-To nie jest Charlie?-spytała, wskazując palcem na przestrzeń za mną. Odwróciłem się i zobaczyłem mojego chłopaka jak przytula jakąś blondynkę.
To był on.
Jak Charlie mógł mnie zdradzić?
Jeszcze wczoraj mówił, że mnie kocha.
Stałem jak słup, wpatrzony w te dwójkę. Mogłem podejść, zapytać, zrobić awanturę, a ja tylko śledziłem ich wzrokiem dopóki nie weszli do galerii.
-Leo-złapała mnie za ramię Katie.
-Ta?-odwróciłem się w jej stronę.
-Skąd wiesz, że cię zdradza? To może być jego koleżanka albo kuzynka.
-Dam sobie z tym spokój-westchnąłem zrezygnowany.
-Z czym?! Leo on cię kocha i wątpię, żeby cię zdradził z tą blond laską!
Nie zwróciłem na Katie uwagi, ponieważ teraz myślałem tylko o Charliem. Może nic mu nie będę mówił, że go z nią widziałem. Tak będzie najlepiej.
Będę udawał, że nic się nie stało, a tym czasem będę po woli dążył do prawdy.
-Leo! Słuchasz mnie w ogóle?!-otrząsnąłem się, a przede mną stała nastolatka ze skrzyżowanymi rękoma na klatce piersiowej.
-Tak, tak-pokiwałem głową.
-To dobrze. Idziemy?
-Do kawiarni?-spytałem, a ta tylko kobieta głową i poszliśmy w stronę budynku.
*
-Charlie? Co ty tu robisz?- zapytałem, kiedy zobaczyłem go po otwarciu drzwi.
-Przyszedłem się zobaczyć z moim kochaniem-uśmiechnął się, wchodząc do środka. Cmoknął przelotnie moje usta, na co zacisnąłem pięści, i zaczął zdejmować buty.
-Charlie, ciszej bo ktoś usłyszy i nie w tym miejscu-zezłościłem się, kiedy przypomniało mi wie, że mama jest obok w salonie razem z Tilly i w każdej chwili może tutaj wejść.
Na razie nie chcę jej mówić o tym, że jestem inny, że nie jestem normalny, że nie jestem jak każdy chłopak, że nie jestem takim, jakim chciała, żebym był.
-Spokojnie-zaśmiał się pod nosem.
Zaprowadziłem nas do mojego pokoju i usiedliśmy na łóżku, odrazu wyciągając nasze komórki.
-Co dzisiaj porabiałaś?- zaczął rozmowę.
-Byłem z Katie na spacerze i w kawiarni.
-Mam być zazdrosny?-zaśmiał się cicho.
-Może to ja powinienem być?-powiedziałem w myślach, śmiejąc się udawanym śmiechem.
-Nie, przecież wiesz, że jestem gejem, a z resztą kocham cię-powiedziałem tym razem na głos.
-Tez cię kocham-uśmiechnął się.
Ta, jasne.
Chłopak przesunął się do mnie i objął moją twarz dłońmi, wpatrując się w moje tęczówki. Zjechał wzrokiem na moje usta, a po chwili poczułem już jego wargi na moich. W tym momencie zapomniałem o wszystkim. Jakby nic dookoła nie istniało.
Swoje ręce położyłem po obu stronach jego szyi, zmniejszając tym odległość między nami.
Po jakimś czasie Charlie pchnął mnie do tyłu, przez co opadłem razem z nim na łóżko. Jego ręce były po obu stronach mojej głowy, ponieważ to na nich się opierał. Nie przerywając pocałunku, jego dłonie zjechały niżej, zachaczajac o końce koszulki, a następnie o dżinsy. W tym momencie przestałem oddawać pocałunki, a swoją rękę przeniosłem na klatkę piersiową blondyna. Odepchnąłem go lekko, przez co zaprzestał swojej czynności.
-Coś nie tak?- spytał zdezorientowany.
Wszystko jest nie tak.
-Nie, tylko...-podniosłem się do pozycji siedzącej-nie jestem gotowy-skłamałem.
-Dobrze-odchrząknął-poczekam-uśmiechnął się, siadając na przeciwko mnie.
Uśmiechnąłem się do nie sztucznie.
-Nie sądzisz, że powinieneś powiedzieć mamie o twojej orientacji? O mnie?
Po tym jak mnie zdradziłeś?
-Nie wiem, boję się jej reakcji- to akurat prawda. Boję się jak zareaguje na to, że jej syn jest inny, jest pedałem.
-Powinna to zaakceptować jeśli cię kocha, a kocha cię na pewno.
Nie to co ty.
-Może i mnie kocha, ale może przestać kiedy jej to powiem.
-Co powiesz?-usłyszałem głos mojej mamy w drzwiach.
Spojrzałem się przestraszony na Charliego, a ten kiwnął zachęcająco głową.
Przełknąłem głośno ślinę i odwróciłem głowę w stronę rodzicielki, która stawiała dwie szklanki z herbatą na biurku.
-Tilly mówiła, że Charlie jest u ciebie więc zrobiłam wam herbatę. Co chciałeś mi powiedzieć, kochanie?
-Że... Że chce sobie znaleźć jakąś pracę-jakoś próbowałem wybrnąć z sytuacji, wymyślając to na poczekaniu.
-I o to tyle sekretów?- zaśmiała się.
-Tak, chce sobie dorobić trochę pieniędzy-dodałem.
-Leo-zaczął Charlie, a ja spiorunowałem go wzrokiem.
-Powiedz w końcu prawdę, mam już dość ukrywania-wstał z łóżka, a ja razem za nim.
-Ale mówię prawdę-bałem się, a on powinien to zrozumieć. Moja klatka piersiowa unosiła się coraz szybciej, a serce podchodziło mi do gardła, kiedy domyślałem się co chłopak chce zrobić.
-To ja powiem.
Nastała chwila ciszy, jakby Charlie czekał na moją reakcje. Ja tylko zacisnąłem mocno powieki, jak i pięści.
Po chwili blondyn głośno westchnął, spoglądając w moją stronę.
-Ja i Leo jesteśmy razem od jakiegoś czasu.
Znowu ta cholerna cisza, w której słyszałem tylko głośne walenie mojego serca. Nie miałem odwagi podnieść wzroku z podłogi na matkę. Stałem tak, czekając na jakąkolwiek reakcje.
-Ale, że... Wy razem?-zakłopotała się.
-Tak...-tym razem ja odważyłam się cokolwiek z siebie wyrzucić.
-Jesteś gejem?- zdziwiła się, jakby nie dopuszczała do siebie tej informacji, choć dobrze wiedziała co oznacza "bycie razem".
-Przepraszam...- wydusiłem pod nosem ciche przeprosiny.
-Czemu nie mówiłeś wcześniej?- złapała się za głowę, siadając na łóżku obok-Jak ojciec się dowie...
-Już wie-podniosła na mnie wzrok, czekając na moją, dalszą wypowiedź-pobił mnie, ale wszystko już jest okay.
Uśmiechnąłem się lekko, patrząc na Charliego.
Rodzicielka pokręciła rozbawiony głową, po czym wstała.
-Przepraszam, ale muszę to wszystko przemyśleć-wymineła mnie i wyszła z pokoju.
Czułem jak łzy napływają do moich oczu. To wszystko przez Charliego. Ja chciałem z tym wszystkim jeszcze poczekać. Ja nie jestem gejem, nie mogę.
Zacisnąłem mocno powieki, po czym spojrzałem przez zeszklone oczy na chłopaka na przeciwko mnie.
-Musiałeś? Powinieneś mnie zrozumieć. A ty? Powiedziałeś rodzicom o swojej orientacji?!
Nie chciałem czekać na jego odpowiedź. Po prostu wybiegłam z pokoju, zabierając ze sobą bluzę.
Ubrałem w pośpiechu buty, a z pod ściany zabrałem deskorolkę.
Wyszedłem z domu i postawiłem jedną nogę na desce, a drugą zacząłem się oddychać najszybciej jak potrafiłem. Dopiero teraz pozwoliłem na wypłynięcie łez z moich oczu.
Kiedy byłem już na mojej, ulubionej ławce, wyciągnąłem telefon, po czym wybrałem numer i przyłożyłam komórkę do ucha.
-Halo? Katie? Możemy się spotkać?
_________________
Zmieniony opis opowiadania ❤
Jak jest błąd to piszcie 💞
Prawda jest taka, że już każdy zapomniał o tym ff, ale ja zamierzam je skończyć.