potrafię widzieć tylko ciebie...

By Reiczel

45.6K 5.7K 2.9K

Jungkook ma wszystko - dobry wygląd, niezłe oceny, wiele osiągnięć na koncie. Jedyne, czego nie może zdobyć... More

1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
11.
12.
13.

10.

2.3K 387 126
By Reiczel

Do: Paskuda

Taeś... Możemy się dzisiaj spotkać? Może skoczymy do kina?

Od: Paskuda

Właśnie zabrałem się za chemię, więc raczej nie dam rady.

Do: Paskuda

A tam gadasz. Uczysz się codziennie. Kilka godzin przerwy Ci się przyda :D

Od: Paskuda

No nie wiem. W kinie i tak nic nie ma, same nudy.

Do: Paskuda

Możemy skoczyć na jakieś jedzenie, pograć w coś, czy nawet pogadać... Tęsknię za Tobą, bo w ogóle nie masz dla mnie czasu ;c

Od: Paskuda

Przepraszam, mam sporo na głowie. Innym razem!

— Szlag by to — warknął Jungkook, rzucając telefon na łóżko. Od niemalże dwóch tygodni ani razu nigdzie nie wyszli, a jedyny ich kontakt, to szybka rozmowa na korytarzu, którą starszy kończył w mgnieniu oka. Brunet nie miał wątpliwości, że mniejszy z uporem maniaka go unikał i specjalnie psuł ich relację, nie miał jednak pojęcia dlaczego. Starał się mu ufać, jednak było to coraz trudniejsze. Bardzo często też miał wrażenie, że to wszystko przez tamten stosunek. Nawet, jeśli szatyn zaprzeczał i twierdził, że w żaden sposób go to nie zabolało, to przecież ot tak ich sytuacja by się nie zmieniła. To jedyne, co ostatnimi czasy się między nimi wydarzyło. Potem nastała już tylko przygnębiająca cisza.

Opadł na materac, przymykając powieki. Jego dłoń niemal natychmiast powędrowała do twarzy, którą mocno potarł, pozbywając się z kącików zaschniętych łez. Był mięczakiem. Z jednej strony pragnął udać się do domu swojego ukochanego i zmusić go do wyjawienia powodu, z drugiej zaś obawiał się tego. Co, jeśli Tae się go brzydzi? Boi? Ma żal o tamtą noc? Nie wiedział, czy da radę przyjąć na klatę tak trudne słowa. Zranienie najważniejszej osoby w życiu było najgorszym, co mógł uczynić. Gdyby to naprawdę stało za całą tragedią, to chyba by się załamał.

— Oszaleję — mruknął sam do siebie i gwałtownie uniósł się. Wrzucił komórkę do kieszeni bluzy i wyszedł z mieszkania, po drodze zgarniając tylko słuchawki, które zaraz wylądowały w jego uszach. Energiczna muzyka zaczęła w nich płynąć, on zaś biegł przed siebie, by w jakikolwiek sposób odreagować. W czterech ścianach chyba by oszalał.


***


Zerknął na wyświetlacz, zagryzając wargę. Jungkook nie pisał do niego od trzech dni, co było dość dziwne. Zazwyczaj zasypywał go wiadomościami, teraz jednak chyba całkowicie odpuścił. W ogóle mu się nie dziwił. Traktował go źle i ciągle olewał, mimo to było mu trochę przykro. Liczył na to, że może młodszy się przyzna do tych wszystkich kłamstw i będą mogli chociaż normalnie rozmawiać. Teraz nie było na to szans. Miał do niego żal i dopóki Jeon udawać będzie, że nic go z Jiminem nie łączy, dopóty on nie planował się z nim widywać. Bał się, że nie wytrzyma i wszystko mu wygarnie, na koniec becząc jak idiota. Był ostatnio kłębkiem nerwów, a nie chciał łamać danego Parkowi słowa. Obiecał w końcu nie mówić nic o tym, że równolatek wszystko mu powiedział.

Przystanął przy oknie, wychylając się przez nie. Lekcje dawno się skończyły, on jednak specjalnie został dłużej, by móc chociaż zerknąć na przyjaciela, który ćwiczył na boisku razem z resztą drużyny. Wyglądał wtedy niesamowicie seksownie, a całe jego ciało wręcz ociekało atrakcyjnością. Przylegająca do ciała koszulka ładnie podkreślała wyrzeźbione ciało, którym naprawdę wyróżniał się na tle pozostałych. Może i reszta też była wysportowana i miała zarysowane mięśnie, jednak Jungkook przy nich wszystkich po prostu był jak młody bóg. Idealny. Nawet Jimin nie miał z nim szans, bo te małe ciało nie mogło prezentować się równie okazale.

Oparł się wygodnie o parapet, wzdychając. Jungkook właśnie ścigał się z Hoseokiem, oczywiście wygrywając. Zawsze był pierwszy, nikt nie mógł mu dorównać. Czasami tylko komuś udawało się lekko go prześcignąć, nie miało to jednak miejsca zbyt często. Taehyung był z niego dumny i chętnie pogratulowałby mu postępów, nie mógł jednak. Wolał obserwować go z daleka, unikając patrzenia w te ciemne oczy, które mąciły mu w głowie.

Uśmiechnął się, gdy brunet zadowolony zszedł z toru. Chwilę później, całkowicie znienacka, obok pojawił się Jimin, wskakując mu na plecy. Kim widział grymas na twarzy Jeona, który niemal natychmiast go zwalił. Wyglądali jak zabawna, słodka para, co kłuło go w serce. Nie podobało mu się to, był zwyczajnie zazdrosny i chętnie by ich rozdzielił, jednak nie chciał nieszczęścia przyjaciela. Zakochani musieli być razem. Nie było między nimi miejsca dla Kim Taehyunga.


***


Poprawił torbę na ramieniu, wyciągając dłoń w kierunku interesującej go książki. Było mu cholernie niewygodnie, kilka tomów bowiem już spoczywało pod jego pachą, uniemożliwiając mu w pełni sprecyzowane ruchy. Sapnął więc, nadymając policzki i już miał zacząć siłować się z półką, gdy ktoś wysunął odpowiedni tytuł i podsunął mu pod nos.

— Tam są stoliki, następnym razem możesz coś tam odstawić.

Taehyung odwrócił się i spojrzał na odrobinę niższego chłopaka, którego o dziwo kojarzył. Jung Hoseok, kapitan drużyny Jungkooka. Popularny, lubiany, z niezłymi ocenami, wiecznie uśmiechnięty.

— Dziękuję. — Na jego ustach pojawił się lekki uśmiech, po czym odebrał książkę, dołączając ją do pozostałych. — Wiem, ale nie chciało mi się biegać. Miało być szybciej, a wyszło jak zawsze...

— Czasami lepiej nie komplikować sobie życia dziwnymi zachowaniami, a wybierać proste rozwiązania. Najczęściej są one najbardziej opłacalne. — Hoseok wypiął pierś, widocznie dumny ze swoich mądrości. Tae cicho zachichotał, kręcąc głową rozbawiony, następnie posłał chłopakowi szeroki uśmiech.

— Masz rację, hyung.

— Swoją drogą skoro już cię tu widzę... Ogarniasz może co z Jeonem? Ostatnio mu odwala, a wiem, że się przyjaźnicie — zapytał Jung, zagryzając policzek od wewnątrz. Zrobił przy tym nieco głupkowatą minę, jednak dla Tae nie było to istotne. Liczyło się wypowiedziane nazwisko i dalsze słowa.

— Odwala? Nie rozumiem.

— Czasami ma aż nazbyt energii, innym razem zachowuje się jak skrzywdzony dzieciak i wszystkich wkurwia. Wcześniej nie miał okresu co drugi dzień — mruknął, siadając na krześle przy stolikach. W bibliotece o tej porze nikogo już nie było, dlatego mogli pozwolić sobie na rozmowy. W godzinach szczytu pewnie by ich wywalono za hałasowanie.

— Nie wiem, co się stało, ostatnio nie mam za bardzo czasu dla niego. Nauka, sam rozumiesz — skłamał, odkładając tomiska na bok. Opadł naprzeciwko, zerkając raz po raz na chłopaka, który tylko wzdychał, jakby chcąc ukazać mu swoje wszelkie rozterki i problemy z tym wszystkim związane.

— Szkoda. Mam nadzieję, że się uspokoi, bo jego podejście do niektórych mnie już wkurza. Z drugiej strony nie chcę stracić tak dobrego zawodnika...

— Będzie dobrze. Zresztą może podpytaj Jimina? On ostatnio bardziej się z nim trzyma. — Opuścił nieco głowę, bawiąc się okładką jednej z książek. Nie dało się nie wyczuć niechęci w jego głosie, jednak nie miał powodu, by nie pomóc starszemu. Chciał dobrze dla przyjaciela, a tylko jego facet wiedział o nim dużo. Tae w końcu nawet nie zasługiwał na prawdę...

— Że Park? — Jung zmarszczył brwi, następnie prychając pod nosem. — Masz rację. Pewnie znowu mają jakiś problem do siebie. Mam ochotę obu kopnąć w dupska.

Taehyung spojrzał zaskoczony na Hoseoka, rozchylajac wargi.

— Problem? Nie rozumiem...

— No Jeon jest agresywny, gdy Jimin się pojawia. Myślałem, że to na początku tak, ale im dalej, tym gorzej. Już nawet nie reaguję na ciągłe wyzwiska, bo to bez sensu — powiedział, podnosząc się z miejsca. — Pewnie lecą na tę samą laskę i dlatego tak się nienawidzą. W każdym razie muszę lecieć. Chciałem podpytać o tego dzieciaka, ale skoro nic nie wiesz, to nie będę truł ci tyłka. Paa!

— Um... — szepnął szatyn, zagryzając dolną wargę. Słowa kapitana sprawiły, że w głowie miał jeszcze większy mętlik. Czemu Jungkook i Jimin mieliby się nienawidzić i źle traktować? Widział co innego. — Mogę o coś zapytać?

Jung odwrócił się i z uśmiechem skinął głowę.

— Widziałeś, by spotykali się gdzieś poza szkołą?

— Raz poszli do akademika razem. Wcześniej mieli zgrzyty, a Jungkook był aż czerwony ze złości, ale nie wiem o co chodzi. Poza tym Jeon raczej go unika, a Park chyba lubi go wkurwiać, bo ciągle go prowokuje i zaczepia.

— Dziękuję, hyung. Nie przeszkadzam ci już.

— Spoko. To do potem!

Starszy wyszedł z biblioteki, a Kim opuścił głowę na górę książek, wzdychając. Co tu, do jasnej cholery, się działo?


***


Taehyung zacisnął dłoń na telefonie, odchylając głowę do tyłu. Praktycznie cała drużyna wyszła już z szatni, poza Jiminem, na którego czekał. Niecierpliwił się niemiłosiernie, miał w końcu zamiar zapytać go wprost, czy aby na pewno jest z Jungkookiem i co oznaczają słowa Hoseoka. Nie dały mu one spać w nocy, dlatego szczera rozmowa wydawała się być najlepszym rozwiązaniem. Mogli w końcu mieć kryzys bądź tylko udawać takich, by romans nie wyszedł na jaw. Nie byłby jednak sobą, gdyby nie dowiedział się od źródła.

Zniecierpliwiony westchnął i ruszył w stronę drzwi, gdy mignęła mu za nimi postać Parka.

— Jimin? — uchylił je lekko i przekroczył próg, jednak nie został w tym miejscu zbyt długo. Widząc starszego z ustami przyklejonymi do tych Jungkooka, coś zabolało go w środku i jedyne, co miał siłę uczynić, to szybka ucieczka z tego przeklętego miejsca.

Nie wiedział, że chwilę później Park został odepchnięty, a załamany Jungkook jak mantrę powtarzał jego imię, nie wierząc w to, co właśnie się wydarzyło.

Nie wiedział też, że Jimin z uśmiechem oblizał wargi, w duchu ciesząc się z tego, że tak łatwo było manipulować tą dwójką.

Teraz zwyczajnie nie wiedział nic poza tym, że bolało go serce.  

// Kolejny part :D W sumie ff już skończyłam, więc w najbliższym czasie będziecie skazani na większą liczbę rozdziałów. 
Opinie mile widziane <3 Kocham Was!

Continue Reading

You'll Also Like

513K 7.7K 83
A text story set place in the golden trio era! You are the it girl of Slytherin, the glue holding your deranged friend group together, the girl no...
188K 3.9K 26
-KILLUA X GON KILLUA X GON KILLUA X GON. this story is where killua and Gon become collage roommates and yeah. ~~~~ •[note]This story is actually sh...
1M 35.8K 62
𝐒𝐓𝐀𝐑𝐆𝐈𝐑𝐋 ──── ❝i just wanna see you shine, 'cause i know you are a stargirl!❞ 𝐈𝐍 𝐖𝐇𝐈𝐂𝐇 jude bellingham finally manages to shoot...
15.1K 534 18
Kyouka Jirou was a Hero in Training However she wasn't enjoying it especially when she was being bullied well One day she is walking back to the dor...