Memories are back? || Bucky B...

Oleh Rosalie_Barnes18

29.6K 1.6K 369

Czy Katie i Steve poradzą sobie w nowoczesnym świecie? Czy odkryją tożsamość Zimowego Żołnierza? Czy przyjaci... Lebih Banyak

1. // Przebudzenie
2.
3. // Jest szybki, silny. Ma metalowe ramię.
4. // Zola.
6. // Bucky?
7. // On tam będzie.
8. // Niespodziewane spotkanie
9. // Stary znajomy i ostrzeżenie

5. // Projekt WIZJA wymaga wizji.

2.8K 163 15
Oleh Rosalie_Barnes18

-Wracając do tematu...-zaczął, ale mu przerwałam.

-Co jest na dysku?-spytałam zdenerwowana zaistniałą sytuacją.

-Projekt WIZJA wymaga wizji. Napisałem więc algorytm-oznajmił.

-Jaki algorytm? Do czego służy?-pytał blondyn.

-Nie zdołamy zgłębić już tej wiedzy z uwagi na fakt, że zaraz nastąpi wasz zgon-powiedział.

Drzwi windy zamknęły się, choć próbowałam jakoś zablokować je tarczą. Niestety odbiła się ona od nich i wróciła do mnie. Poczułam wibracje telefonu. Wyjęłam urządzenie z kieszeni i sprawdziłam powiadomienie.

-Steve. Leci na nas pocisk, średniego zasięgu. Mamy pół minuty-oznajmiłam.

-Kto wystrzelił?-spytał poddenerwowany.

Spojrzałam blondynowi w jego błękitne oczy.

-Tarcza-oznajmiłam.

-Przyznaję się bez bicia, że grałem na zwłokę. Wojna się nie skończyła, a teraz dopadła i was-odezwał się.

Szybko zdjęliśmy jedną z kratek na podłodze. Była pod nią dziura, więc bez problemu schowaliśmy się tam i zasłoniliśmy tarczami.

-Całej naszej trójce skończył się czas-oznajmił Zola.

Chwilę później nastąpił potężny wybuch. Kamienie i gruzy spadały na nasze tarcze, a my mieliśmy problemy z utrzymaniem ich. Kiedy wszystko ucichło zrzuciliśmy ciężkie gruzy z tarcz i powoli wstaliśmy.

-Nic ci nie jest-spytał, z troską w głosie, Steve.

-Nic, a tobie?

-Też nie-odpowiedział.

Zauważyliśmy, że w naszą stronę zbliżają się quinjet'y. Jak najszybciej uciekliśmy z tamtego miejsca. Na szczęście niezauważeni.


Rano, niedaleko mieszkania Sam'a zauważyłam, że mam dużą ranę na prawym boku. To wyjaśnia, co mnie tak szczypało. Zatrzymałam się na chwilę i oparłam o ścianę. Steve to spostrzegł i podszedł do mnie.

-Pomogę ci. To już niedaleko-powiedział.

Blondyn złapał mnie, jedną ręką w tali, a drugą podtrzymywał moją, którą miałam założoną na jego kark. W taki oto sposób dotarliśmy do domu Wilson'a. Steve zapukał w drzwi. Po chwili Sam rozsunął roletę i otworzył drzwi.

-Siema-powiedział.

-Wybacz, ale nie mamy się gdzie ukryć-zaczął blondyn.

-Nasi znajomi chcą nas zabić-dokończyłam za niego.

-Na szczęści nie wszyscy-oznajmił i przepuścił nas w drzwiach.

Steve ostrożnie położył mnie na kanapie. Sam zauważył, że jestem ranna więc poszedł, zapewne, po apteczkę. Wrócił szybko, po czym podał ją blondynowi, a ten zaczął mnie opatrywać. Już po niecałych dwóch godzinach, po mojej ranie nie było śladu. Lecz nadal źle się czułam. Później jeszcze szybko skorzystaliśmy z łazienki Wilson'a.

Siedzimy teraz w kuchni i obmyślamy plan.

-Czyli, tak naprawdę pytanie brzmi, jak para przestępców ma porwać, w środku miasta, oficera Tarczy?-Zastanawiał się Steve.

-To proste. Nijak-oznajmił Sam, rzucając na stół teczkę ze zdjęciem u góry.

Chwyciłam zdjęcie, które przedstawiało Sam'a i jakiegoś blondyna z dziwnymi plecakami na plecach. Pokazałam zdjęcie przyjacielowi.

-To ten Rayli?-spytał Steve.

-Tak-potwierdził Wilson.

Odwróciłam zdjęcie i przeczytałam na głos opis.

-Operacja Buckmala. Z powodu ostrzału nie można było użyć śmigłowców.-Dalej opis był zamazany.-To co, spadochrony?

-Nie. To-powiedział, podając Steve'owi teczkę.

Blondyn otworzył ją, a ja tylko spojrzałam, by znaleźć informację.

-Jesteś pilotem?-spytałam z uśmiechem.

-Tego nie powiedziałem-odpowiedział, odwzajemniając uśmiech.

-Nie możemy cię o to prosić. Zrezygnowałeś, bo miałeś powód-powiedział Steve.

-Dwójka Super-Żołnierzy mnie potrzebuje. To dobry powód by wrócić-odpowiedział.

-Gdzie można dostać te ,,skrzydła''?

-Ostatni mają w Fort Mit. W dobrze strzeżonym bunkrze.

-Da się załatwić-oznajmił blondyn.

Zjedliśmy pyszne śniadanie przygotowane przez Wilson'a. Następnie wyszliśmy z domu i skierowaliśmy się na jakiś nie monitorowany parking. Stało tam parę aut. Pożyczyliśmy jedno i mieliśmy ruszać, kiedy ktoś nas zatrzymał.

-Radzicie sobie dzieci?-spytała Natasha.

-Bardzo śmieszne Nat-odpowiedziałam z uśmiechem.

Rudowłosa wsiadła do samochodu. Wcisnęłam gaz i pojechaliśmy w miejsce, gdzie ma się pojawić Sitwell. Mamy już obmyślony plan.


Godzina później

-Co wiesz o algorytmie Zoli?-spytałam.

-Pierwsze słyszę-odpowiedział Sitwell, poprawiając okulary i cofając się do tyłu.

-Co robiłeś na Lemurian Star?-zapytał Steve.

-Głównie rzygałem, choroba morska.

Agent stanął na krawędzi i spadłby, gdyby Steve go nie złapał. Sitwell jednak wydawał się spokojny i opanowany.

-Ta groźna mina ma oznaczać, że zrzucisz mnie z dachu? To trochę nie twój styl Rogers-oznajmił.

Steve przez chwilę wpatrywał się w agenta.

-Masz rację. Nie mój-powiedział, poprawiając marynarkę agenta.

-Ale jej tak-dopowiedział i się odsunął.

Precyzyjnym kopnięciem posłałam Sitwell'a w ,,miejską przepaść''. Po chwili jednak Sam, a właściwie Falcon przyleciał wraz z nim. Rzucił mężczyznę na środek dachu. Agent, wyraźnie przestraszony, zaczął gadać.

-Ten algorytm to program, wybierający cele wewnętrzne-zaczął.

-Na przykład?-zapytał Steve.

-Wy, reporter w Kairze, wicesekretarz obrony, wzorowa uczennica z Kansas City-wymieniał-Bruce Banner, Stephen Strange. Każdy kto może zagrozić Hydrze dziś lub w przyszłości.

-W przyszłości? Jak to ustala?-wtrąciłam się.

-Jak wszystko. Dwudziesty pierwszy wiek to cyfrowa księga. Zola nauczył Hydrę z niej czytać-powiedział, a my patrzyliśmy na niego niezrozumiale.

-Wyciągi z kąt, recepty, ankiety wyborcze, email'e, telefony, głupie oceny w szkole. Ten jego algorytm ocenia przeszłość obywatela i przewiduje przyszłość-wytłumaczył.

-I co dalej?-dopytywał blondyn.

-O matko. Pierce mnie zabije.

-Co dalej?!-podniosłam głos.

-Wtedy działa z satelity skreślają ludzi z listy. Parę milionów na raz-oznajmił.


Niewiele myśląc wsiedliśmy do auta, w którym czekała Natasha i skierowaliśmy się w stronę Triskelion'u. Tym razem to Sam prowadził, Steve siedział na miejscu pasażera, a ja, z Wdową i Sitwell'em z tyłu. Wjechaliśmy na autostradę.

-Hydra nie lubi przecieków-powiedział agent.

-To weź się zamknij na chwilę.

-Katie...-zaczął Steve, ale zrezygnował.

-Projekt WIZJA startuje jutro rano. Trzeba się streszczać-wtrąciła się Romanoff.

-Tak wiem. Użyjemy go, by oszukać skanery i wejść na lotniskoptery-oznajmił Rogers.

-Co? Odbiło ci? To beznadziejny pomysł. Fatalny.

Nagle jakaś metalowa ręka wyciągnęła agenta przez okno i rzuciła pod pędzącą z naprzeciwka ciężarówkę. Następnie napastnik strzelił w moją i Natashy stronę. Mimo, iż strzelił przez dach to i tak musiałyśmy się uchylić. Jak on może mieć takiego cela? Chwilę później, to Steve i Sam musieli robić uniki. Wilson, gdyby się nie uchylił, na pewno miał by kulkę w głowie.

-Sam! Hamuj!-krzyknęłam, a chłopak wykonał moje polecenie.

Napastnik poleciał do przodu. Niestety nie zatrzymało go to w jakikolwiek sposób. Zrobił przewrót wprzód, a następnie z gracją się obrócił i wbił swoje cybernetyczne palce w asfalt, by się zatrzymać. Zostawił po sobie cztery ślady. Powoli wstał. Scena jak z jakiegoś dramatu.

-No i jest nasz Zimowy Żołnierz-oznajmiłam z ironią w głosie.

Natasha wyjęła swój pistolet i wycelowała, ale za nim wystrzeliła, w nasz bagażnik uderzył samochód terenowy. Dziewczynie broń upadła. Jechaliśmy wprost na Zimowego, pchani przez samochód za nami. Nagle żołnierz wskoczył nam na dach. Przez chwilę leżał, ale szybko wstał i wyrwał Wilson'owi kierownicę.

-O matko!-krzyknął Sam.

Wdowa znalazła pistolet i posłał w dach kilka pocisków. Spojrzałam w tylną szybę, a właściwie jej resztki i zobaczyłam Zimowego na masce terenówki. Miał czarny strój na sobie, a na twarzy czarną maskę i okulary. Odwróciłam się, by patrzeć na drogę. Prawda była oczywista. Zaraz się wywalimy. Terenówka ponownie uderzyła w nasz tył. Samochód zaczepił o betonową ściankę i już wiadomo było co nastąpi. Złapałam tarczę w prawą rękę, a lewą przyciągnęłam do siebie Natashę. Steve uczynił to samo z Sam'em.

-No dzieci. Trzymamy się mocno-oznajmiłam.

Nasz samochód ponownie uderzył w betonową ściankę. Teraz już wbił się w powietrze. Wyważyłam drzwi, tak jak Steve. Teraz można by powiedzieć, że serfujemy na drzwiach od samochodu.




Lanjutkan Membaca

Kamu Akan Menyukai Ini

5.9K 388 20
Uczeń z problemami i świeżo upieczony nauczyciel oraz opcja pomocy. Tylko czy pomoc w tym przypadku ma tylko jedno znaczenie. Oni widzą kilka znaczeń...
195K 15.9K 159
Tiana Adara Black. Córka mordercy, bratanica szajbuski, pupilka Snape'a... Nie, to ostatnie należy wykreślić z listy. Nauczyciel eliksirów zdecydowan...
9.9K 462 21
Ninjago już jakiś czas temu wstało na nogi po ataku kryształowego władcy. Mieszkańcy świętują i wracają do dawnego życia. Jednak zło nigdy nie śpi, i...
45.5K 1.8K 108
⚠️!!‼️Zaburzenia odżywiania, przekleństwa, przemoc, ataki paniki, sceny 18+ ‼️!!⚠️ Siostra Karola, o której praktycznie nikt nie wie. Mieszka w Angli...