy wykwitł szeroki uśmiech.
-Hej-powiedziałem całując ją lekko w usta.-kiedy przyszłaś?
-Niedawno. A ty gdzie byłeś?
-Z Thomasem w kawiarni. Pogadaliśmy chwilę-usiadłem obok niej obejmując ją ramieniem.
-Mama do mnie dzwoniła-odezwała się.-przepraszała mnie i chciała, żebym wróciła.
-I jaka jest twoja decyzja?
-Powiedziałam jej, że wrócę za pare dni. Że musze to sobie wszystko poukładać.
-I dobrze-pocałowałem ją w skroń i wyciągnąłęm telefon, aby odczytać SMS-a.
Harry-Nadal z nią jesteś? Nie znudziła ci się? :)
Ja-Weź spierdalaj Harry
Harry-Uu mocne słowa. Nieźle. Zobaczymy czy też tak będziesz mówił jak coś stanie się twojej dziewczynie.
Z nerwów cisnąłem urządzeniem w podłogę, a Maddie popatrzyła się na mnie.
-Znowu Harry?-zapytała, a ja przytuliłem ją do siebie.
-Tak, ale nie martw się. On tylko grozi. Nic ci nie zrobi.
-Boję się go-powiedziała wtulając się we mnie.
Ja też.
-Będzie dobrze-pocałowałem ją w głowę.-nie skrzywdzi cie.
-Obiecujesz?
-Obiecuje. Chronie osoby które kocham-wypaliłem, a Maddie popatrzyła na mnie swoimi lekko zaczerwionymi oczami.
-Powiedziałeś, że mnie kochasz.
-Wątpisz w to?-uniosłem do góry brwi.
-Ja? Nigdy-zaśmiała się, a ja pocałowałem ją w usta. Pocałunek był długi, ale bardzo delikatny.
-Kocham cie Maddie-wyszeptałem w jej usta.
-Ja ciebie też-odszepnęła.
Rozdział krótszy, ale to dlatego, że zbliżamy się po woli do końca.
Oczekujcie jeszcze na duży finał który troche zmieni :D
Buziaki :*