Dear G̶o̶d̶, Satan » Taekook

szymborex tarafından

68.8K 9.6K 5.4K

Jeon Jungkook który fascynuje się okultyzmem. Kim Taehyung - jego współlokator, który jest zagorzałym ch... Daha Fazla

Informacje wstępne
Prolog
° 1
° 2
°3
°4
°5
°6
°7
°8
°9
Bonus rozdział

°10

4.6K 696 509
szymborex tarafından

°°°°°°°°

Mimo że z początku ich związek był jedynie z nazwy i wszystkie gesty, były przepełnione delikatnością i wręcz zawstydzeniem. Nawet łapanie za rękę w miejscach publicznych teraz stało się nazbyt intymne i jedyną reakcją Jeona, było odrzucenie ręki Taehyunga i ciche mruczenie pod nosem "Jeszcze mnie katolicyzmem zarazisz".

Jednak oboje wiedzieli, że to wszystko, to były tylko żarty. Z czasem zaczęli łapać się na tym, że oboje zawieszają na siebie wzrok w normalnych, codziennych pracach, oboje wtedy czuli, że są na dobry miejscu i w dobrym czasie.

Szczególnie przy dobrej osobie.

Zdarzały się kłótnie, po których Taehyung spędzał noce w domu parafialnym, gdzie siostry zakonne odmawiały za niego różaniec, aby wreszcie porzucił tego czorta w piekło.

Jednak czy Taehyung słuchał? Wystarczyło przekroczenie progu domu i znalezienie Jungkooka, który leżał na łóżku i przyciskał do siebie zdjęcie w ramce, które przedstawiało Taehyunga z nowym biskupem. Od razu jego serce miękło, a Bogowi teraz musiało starczyć tylko niewielki skrawek w sercu Taehyunga, ponieważ Jungkook zagościł w nim na dobre, rozwalając się w środku.

Żaden z nich nigdy nie przypuszczałby, że pokocha swoje przeciwieństwo.

Jednak właśnie to było w ich miłości najpiękniejsze, mimo że to wszystko było dziwne, tak bardzo nowe, to nie przeszkadzało im to w planowaniu przed snem przyszłości z drugim.

Podczas pierwszego spotkania z rodzicami Taehyunga, Jungkook czuł się jak na mszy egzorcystycznej. Ten ogrom krzyży i obrazków świętych powodował w nim jakiś dziwny skręt, a w oczach oczopląs, chociaż miał nadzieję, że to zaćma.

Obawiał się, że matka Taehyung posunęła się nawet do tego, że zamiast zwykłej wody, podała mu wodę święconą. Jedyne co go ratowało, to krótka rozmowa z dziadkiem swojego narzeczonego, którą zapamięta na długi czas.

" Spraw, aby to przed Tobą klękał na rozgrzeszenie"

Jungkook wziął sobie za bardzo to do serca, przez co ich niektóre stosunki, można by nagrać i umieścić w sekretnej bibliotece Watykanu.

Jednak Taehyung nie wiedział, co go czeka tym razem...

°°°°°°°°

Leżał nagi na sporym małżeńskim łożu, ta noc poślubna miała zapaść w jego pamięci na długi czas. Obawiał się z lekka co jego mężczyzna wymyśli tym razem, widział tylko, jak wchodził do łazienki, niosąc czarny materiał w dłoniach.

- Proszę powstać. - głęboki głos wyrwał go z przemyśleń, spojrzał w stronę z której dobiegał i dosłownie zamarł.

Jungkook miał na sobie sutannę, dosłownie sutannę.

Wyglądał w tym zabójczo, jednak blondyn właśnie żałował, że nie zdążył wyskonczyć przez okno.

Brunet z cwanym uśmiechem podszedl do łóżka, teatralnie gładząc materiał swojej sutanny, chcąc jeszcze bardziej ją wyeksponować.

Czuł się zajebiście genialny, że wpadł na takowy pomysł, mimo że z lekką pomocą. Jednak przy tak wysokich temperaturach nawet w nocy można było ugrzać się w tym, a on jednak preferował, aby jego jajka jeszcze się nie usmażyły.


- Jungkook..- jęknął cicho, jednak bardziej z zażenowania niż podniecenia. Mając nadzieję że Bóg magicznie sprawi, że to go podnieci.

Chłopak zostawiał mokre ślady na jego szyi, powoli schodząc do obojczyków które kusząco wystawały, dodatkowo mieniąc się, zroszone potem.

Jednak to nie przeszkadzało mu w zagryzieniu się na jednym z nich, przez co młodszy sapnął cicho, zaciskając mocniej swoje uda.

Nigdy nie przypuszczał, że podczas seksu będzie się czuł jak na prywatnej mszy.

Jednak żadne z nich póki co nie protestowało. Obydwoje oddawali sie cudownemu uczuciu dotyku ukochanej osoby. Ciche westchnięcia wydobywające się z ich ust, świadczyły tylko o tym, jak bardzo pragną siebie w każdym tego słowa znaczeniu.

Żaden z nich nie wiedział, kiedy zbędny materiał sutanny opadł na podłogę. A oni oddali się wzajemnym pieszczeniu swoich rozpalonych ciał.

- O Jezusie..- wyjęczał mniejszy, kiedy zęby Jeona wgryzły się w jego delikatne udo.

- Jezusa nam do zabawy nie potrzeba, myszko.

Z pasją muskał opuszkami palców podbrzusze chłopaka, chcąc dać mu wszystko co najlepsze. Ustami tworzył ścieżkę od łydki, prowadzącą aż do uda. Pozostawił po sobie kilka śladów, które zostaną z Taehyungiem dłuższą chwile, dla Jeona było to piękne. Dla Taehyunga podobny efekt zrobiłaby pijawka.

Doświadczenie seksusalne Taehyunga mimo wcześniejszych stosunków z Jungkookiem dalej było żałośnie niskie.

Wiedział że się wkłada.

Jednak ich pierwszy seks to była porażka, Jungkook nie mógł dojść z zestresowania, wręcz mu oklapł. A Taehyung popłakał się z bólu, kiedy na drugi dzień klękał do komunii.

Po tym incydencie o stosunkach mogliby napisać "rzadko i niechętnie"

Dlatego teraz chcieli, aby naprawę  wszystko się udało, chociaż jeden raz.

Nie miał jednak możliwości dłużej się nad tym rozwodzić, gdy gorący mięsień ukochanego przesunął się po jego pachwinie, w górę i w dół, na zmianę. Jednym tchem wyśpiewał początek psalmu z niedzielnej Eucharystii. Coś o chwaleniu Pana.

- Boże, Jungkook! - krzyknął, nienaturalnie wyginając swoje ciało. Czuł, jak srebrny krzyżyk na łańcuszku wbija mu się w grdykę.

Po prostu nie był przyzwyczajony do czucia czyjegoś języka właśnie tam. Tak blisko pobudzonego członka. O losie, on tak rzadko miał okazję widywać go w takim stanie. Pulsującego, mokrego i przygotowanego na porządne wypieszczenie.

A podobno błogosławieni ci, co nie widzieli, a uwierzyli.

- Zdecyduj się - warknął, próbując trafić.

Boże, zawsze z laskami wychodziło łatwiej. Gdzie zaaplikował, było w porządku. Niewiasta piszczała i krzyczała na zmianę, zdzierając sobie gardło jego imieniem. Z Taehyungiem było dwa razy gorzej. Być może dlatego, iż uważał ich pierwsze "zwieńczenie miłości" za przełom. Chciał zrobić to dokładnie i finezyjnie. By ten zagorzały katolik niczego nie żałował.

Nawilżył penisa rozgrzewającym żelem, którego data ważności kończyła się jutro. Palcem rozprowadził resztę mazidła między pośladami Kima, zaczynając subtelnie w niego wchodzić.

Nagle w głowie słuchał chóry aniołów. Było to tak zajebiste..

Zacisnął spocone dłonie na biodrach starszego, podmuchując czarną grzywkę przyklejoną mu do czoła.

- Widzisz jakiś ty niegrzeczny, Taehyung - sapnął, wykonując pierwsze ruchy. Wspomniany bluzgał na głos, budząc pewnie sąsiadów, ograniczając się do wulgaryzmów na poziomie "kurczaczków" i przywołując świętego Barnabę. - Jeszcze przepustki do nieba nie dostaniesz.

- Skończysz tyle gadać, metalowa wersji dla ubogich?! Rozrywasz mnie!

Ten pochylił się, cmokając starszego kilka razy w zroszoną potem klatkę piersiową. Mówił, żeby odnalazł we wszystkim pierwiastek przyjemności, zapominając o bólu. Dodatkowo pieścił jego penisa dłonią, kciukiem skubiąc główkę. 

- No to teraz zaczniemy świntuszenie. 

Jungkook zagryzł dolną wargę i oparł  się na dłoniach, przez przypadek pociągając końcówki Kima. Wypychał biodrami w odpowiednim tempie, robiąc między nimi krótkie przerwy. Wciąż był pod wrażeniem ciasnoty, która go obezwładniała. 

Głos Taehyunga był słodki. Próbował hamować niekomfortowe dźwięki, zaciskając mocno powieki, jak i palce u stóp. 

Obaj niebyli długodystansowi. Po kolejnych pchnięciach, stękach  i paru wyzwiskach osiągnęli spełnienie, a Kim mógł zobaczyć światłość, a w niej wyłaniającą się postać.

Zdecydowanie lepszym widokiem był dla niego śmierdzący potem i zdyszany Jungkook.  

- Jak było? - szepnął zdyszany już Jeon.

- Dalej twierdzę, że ksiądz Wang zrobiłby to lepiej.

K O N I E C

Okumaya devam et

Bunları da Beğeneceksin

24.6K 1.6K 40
Edgar ma 15 lat, zmaga sie z problemami rodzinnymi jak i prywatnymi, do tego sie jeszcze wyprowadza z domu w którym mieszkał cale swoje życie, ma też...
530 57 5
Gęsta mgła, a wokół tylko strach. Czeka w mroku, aż znajdziesz się w amoku. Już szczerzy kły. Strzeż się i nie patrz za siebie. Podąża za tobą. Jest...
7.9K 427 21
𝑻𝑨𝑬𝑲𝑶𝑶𝑲。(🍰) .*:°𝐛𝐨𝐲, 𝐝𝐨𝐧'𝐭 𝐩𝐫𝐞𝐭𝐞𝐧𝐝 𝐭𝐡𝐚𝐭 𝐲𝐨𝐮 𝐝𝐨𝐧'𝐭 𝐥𝐨𝐯𝐞 𝐭𝐡𝐞 𝐩𝐚𝐢𝐧. ❝𝐁𝐎 𝐓𝐀𝐄𝐇𝐘𝐔𝐍𝐆 𝐙𝐎𝐒𝐓𝐀𝐋...
24.8K 2K 20
Draco kocha syna ponad wszystko. Dlatego, kiedy była żona planuje odebrać mu dziecko, Draco zwraca się o pomoc do ostatniej osoby, o której by pomyśl...