Przekroczyć Granicę

By Teen_spiritt

2.7M 90K 19.9K

Osiemnastoletnia Maddie jest nieśmiałą, zamkniętą w sobie nastolatką. Jej trudna przeszłość nie pozwala dziew... More

Prolog
Dom Maddie
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdział 45
Rozdział 46
Rozdział 47
Rozdział 48
Rozdział 49
Rozdział 50
Rozdział 51
Rozdział 52
Rozdział 53
Rozdział 54
Rozdział 55
Rozdział 56
Rozdział 57
Rozdział 58
Rozdział 59
Rozdział 60
Rozdział 61
Rozdział 62
Rozdział 63
Rozdział 64
Rozdział 65
Rozdział 66
Rozdział 67
Rozdział 68
Rozdział 69
Rozdział 70
Rozdział 71
Rozdział 72
Rozdział 73
Rozdział 74
Rozdział 75
Rozdział 76
Rozdział 77
Epilog

Rozdział 30

34.5K 1.1K 71
By Teen_spiritt

Minęły dopiero trzy minuty, a ja miałam ochotę już wrócić. Szłam w ciszy obok Collina co jakiś czas kopiąc patyka na swojej drodze. Czułam się skrępowana w towarzystwie półnagiego szatyna. Na szczęście było już ciemno więc nie widział moich rumieńców.

-Podoba ci się impreza?-zapytał po chwili, a ja popatrzyłam na niego jak na kosmitę. On tak na serio? Myślałam, że przez półgodziny będziemy szli cicho. Ocknęłam się gdy dotarło do mnie, że czeka na odpowiedź.

-Jest w porządku-mruknęłam powracając wzrokiem do piasku.-a tobie?

-Impreza jak impreza? Nie jest źle. Ty jesteś na pierwszej, tak?

-Mhm-wymruczałam.-Sandy mnie wyciągnęła. Ale to nie moje klimaty.

-Ja wolę imprezy gdzieś w klubie, ale nie miałam co robić więc przyszedłem. Dużo wypiłaś?

-Trzy drinki-powiedział, na co szatyn parsknął śmiechem.-co?-zapytałąm głupio.

-Trzy drinki? Ty po trzech drinkach masz dość?

Pokiwałam twierdząco głową, a Collin znowu się zaśmiał.

-Nieźle. 

-Nigdy nie piłam. A po trzech drinkach czułam się lekko pijana.

-Masz słabą głowę, mała-zaśmiał się, a ja popatrzyłam na niego jak na debila.

Mała? Nie pomyliło ci się coś?

-A ty mocną?-odbiłam pałeczkę.

-Owszem. Ostatnio wypiłem tyle, że szkoda gadać, ale i tak miałem kaca. Impreza bez najebania się to nie impreza.

-Wam tylko alkohol w głowie-wywróciłam oczami.

-Zobaczysz jak będziesz chodzić na inne imprezy. Też się opijesz.

-Wątpie. To moja pierwsza i ostatnia impreza.

-Dlaczego?

-Jak już mówiłam nie mój klimat-odparłam cicho.

-I tak pójdziesz. Ktoś cie pewnie wyciągnie.

-Marne szanse.

-Idziesz pływać?-zapytał po chwili zmieniając temat.

-Oszalałeś? O północy?

-Woda jest cieplutka-wzruszył ramionami, a ja hamowałam sie, aby nie spojrzeć na jego tors.

-Podziękuje-powiedziałam cofając się wystraszona o krok gdy podszedł bliżej mnie. Gadałam z nim normalnie, póki nie podszedł bliżej.

-Jak chcesz. Ja pójdę.

Pokiwałam głowę, a chłopak odwrócił się i wbiegł do wody. Zaśmiałam się widząc jak nurkuje, a po chwili wynurza się z mokrymi włosami. Zauważyłam, że w cale nie jest taki zły jak inni go postrzegają. Gadałam z nim normalnie, a inni zwą go od morderców. 

-Chodź!-krzyknął machając do mnie, a ja pokręciłam przecząco głową.

-Nie mam nawet kostiumu!-odkrzyknęłam na swoje usprawiedliwienie.

-To pływaj w ubraniu-powiedział siedząc po szyję w wodzie.

Parsknęłam śmiechem i ruszyłam dalej przed siebie wiedząc, że Collin zaraz do mnie dołączy.

Gdy poczułam dłonie na mojej talii krzyknęła strasznie głośno. Byłam wystraszona i zdezorientowana więc zaczęłam drżeć.

-Wyluzuj-usłyszałam głos Collina.-chce cie przekonać, żebyś ze mną popływała.

-N...nie-wyjąkałam odsuwając się od niego, ale ten się przybliżył.-Collin, idź z tąd-wyszeptałam spuszczając głowę.

-Nah. Chce, żebyś się wyluzowała. I nie bój się mnie-zaśmiał się.-nie jestem taki zły na jakiego wyglądam. A teraz po prostu się wyluzuj i mi zaufaj. Ten jeden raz.

Spojrzałam w jego cudowne oczy i zmarszczyłam lekko brwi.

-Zaufać? Jak?

-Tak-Collin przerzucił mnie jak worek ziemniaków przez siebie i zaczął iść w stronę wody.

-Nie nie nie. Błagam!-wrzeszczałam bijąc go po plecach.-prosze cie Collin! Daj mi żyć!

Zamiast odpowiedzi usłyszałam jego melodyjny śmiech.

-Collin!_pisnęłam gdy chłopak był ponad kolana w wodzie.

-Na trzy?-zapytał, a ja pokręciłam przecząco głową.-raz...

-Collin-wyszeptałam instynktownie się w niego wtulając.

-Dwa...

-Nie. Błagam! Ja...nie umiem pływać.

-Kłamczucha. Trzy-na te słowa wrzasnęłam i objęłam go za szyję rękami zamykając oczy, ale nie poczułam wody. Gdy otworzyłam oczy zobaczyłam, że nadla jestem na rękach szatyna który nie może powstrzymać śmiechu.

-Ty dupku!-wrzasnęłam bijąc go pięściami i szarpiąc się.-puszczaj mnie!

-Nie wiesz co mówisz słonko.

-Puść mnie!!-krzyczałam.

-Jak sobie życzysz-odparł wrzucając mnie do wody. Zanurkowałam w lodowatej cieczy po cyzm wunurzyłam się. Przetarłam twarz rękami czując, że cały makijaż poszedł się pieprzyć. Odgarnęłam swoje włosy z twarzy obserwując chłopaka który nie mógł stać poprzez napad śmiechu.

-Jestem cała mokra!-wyjąkałam idąc w stronę brzegu.

-Czekaj. Idę z tobą!-krzyknął biegnąc obok mnie. 

-Jesteś okropny-pisnęłam cała drżąc. Moje mokre ubrania lepiły się do mnie, a kropelki wody kapały na piasek.

-Wiem-zaśmiał się.-wracajmy. Dochodzi pierwsza.

Spędziliśmy godzinę na plaży? Dość sporo. 

Dotarliśmy na miejsce po dziesięciu minutach. Ludzie już nie grali, ale nadal siedzieli w kręgu i o czymś gadali.

-PRZYSZLI!-krzyknął ktoś, a pozostali bili głośne brawa. Dziewczyny natomiast siedziały z pochmurnymi minami.

-Miało być półgodziny-oznajmił blondyn.

-Przedłużyło się-zaśmiał się Collin.

-Boże, co tam się wydarzyło? I czemu jesteście mokrzy?-pisnełą Sandy.

-Długa historia-warknęłam piorunując Collina. Ten mrugnął do mnie i usiadł obok swoich kumpli gadając z nimi o czymś.

-Jestem zbyt pijana, żeby cie wysłuchać więc opowiesz mi w szkolę, okey?

-NAM!-poprawiły ją dziewczyny na co się zaśmiałam wykręcając wodę z włosów.

-Dobra, chodźcie już-oznajmił Jason.-zamówiłem taksówkę, a jutro podjadę z  Sandy po nasze samochody.

Zobaczyłam jak Collin mi się przygląda. Zaczerwieniona pobiegłam za pozostałymi czując jak w butach chlupocze mi woda.

Continue Reading

You'll Also Like

3.7K 155 33
Trzecia część trylogii "Again" Napraw mnie po raz ostatni... Elena straciła zbyt wiele, gdy postanowiła mu zaufać. Dopiero po czasie widzi swój błąd...
110K 5.7K 48
- Pójdziemy do piekła. - Niemożliwe. Już jesteśmy w niebie. Przez jedną pomyłkę zmienia się całe życie Naomi, ale czy Ryan poradzi sobie z uczucie...
41.1K 1.7K 20
Nawet nie wiedziałam kiedy przekroczyłam granicę. To było nagle, nie widziałam kiedy tracę kontrolę, nie wiedziałam nawet jakie będą tego konsek...
39.4K 794 63
Ta książka opowiada o pewnej Sophie która ma przyjaciela Leona oraz wroga Nathaniel'a którzy są braćmi, dziewczyna ma także przyjaciółkę Ginny którą...