Silence (Levi x Eren)

By Lerenne

15.8K 2.1K 537

Levi jest młodym policjantem, który dostaje wezwanie w sprawie włamania do domu młodego modela Erena Jaegera... More

Prolog
Rozdział 1
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9

Rozdział 2

1.6K 240 95
By Lerenne

-Levi... -wyszeptałem cicho do siebie, patrząc nerwowo na drzwi. Pukania nie dało się słyszeć już od dobrych kilku minut, a mimo to moje serce biło tak mocno, że byłem pewny, że słyszy je nawet mój rozmówca.

-Już prawie jesteśmy na miejscu, wytrzymaj jeszcze chwilę.

-Pukanie już dawno ucichło... może sobie poszedł? -wyszeptałem z nadzieją w głosie.

-Mimo tego nie otwieraj drzwi, jesteśmy już przed twoim domem. -mruknął, a po chwili zamrugałem zdziwiony, widząc, że mężczyzna po prostu zakończył połączenie.

-Halo? Halo?! Niech mnie pan do cholery nie zostawia! -krzyknąłem do słuchawki, chociaż doskonale wiedziałem, że on tego nie usłyszy. Zaklnąłem i rzuciłem lekko spanikowany telefon obok siebie.

Spojrzałem na podłogę ze zmarszczonymi brwiami, siedząc na skraju łóżka w milczeniu. Po chwili podskoczyłem wystraszony, słysząc pukanie do drzwi.

-Eren? Tu Levi, otwórz drzwi. -mruknął mężczyzna za drzwiami ze znajomym mi już dobrze głosem. Wstałem niepewie z łóżka i podszedłem do drzwi, uchylając je lekko.

-To pan? -mruknąłem, a widząc mundur otworzyłem szerzej drzwi. Spojrzałem w oczy mężczyźnie, na co od razu wzdrygnąłem się, zerkając w bok. Na pierwszy rzut oka wywnioskowałem, że ma więcej niż 25 lat, kruczoczarne włosy i przeszywające moje ciało zimne spojrzenie, które nadawało mu grozy nawet mimo niewielkiego wzrostu.

-Niestety nikogo nie udało nam się znaleźć. -mruknął tylko niewzruszony, a ja wziąłem kilka głębszych wdechów, odważnie przenosząc na niego spojrzenie swoich szmaragdowych oczu. Wyglądał, jakby próbował mnie wystraszyć, jednak ja postaram się dać mu do zrozumienia, że nie dam się złamać tak łatwo.

-Jak to? Uciekł?! -zdziwiłem się bardziej.

-Na to wygląda. -westchnął. -W takim razie powiedz mi, co się dokładnie wydarzyło. Spróbujemy jak najszybciej go złapać.

-Niech pan wyjdzie do salonu, zaraz do pana przyjdę. -westchnąłem, na co ten bez słowa wyszedł z mojej sypialni. Zamknąłem drzwi dla pewności i zsunąłem z siebie szlafrok, który z głuchym szelestem upadł na drewnianą posadzkę. Ubrałem po chwili zwykłe szare dresy i pasującą do nich białą koszulkę. Zerknąłem ponownie na leżącą paczkę papierosów, po czym z ociąganiem wziąłem jeden mały rulonik z tytoniem, który od razu zapaliłem, wracając do policjanta. Ten od razu przeniósł na mnie swoje zniesmaczone spojrzenie, którym starałem się nie przejmować.

-Chce pan? -zapytałem po prostu.

-Ile ty masz lat? -mruknął, odwracając kota ogonem.

-16.

-Nie powinieneś palić w tym wieku.

-I? Do rzeczy. Pytał się pan, co się stało. -usiadłem obok niego na skraju kanapy.

-Więc czekam na odpowiedź.

-Co tu dużo mówić... facet wtargnął mi do domu, podczas gdy leżałem w sypialni. Usłyszałem po jakimś czasie huk w tym pokoju, więc wyszedłem sprawdzić, co się stało. Gdy wszedłem do tego pomieszczenia zobaczyłem telewizor na podłodze i jakiegoś kolesia. -rozsiadłem się wygodnie na kanapie, paląc i zerkając na leżące urządzenie. -Kiedy go zobaczyłem, uciekłem do sypialni, w której się zamknąłem i zadzwoniłem po was. On dalej się dobijał i krzyczał. W końcu walenie ucichło. Na szczęście w tym samym momencie przyszliście.- westchnąłem, kończąc monolog, zerkając na niego po chwili. Ten tylko w milczeniu zapisywał moje zeznania, mrucząc coś pod nosem. -Gdzie jest w ogóle twój partner?

-Kazałem mu szukać na zewnątrz. Daleko nie mógł przecież uciec w tak krótkim czasie.

-Ale złapiecie go, prawda? Boję się, że może się to powtórzyć. Wie, że was wezwałem... -westchnąłem cierpiętniczo, wypuszczając z ust szarą chmurę dymu.

-Postaram się. Potem weźmiemy go na przesłuchanie, zobaczymy, co z niego wyciągniemy. -mruknął, na co wstałem tylko i podszedłem do zasłoniętego okna, gasząc po drodze peta.

-Te psychole robią mi zdjęcia z ukrycia... zero prywatności. -zerknąłem na widok za oknem, odsłaniając delikatnie zasłonę.

-Warto by znaleźć na to rozwiązanie. -odezwał się głos za mną.

-Co masz na myśli? -mruknąłem, zasłaniając nagle zasłonę, wsadzając od razu ręce do kieszeni dresów.

-Sam nie wiem. Alarm, pies, albo jeśli masz tyle kasy to przynajmniej ochronę.

Zerknąłem na niego, wzdychając cierpiętniczo, a po chwili zaśmiałem się cicho, samemu nawet nie wiedząc dlaczego. -Dobry pan jest, już pana lubię.

-O co ci chodzi?

-O nic. -pokręciłem głową przecząco, a uśmiech zszedł mi nieco z twarzy.

-Ta, to może na mnie już pora. -mruknął, zerkając na swoje leżące notatki, wstając z kanapy.

-Okej... -podszedłem do niewielkiego stolika, nalewając sobie alkoholu, biorąc od razu łyk. -Nie napije się pan?

-Nie powinienem.

-Trochę procentów pana nie zabije. -uśmiechnąłem się lekko, również mu nalewając i podając szklankę. Ten tylko zmierzył ją wzrokiem bez słowa, nie zabierając jej.

-Jestem w pracy, poza tym nie piję. -ruszył tylko w kierunku wyjścia, na co skrzywiony zerknąłem na obie szklanki, odkładając je i idąc za nim.

-Nie może pan chociaż chwilę ze mną posiedzieć? -mruknąłem, na co ten zatrzymał się przed drzwiami wejściowymi.

-Myślisz, że po co tu jestem? Po to, aby z tobą rozmawiać? "O życiu", czyli o twojej karierze i pieniądzach? -parsknął, zerkając na mnie. -Podziękuję chyba.

-Zawsze możemy porozmawiać o panu. -westchnąłem. 

-Ciebie chyba nie powinno interesować moje życie, a ja nie mam zamiaru nikomu o nim mówić. -zmarszczył brwi.

-Och? A stało się coś w pana życiu? -zamrugałem zainteresowany, opierając się o ścianę.

-Żegnam. -warknął, a ja złapałem go odruchowo za ramię w momencie, gdy złapał za klamkę. Od razu spotkałem się z jego lodowatym spojrzeniem, od którego serce podeszło mi do gardła.

-N-Niech pan mi powie... -wyszeptałem, starając się nie uciekać wzrokiem.

-Po co mam ci to mówić? Aby później w telewizji gadali, bo KTOŚ się rozgadał? -warczy.

-... A po co mam o tym mówić w telewizji? -mruknąłem, nie rozumiejąc.

-No w końcu ktoś taki, jak ty nie będzie trzymać języka za zębami, poza tym po co mam ci o sobie mówić? Nie znamy się. -mruknął, wyrywając się i otworając drzwi.

-Ech? Dlaczego oceniasz mnie z góry, jak nic o mnie nie wiesz?! -krzyknąłem, a widząc, jak opuszcza mój dom poszedłem w jego ślady. Od razu zadrżałem, czując chłodny, wieczorny wiatr, który wywołał u mnie gęsią skórkę.

-Jesteś zapewne rozpuszczonym bachorem, rozpieszczany przez rodziców. -mruknął, na co od razu zmarszczyłem brwi, zapominając na chwilę o panującej temperaturze.

-Moi rodzice nie żyją. Zginęli w wypadku samochodowym pięć lat temu. -mruknąłem, na co ten zamilkł tylko.

-... Jakbym coś dowiedział się na temat sprawy to dam znać. -mruknął, zmieniając temat. Po chwili opuścił teren mojej posiadłości, nawet się ze mną nie żegnając. Złapałem się lekko za ramiona, widząc, jak wsiada do radiowozu, a po chwili po prostu odjeżdża.

Wróciłem więc z powrotem do domu, który dokładnie zamknąłem. Gdy tylko wszedłem do salonu od razu rzucił mi się w oczy notatnik Levia. Skrzywiłem się, siadając na kanapie i biorąc go w ręce. Zacząłem go z ciekawości przeglądać i czytać. Prócz mojej sprawy znajdowały się tam również inne takie jak porwania, włamania, kradzieże, a nawet bójki.

Ten to musi mieć zawalony dzień... -pomyślałem, przekręcając kolejną kartkę.

-No nic. Oddam mu go jutro, o ile sam się po niego nie wróci... -mruknąłem, wstając z kanapy i wychodząc do sypialni. Od razu rzuciłem się na łóżko, zamykając oczy i wchodząc pod śnieżnobiałą, puchatą pościel, w której przeleżałem całą noc, rozmyślając o tym, z czym może borykać się nowopoznany policjant.

*~

Witam! Wrzucam wam po małej przerwie nexta, bo w weekend w miare mam czas, dziękuję za oddane głosy i za to, że ciepło przyjęliście ten ff, tak samo, jak Dwa Światy, które ma już 1000 głosów <3 To bardzo motywuje więc zapraszam do dalszego komentowania i głosowania. To tyle z mojej strony do nexta!
Pozdrawiam i dobranoc ^^
Lerenne~

Continue Reading

You'll Also Like

11.7K 1K 26
"Do cholery jasnej miałeś nigdzie nie wychodzić!", krzyknął przez co młodszy wzdrygnął się spuszczając wzrok. "J-ja tylko-", starszy mu przerwał, "co...
34.6K 1.7K 104
To miały być szybkie badania socjologiczne, chciałam tylko poznać powody i skutki aplikacji randkowych. Nie miałam zamiaru poznawać nikogo nowego, b...
919K 101K 124
Wiele było pięknych kobiet. Miał je wszystkie. Miał, władał, posiadał. Złoto, jedwab, diament, stal. Śpiew słowika. Wiele oczu go widziało. Wszystk...
144K 3.9K 172
⚠️!!‼️Zaburzenia odżywiania, przekleństwa, przemoc, ataki paniki, sceny 18+ ‼️!!⚠️ Siostra Karola, o której praktycznie nikt nie wie. Mieszka w Angli...