Forever Together | Bellamy Bl...

By fanka13

249K 12.8K 3K

" If you are brave enough to say goodbye, life will reward you with a new hello. " ~ Paulo Coelho "Przetrw... More

BOHATEROWIE
ZWIASTUN
Wstęp
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Trailer
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdział 45
Rozdział 46
Rozdział 47
Rozdział 48
Rozdział 49
Rozdział 50
Rozdział 51
Rozdział 52
Rozdział 53
Rozdział 54
Rozdział 55
Rozdział 56
WYGRANA
Troubles Up Your Sleeve ☢ Bellamy Blake [2]

Rozdział 13

4.2K 248 32
By fanka13

1/3

Zaczynamy maraton z okazji całkiem nieźle ponad tysiąca wyświetleń.
Zasady: conajmniej 3 gwiazdki i 3 komentarze (od różnych osób) albo co 2h i wstawiam kolejny. Enjoy!

Pomagałam Charlotte związywać ze sobą belki, które miały się złożyć jako... W sumienie mam zielonego pojęcia na co. Na moje inżynierskie oko powinno to stanowić część wędzarni, ale głowy bym nie dała. Na pewno wiem to, że Bellamy dał naszej dwójce jakieś zajęcie tak, abyśmy się nie przemęczały, ale żebyśmy też nie marudziły że nic nie robimy. No... żebym ja nie marudziła.

Nagle obok nas upadł chłopak niosący dla nas kolejną belkę. Rzuciłam to co robiłam i pomogłam chłopakowi wstać. Spojrzał na mnie z wdzięcznością.

- Myślisz, że ziemianie poczekają grzecznie aż skończymy? - powiedział Murphy, podchodząc do nas. Przewróciłam oczami i spojrzałam znudzona na Blake'a, stojącego pod bramą, który sam był już trochę zirytowany zachowaniem chłopaka. - Może poproś tą małą to ci pomoże. - wskazał na Charlotte.

- Muszę się tylko napić wody. - stwierdził ciemnoskóry chłopak, który stał już bez mojej pomocy.

- Odpuść John - powiedziałam widząc, że ten chce coś dodać. - lepiej przynieś mu coś do picia.

- Jak sobie jaśnie królowa życzy. - prychnął Murphy, kłaniając się przede mną.

- Murphy - odezwał się Bellamy, podchodząc do nas. - zrób co powiedziała. - niezadowolony Murphy odszedł a on zwrócił się do Charlotte - Bierzemy? - dziewczynka spojrzała na niego i podeszła do belki. Bell szybko ją wyprzedził. - Żartowałem. - uśmiechnął się do niej co odwzajemniała.

Wziął pień na ramię i uśmiechnięty poszedł dalej. Kiedy mnie mijał dałam mu lekkiego kuksańca na co się zaśmiał. Patrzyłam za nim do puki nie usłyszałam czyjegoś wściekłego krzyku. Szybko obróciłam się i zobaczyłam chłopaka, który upadł i Johna zapinającego sobie rozporek.

- Odbiło ci?! - krzyknął czarnoskóry, który był trzymany przez dwóch innych gości, aby nie rzucić się na Johna.

- Chciałeś pić - wzruszył ramionami Murphy. - Do roboty! - krzyknął władczo, próbując naśladować Bellamiego. Westchnęłam i podeszłam z powrotem do Char.

- Nie wierzę, że go obsikał. - pokręciłam z niedowierzaniem głową. - Chyba właśnie straciłam wiarę w ludzi. - westchnęłam na co dziewczynka zachichotała.

Rozmawiałam sobie miło z dziewczynką, która wydawała mi się trochę zestresowana. Nagle szybkim krokiem podeszła do mnie Clarke. Chwyciła mnie za ramię i pociągnęła za sobą.

- Łohohoooo. - powiedziałam próbując zachować pion. - Gdzie mnie ciagniesz?

- Musimy pogadać. - powiedziała nie przestając mnie prowadzić w stronę jednego z namiotów.

- Zaraz przyjdę - krzyknęłam do Charlotte, która obserwowała nas z zainteresowaniem. Pokiwała głową i wróciła do pracy.

Griffin zaciągnęła mnie do namiotu Bellamiego, gdzie oczy wszystkich obecnych, od razu zwróciły się na mnie.

- Co ty tu robisz Ter? - zapytał starszy Blake, odpychając się od czegoś, czego raczej nie można było nazwać ścianą.

- Też chciałabym to wiedzieć. - stanęłam obok niego. - O co chodzi? - zapytałam patrząc uważnie na każdego z obecnych. Clarke westchnęła głośno.

- To nóż zrobiony z części kapsuły. - wskazała na broń, leżącą na stole, zaraz obok obciętych palców. Aż zebrało mi się na na wymioty, więc szybko odwróciłam głowę i spojrzałam na Bella.

- Czy to są... no wiecie... Wellsa? - zapytałam niepewnie nadal na nie nie patrząc. Bellamy pokiwał twierdząco głową a ja znowu powstrzymałam odruchy wymiotne.

- Co to znaczy? - zapytał Jasper.

- Kto jeszcze o tym wie? - zignorował go Bellamy.

- Nikt. - odezwała się O. - Przynieśliśmy to od razu tutaj.

- To nie ziemianie zabili Wellsa, tylko ktoś z nas. - stwierdziła Griffin.

- W obozie jest morderca? - bardziej stwierdził niż zapytał Jasper.

- Co najmniej jeden. - powiedział Bell patrząc na nas niepewnie. - To się nie może roznieść. - stwierdził. Clarke zlewając kompletnie to, co powiedział Bellamy, szybko podeszła do poły, jednak Blake ją zatrzymał.

- Zejdź mi z drogi.- syknęła.

- Bądź rozsądna - zaczął ją przekonywać - mamy palisade i patrole. Lepiej niech myślą że to ziemianie...

- Woda na twój młyn. - przerwała mu. - Niech się boją i pracują dla Ciebie, co?

- Żebyś wiedziała. - przytaknął jej. - Strach przed ziemianami wzniósł palisade. Chcesz poprosić mordercę, żeby się zgłosił?

- Clarke. - podeszłam do niej - Bellamy ma rację. Zaczną panikować i nici z przetrwania. Jak się dowiedzą że to ktoś z nas, będą posądzać siebie nawzajem. I zapewniam cię, że nic dobrego z tego nie wyniknie.

- Nie będą - powiedziała - J. M. John Murphy. - zrobiłam wielkie oczy. Jest durniem, głupkiem, idiotą i całą resztą, ale to nie on zabił. Jest na to zbyt wielkim cykorem. - Mają prawo wiedzieć. - odparła blondynka i wyszła z namiotu.

- To się źle skończy. - stwierdziłam cicho. I razem z resztą podeszliśmy do Clarke i Johna.

- Ty draniu! - krzyknęła popychając go - Zabileś Wellsa!

- Czekaj, co?! - zapytał zdezorientowany. Stanęłam obok Octavii uważnie przyglądając się sytuacji z kamienną twarzą. - Wellsa zabili ziemianie.

- Wiem co zrobiłeś. I odpowiesz za to. - wokół nas zebrało się już całkiem niezłe zbiorowisko.

- Bellamy, Terra. Wierzycie jej? - zwrócił się do nas. Nerwowo zmieniłam mogę na której stałam. To zmierza w złym kierunku.

- Bellamy to nie on. - powiedziałam do niego cicho tak, aby nikt inny nie mógł nas usłyszeć. - Jeśli czegoś nie zrobimy oni go zabiją.

- Zabił Wellsa. - powiedział równie cicho, spoglądając na mnie.

- Jest zadufanym w sobie sukisynem, ale też zbyt wielkim tchórzem, żeby coś takiego zrobić. - powiedziałam dobitnie, słuchając dalszego ciągu przemowy Griffin.

- Wszyscy słyszeli jak mu grozisz - kontynuowała. - nienawidziłeś go.

- Nie ja jeden. Jego ojciec wtrącił nas wszystkich...

- Ale tylko ty się z nim biłeś na noże! - krzyknęła.

- Ale jakoś go nie zabiłem.

- Jaspera też chciał zabić! - krzyknęła Tavi. O tym akurat nie wiedziałam.

- To śmieszne ! - powiedział John kiedy zapadła nieprzyjemna cisza. - Nie muszę się przed wami tłumaczyć !

- Powtórz to. - powiedział poważnie Bell. Wszyscy poruszyli sie nerwowo na ton jego głosu. Nawet Murphy trochę się przestraszył.

- Mówię ci, że tego nie zrobiłem. - powiedział cicho John podchodząc do nas.

- Jego palce były obok Twojego noża. - stwierdził równie cicho Blake.

- Jakie społeczeństwo budujemy? - znowu Clarke. Czyli na bank to się źle skończy. - Opowiadacie się za brakiem zasad. Możemy bezkarnie zabijać ?!

- Nikogo nie zabiłem! - upierał się John.

- Ekspulsujmy go! - krzyknął chłopak, którego Murphy wcześniej obsikał. W tłumie rozległy się pomruki poparcia.

- Ooł. - mruknęłam cicho.

- Nie o to mi chodzi. - blondynka znowu się odezwała, tym razem trochę mniej przekonana o swoich racjach.

- Dlaczego nie? - zapytał ten sam chłopak.  - To jest sprawiedliwość !

- Zemsta to nie sprawiedliwość !

- Jak to nie?! Zabić go! - krzyknął w tłum, który po chwili również zaczął krzyczeć te słowa. Murphy widząc to rzucił się do ucieczki, jednak ktoś go podciął, przez co upadł a setkowicze zaczęli go kopać.

- Nie! - krzyknęła Clarke, którą również trzymali, żeby się nie wtrącała.

Chciałam tam pobiec i pomóc Johnowi, jednak Bellamy złapał mnie za ramię, przyciągając do siebie i nie pozwalając mi się wyrwać. Tłum zasłonił mi widok na Murphy'ego, jednak zaraz potem przeniósł się głębiej w las. Razem z przyjaciółmi pobiegliśmy tam. Zobaczyłam jak ktoś przewiesza sznur przez gałąź. Po chwili postawili Murphy'ego na jakimś stołku i przewiesili mu pętlę przez głowę.

- Bellamy każ im przestać! - krzyknęła zrozpaczona Clarke.

- Bellamy! - krzyknął ten sam chłopak który rozpoczął rewolucję. - Ty to zrób! Bellamy! Bellamy! - tłum zaczął skandować jego imię domagając się wykonania wyroku śmierci na Murphy'm. Rozglądałam się przerażona wokół. Co się kurde z nami dzieje?!

- Widziałam was przy Atomie. - dalej próbowała Clarke, tym razem patrząc też na mnie. - Nie jesteście mordercami!

Tłum coraz głośniej wykrzykiwał imię starszego Blake'a. Spojrzałam na Bellamiego. Widziałam w jego oczach, że nie chce tego robić, ale Clarke nie dała mu wyboru. Zdenerwowany podszedł do Johna a Griffin za nim. Octavia mocno chwyciła mnie za rękę, którą ścisnęłam. Nagle Bellamy wykopał skrzynię spod nóg Johna a ten zawisnął. Mimo wszystko krzyknęłam cicho, zakrywając twarz wolną ręką.

- Terra! Zrób coś! - krzyczała na mnie Griffin. - Każ im przestać! Ciebie posłuchają!

- To twoja wina Clarke! - krzyknęłam jej w twarz i wróciłam załzawionym wzrokiem na wiszącego Johna. - Mówiliśmy, żebyś była cicho! Ty mu to zrobiłaś! - łzy lały się ciurkiem po moich policzkach.

- Co wy robicie?! Odciąć go! Charlotte idź stąd! - zaczął krzyczeć Finn, który właśnie się pojawił. Octavia szybko chwyciła dziewczynkę i chciała ją kawałek odciągnąć, jednak ona wyrwała jej się i krzyknęła:

- To nie on zabił Wellsa! - wokół zapadła cisza i wszyscy spojrzeli na dziewczynkę. - To ja!

Continue Reading

You'll Also Like

12.8K 2.3K 15
Czarodzieje z Wielkiej Brytanii rzadko nawiązywali kontakt z innymi krajami. Nie interesowało ich zbytnio, co działo się za ich granicami, ale to się...
202K 5.7K 29
Wojna została wygrana, a Hermiona Granger powraca do Hogwartu na "Ósmy rok" nauki. Jest zdeterminowana, aby raz na zawsze zmienić swoją łatkę mola ks...
4.5K 301 39
Wiadomości Stray kids czasem też opisówki w celach humorystycznych : 3 Shipy: Hyunlix Minsung Jeongchan Może Changmin
113K 8.4K 53
Edgar to młody chłopak z toną problemów na głowie. Dla swojej siostry starał się walczyć z chęcią skończenia tego. Niestety pragnienia wzięły górę. ...