Przekroczyć Granicę

Від Teen_spiritt

2.7M 90K 19.9K

Osiemnastoletnia Maddie jest nieśmiałą, zamkniętą w sobie nastolatką. Jej trudna przeszłość nie pozwala dziew... Більше

Prolog
Dom Maddie
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdział 45
Rozdział 46
Rozdział 47
Rozdział 48
Rozdział 49
Rozdział 50
Rozdział 51
Rozdział 52
Rozdział 53
Rozdział 54
Rozdział 55
Rozdział 56
Rozdział 57
Rozdział 58
Rozdział 59
Rozdział 60
Rozdział 61
Rozdział 62
Rozdział 63
Rozdział 64
Rozdział 65
Rozdział 66
Rozdział 67
Rozdział 68
Rozdział 69
Rozdział 70
Rozdział 71
Rozdział 72
Rozdział 73
Rozdział 74
Rozdział 75
Rozdział 76
Rozdział 77
Epilog

Rozdział 13

35.4K 1K 320
Від Teen_spiritt

COLLIN

W piątek pojechałem do szkoły w dobrym humorze. No po halo-to wreszcie piątek. Umówiłem się z kumplami, że pojedziemy dzisiaj na jakąś imprezę. Dlatego stwierdziłem, że po powrocie do domu coś zjem, ubiorę się i pojadę do klubu.

Póki co jestem w szkolę na pierdolonej lekcji matematyki i słucham biadolenia tej starej małpy. To dopiero druga lekcja, a mam dość. 

Słysząc dzwonek wychodzę z klasy gdy nauczycielka dyktuję jeszcze zadanie domowe. Kumple i Jessica od razu do mnie dołączają. Obejmuje blondynkę w talii, a ręke umieszczam na jej tyłku. Jak zawsze.

-Do stołówki!-wrzeszczy Max.-jestem głodny jak wilk.

-Jak zawsze-prycham, na co przyjaciel pokazuje mi środkowy palec. Wchodząc do bufetu robili niemały hałas, ale się tym nie przejmujemy. Każdy bierze swoją tackę i wpychamy się do kolejki biorąc swoje żarcie. Oczywiście każdy ustępuje i cofa się parę kroków. Wziąłem dwa hamburgery, frytki i colę, a później ruszyłem do NASZEGO stolika gdzie dochodzili moi kumple i Jessica która usadowiła się na moich kolanach. W tłumie mignęła mi też postać tej dziewczyny co rozwaliła mi wóz. Mimo, że widziałem ją z jakieś dwie sekundy jej oczy wyrażały to co zawsze;pustke i smutek. Szła po woli jakaś przygaszona. Nadal jestem na nią wściekły. Prawda jest taka, że coś mnie ruszyło gdy widziałem te przerażone, zapłakane oczy i drżące ciało. Pierwszy raz mnie coś ruszyło. Miałem ochotę ją uderzyć. I zrobiłbym to. Ale...nie zrobiłam. Do kurwy nie wiem czemu! Być może spojrzałem w te na prawdę przerażone, ale jednocześnie puste oczy i twarz po której spływały łzy razem z potem.

 Pokręciłem energicznie głową zaczynają jeść swój lunch i rozmawiając z moimi kumplami. 
***

Po lekcji jeszcze dużo czasu pogadałem z kumplami;głównie na temat dzisiejszej imprezy.

-Zawieziesz mnie do domu?-zaćwierkotała blondynka.

-Nie-warknąłem.-wiesz dobrze, że nikogo nie wiozę do domu.

-Dupek-prychnęła i odeszła kręcąc biodrami. Pożegnałem się z chłopakami i wsiadłem do auta jadąc do domu. Po drodze słuchałem radia wystukując rytmicznie palcami w kierownicy. Czekając na zielone światło zobaczyłem przez szybę jakąś dziewczynę. To...to ta laska. Tak to ona. Tych pustych, pozbawionych życia oczu nie da się pomylić. Stała cała zapłakana podczas gdy obok niej stała trójka jakiś typków. Mocniej ścisnąłem kierownicę czując nagłą ochotę uratowania jej. Jestem dupkiem? Tak. Jestem niebezpiecznym skurwielem? Tak. Ale musiałem jej pomóc. Zaparkowałem gdzieś szybko i wysiadłem z auta. Dziewczyna była zara przerażona. Wręcz szlochała.

-O co chodzi panowie?-zwróciłem się do trzech niższych i dużo chudszych gości. Uśmiech zszedł im z twarzy, a zastąpił go strach.-wiecie kim jestem?-syknąłem opierając się o ściane.

-My...my...

-Co wy?!-wrzasnąłem kątem oka zerkając na szatynkę obok mnie która cała drżała.-szukacie kłopotów? Nikogo dzisiaj nie uderzyłem i mam kurewską ochotę-nastraszyłem, a chłopcy popatrzyli na mnie ze strachem.

-My...

-Wygadacie się?-prychnąłem podchodząc bliżej.-nie mam całego dnia, a TO-pokazałem na swoją pięść.-nie może się doczekać spotkania z waszą mordą. Chcecie mieć kłopoty kurwa? Tak was zleje, że was matka nie pozna.

-My...p...przepraszamy Cię-wyjąkał jakiś chłopak.

-A teraz wynocha!-chwyciłem go za koszulę i pchnąłem, a oni uciekli ze strachem. Popatrzyłem na trzęsącą się dziewczynę i spytałem starając się, aby móg głos brzmiał zimno:

-Okey?

Ta tylko pokiwała głową w dalszym ciągu drżąc jak galareta. Wziąłem głęboki oddech i zastanowiłem się dwa razy zanim coś powiedziałem.

Będe tego żałował.

-Podwieść cie do domu?

Po co się jej o to spytałem? Nikogo nie wożę w aucie nie licząc rodziny i moich kumpli.

-N..nie. Mam rower-wyjąkała ścierając łzy z policzków.

-Nie dojedziesz w takim stanie do domu. 

-Na prawdę dam radę-wyjąkała zbierając z chodnika swój rower.-dzięki za...za uratowanie-wyszeptała i szybko zaczęła się oddalać.

-Spoko-mruknąłem chociaż nie mogła nie usłyszeć.
***

Weszliśmy wszyscy do klubu widząc jak parę osób (głównie laski) patrzą się na nas. Nic dziwnego. W końcu sześć niezwykłych przystojniaków weszło do klubu. Usiedliśmy w loży, a Thomas oddalił się, aby kupić alkohol. Zaczęłam rozmawiać z pozostałymi co chwile wybuchając śmiechem.

Wypiliśmy parę piw, drinka i kolejki. Ja nadal się orientowałem, ale taki Max już ledwo żył.

-Hej przystojniaku-zaćwierkotała jakaś brunetka siadając obok mnie i dotykając mojego uda.-zatańczysz?

Chwyciłem jej ręke i poszedłem z nią na parkiet. Oczywiście zaczęła się o mnie ocierać, co mnie cholernie podniecało. Miała w chuj dużo tapety i czerwoną, lateksową mini. Odwróciła się do mnie, a ja od razu chwyciłem za jej pośladki bawiąc się nimi i całując po szyji. Dziewczyna wydała z siebie cichy jęk kołysząc biodrami. Odwróciłem ją tyłem do siebie szepcząc do jej ucha:

-Rób tak dalej.

Brunetka zaczęła ocierać się swoim tyłkiem o mojego przyjaciela. Ja swoje ręce miałem na biodrach, ale długo tak nie pobyły, bo nie wiedzieć kiedy skierowały się na jej wielkie piersi. Jeździłem rękami po jej udach, aż w końcu wyszeptałem do ucha:
-Toaleta?

Brunetka pokiwała energicznie głową i pociągnęła mnie do męskiej toalety gdzie było mało osób. Zamknąłem się z nią w kabinie od razu wpijając w jej brązowe usta. Nie czekając na grę wstępną rozebraliśmy się. Ja zacząłem wchodzić w nią palcem, a ona bawiła się moim przyjacielem. Co chwile kucała, aby brać go do ust. Widać, ze doświadczona. W końcu jednak wszedłem w nią zanurzając się w ciasnym wnętrzu.

Продовжити читання

Вам також сподобається

I lost myself 🥀| C.DALLAS 🥰 [ZAWIESZONE] Від livv

Підліткова література

64.2K 1.5K 32
27 rozdział - 27 listopada. 28 rozdział - 6 grudnia. 29 rozdział (najprawdopodobniej ostatni tej części) - 29 grudnia. Wszystkie zmiany i opóźnieni...
Me and The Devil Від 📚🎶🎧

Підліткова література

16.6K 581 27
Szesnastoletnia Nelly ma wszystko czego pragnie. Rodzinę, przyjaciół i pieniądze. Wszystko oprócz osoby, która mogłaby pomóc jej uwolnić się z przekl...
Mamo, to tylko znajomy Від Klaudia

Підліткова література

108K 2.6K 29
To nie jest tak, że jesteśmy wyjątkowi. Wszyscy jesteśmy tacy sami, a dopiero druga osoba, daje nam takie poczucie. Co mógłbyś powiedzieć o mnie? Po...
A long way to the finish line Від Juliette

Підліткова література

81K 3K 30
„Gdzie byłeś sześć lat temu?" Gdzie Blake Remington był kiedy Charlotte Wilson go potrzebowała? Tego nikt nie wie. Przepadł z dnia na dzień, a nikt n...