Vanessa
Stoję i stoję a Luke się patrzy na mnie takimi oczami szaleńca.
-No co nie powiesz nic?- burknęłam.
-Obmyślam jak się zabawimy pasztecie.
-Taa.... Miejmy już to za sobą.- mrukneła Jill.
Nagle Luke zaczyna się do mnie zbliżać. Powiem szczerze zaczynam się bać. Zaczęłam się szarpać ale Jill mnie trzymała. Luke zaczął mnie całować...
-Nie proszę nie...- łzy leciały mi po policzkach.
Wszystko działo się tak szybko. Ból.... Obrzydzenie.... Przed stratą przytomność pomyślałam tylko..
Aron ratuj proszę Jill....
Aron
Siedze właśnie z Nattanem i oglądamy świnkę Peppe...wiem bardzo kreatywne gdy nagle w głowie usłyszałem głos Van...
Aron ratuj proszę Jill....
Wiedziałem że ta suka ma coś wspólnego z porwaniem mojej kruszynki. Zerwałem się z kanapy i biegłem w strone lasu zmieniając się w wilka.... Po kilku minutach byłem pod domem Jill wyczułem zapach mojej mate. Żałuje że tą suke Jill poznałem...
Miałem 17 lat poszedłem do baru...
Ten dzień był dla mnie ciężki bo pobili Patryka że leżał w szpitalu... Poprosiłam barmana o whisky z lodem. Po chwili dosiadła się do mnie dziewczyna.... To była Jill byłem młody i głupi xd. Zgadzałem się na wszystko co mi oferowała. Ona coś sobie ubzdurała że miało być coś więcej ale ja się nie zgadzałem. I od czasu do czasu dziełem z nią łóżko....
Wbiegłem jak szalony do jej domu. Biegnąc za zapachem znalazłem się w piwnicy zmieniłem się w człowieka i podeszłem bliżej... To co tam zobaczyłem bedzie mi się śnić po nocach... Moja kruszynka leżała na podłodze nieprzytomna a na jej nogach była krew nad nią stał jakiś chłopak zapinając spodnie. O nie... Nie nie nie i jeszcze raz kurwa nie. Zmieniłem się w wilka i rzuciłem na tego faceta. Rozszarpałem mu gardło krew była wszędzie. W drugim kącie stała zaszokowana Jill. Nie myśląc długo ja też zabiłem... Wyrwałem jej serce. Podeszłem do mojej mate i biegłem do szpitala przed końcem lasu zmieniłem się spowrotem w człowieka i dalej biegłem do szpitala oddałem Van w dobre ręce. Teraz zostało mi tylko czekać